Pierwszy raz ta książka została wydana w 2007 roku. Ponieważ jednak później zauważył ją Janusz Majewski i postanowił na jej podstawie zrealizować film, "Excentrycy" zyskali niejako drugie życie. Powieść napisana przez Włodzimierza Kowalewskiego niedawno wznowiona została przez Wydawnictwo Marginesy.
 
Autor umieścił akcję powieści w Ciechocinku w 1957 roku czyli w czasie politycznej i obyczajowej odwilży. Najpierw poznajemy dentystkę (także śpiewaczkę jazzową) Wandę, która właśnie staje przed świadomością, że jest poważnie chora. Jednocześnie jednak dostaje wiadomość od brata Fabiana, że po latach rozłąki, wreszcie go zobaczy. On przebywał w Wielkiej Brytanii, do której zawędrował jako żołnierz armii Andersa, a teraz decyduje się na przyjazd choć jest świadomy, że może to być szokujące doświadczenie. Na szczęście nie wraca jednak bezbronny. Jest uzbrojony w swoją pasję,a jest nią muzyka.
 
Fabian gra na puzonie i zamierza w Ciechocinku poszukać ludzi, którzy mogliby razem z nim stworzyć jazzowy zespół. Choć  to prowincja, niewątpliwie oddalona od prężnych ośrodków kultury, to jednak skład big bandu dość szybko udaje mu się skompletować, bo dołącza do niego przedwojenny trębacz, milicjant Stypa, doktor Vogt, grający na klarnecie i nauczycielka angielskiego, Modesta. Kiedy także Wanda,staje się przychylna dla jego projektu,  sprawa jest przesądzona.
 
Muzycy pod opieką Fabiana w szarzyznę małomiasteczkowej egzystencji wprowadzają niecodzienny entuzjazm i radość, nie przejmujac się, że "gdzieś tam licealiści pisali rozprawkę o motywach walki klasowej w "Lalce", odurzony drukarską farbą kioskarz inwalida przysypiał za zasunietą szybką, brzuchaci i łysi towarzysze zasiadali do plenum egzekutywy komitetu miejskiego, posmarkująca w rękaw sklepowa owijała grubym papierem kolejny kawałek wątrobianki". Dzięki nim przynajmniej część społeczności uzdrowiskowego miasteczka, ożywia się i Nawet najbardziej znięcheceni podnieśli głowy, kiedy "nad Ciechocinkiem popłynęło "I`m Getting Sentimental Over You" Washingtona-Bassmana jak garść cieniutkich srebrnych wstążek z otwartej  dłoni wypuszczonych na wiatr"...
 
Kowalewski pisze o jazzie, z pietyzmem i dbałością o szczegóły. Oddaje słowami siłę doznań i emocje, jakie łaczą się z graniem, a przy tym pozwala czytelnikowi niemalże usłyszeć dźwięki, które wydobywają ze swych instrumentów muzycy big bandu. "Muzyka nie jest fikcją, choć zaspokaja pragnienie fikcji" mówi Fabian. W tej powieści jest to chyba szczególnie odczuwalne i można ją postawić obok prozy Josefa Skvoreckego (autora "Przypadków niefortunnego saksofonisty tenorowego"),  traktującego jazz w podobny sposób. 
 
Choć w "Excentrykach" muzyka jest tak ważna (otwiera przecież "niedostępne raje Zachodu") i to ona praktycznie "napędza" narrację, to czytelnicy niekoniecznie zainteresowani nią też nie będą się nudzili przy lekturze. Wątki romansowe i sensacyjne obecne w powieści komponują się w trochę sentymentalną, ale jednak intrygującą formę.
 
Film Janusza Majewskiego, będący adaptacją książki dotąd można  było zobaczyć tylko na kilku pokazach, m.in. na festiwalu w Gdyni, na którym został też nagrodzony w kilku kategoriach.Na regularne projekcje musimy poczekać do stycznia przyszłego roku. To czas wystarczający na to by zapoznać się z literackim pierwowzorem.