Gdyby żył, za pięć dni skończyłby 70 lat. To on na początku był liderem Pink Floyd i głównym twórcą utworów tej grupy. Jednak jego wkład w historię muzyki rockowej nie został praktycznie w pełni doceniony i biografia Juliana Palaciosa "Syd Barret & Pink Floyd. Mroczny świat" (przetłumaczona przez Jakuba Michalskiego), jest tym bardziej cennym i zasłużonym hołdem dla tej postaci.
 
Ukulele i rymowanki
 
Urodził się i przez większą część życia mieszkał w Cambridge i tak naprawdę miał na imię Roger. Już jako dziecko przejawiał talenty artystyczne,  grał m.in. na takich instrumentach jak  ukulele czy banjo. Jako piętnastolatek grał używał  już gitary elektrycznej oraz wzmacniacza własnej konstrukcji. Wtedy też zyskał ksywę "Syd". Kiedy  trzy lata później zaczął studia malarskie na  Camberwell Art School w Londynie przyłączył się do do grupy The Tea Set zaproszony przez swego kolegę,  Rogera Watersa. Wówczas zaczął komponować psychodeliczne utwory oraz pisać do nich teksty, twórcze montaże cytatów z klasyki i własnych wrażeń ("Osobliwe frazowanie, rymy, podział rytmu i intonacja jego utworów mają swe źródło w uwielbianych przez niego dziecięcych rymowankach").
 
Uwięziony w wesołym miasteczku
 
Później nastąpiły pierwsze poważne występy na żywo, m.in. w klubie UFO, nagranie debiutanckiej płyty zespołu, posługującego się wtedy już nazwą Pink Floyd (zaproponowaną właśnie przez Syda). Sława, coraz większe honoraria, ale też narkotyki i alkohol czyli ten tytułowy mroczny świat. Syd dość często sięgał bowiem po LSD, eksperymentował też z innymi substancjami, szukając za ich pośrednictwem inspiracji, ale też coraz bardziej oddalając się od rzeczywistości. Jak plastycznie ujmuje to autor, Syd "został uwięziony w wesołym miasteczku, na magicznej karuzeli, nad którą stracił kontrolę"... Funkcjonowanie w zespole, który był skoncentrowany na pracy w studio i graniu na żywo, z dnia na dzień stawało się dla niego coraz mnie wykonalne. Jego zachowania były coraz bardziej nieprzewidywalne, a inni nie potrafili mu pomóc ("Spekulowanie na temat tego, co działo się w jego głowie, jest w najlepszym razie opisywaniem przedmiotu na podstawie jego cienia"). 
 
Erudycyjna biografia
 
Palacios szczegłówo zajmuje się tym okresem w biografii swego bohatera. Pisze o jego zasługach dla kształtujacego się wówczas stylu Pink Floyd (był pionierem techniki slide i podobno Jimi Hendrix  przychodziłna jego występy, by podejrzeć tajniki jego sposobu gry). Bynajmniej jednak nie jest to książka tylko o muzyce. To erudycyjna biografia człowieka, który był indywidulanością swoich czasów, twórcy inspirujacego się sztuką,poezją i filmem. Autor starannie opisuje epokę w jakiej przyszło mu działać (narodziny ruchu hippisów, swingujący Londyn) i charakteryzuje najważniejsze czynniki kulturowych i społecznych przemian, docierając aż do ich genezy. Dlatego posługuje się cytatami z wierszy Williama Blake`a czy z "Władcy pierścieni" Tolkiena, ale też z księgi I-cing.
 
Nawracające zaburzenia
 
W faktograficznej mozaice, która wypełnia blisko 600 tej publikacji, znajdziemy oczywiście ciekawostki, anegdotyczne relacje, nieznane dotąd szczegóły, ale ta książka w zamierzeniu autora jest czymś więcej niż typową biografią muzyka rockowego, który doświadczył zarówno sławy jak też  zapomnienia. Palacios postanowił bowiem ukazać swego bohatera w holistyczny sposób, jak najlepiej oddając całą jej złożoność. Otwiera zatem też przed czytelnikiem świat Syda po jego odejściu z Pink Floyd. Czas tworzenia płyt solowych, które nie zyskały uznania, nawracające zaburzenia osobowości, załamaniania nerwowowe, ale też powrót do malarstwa. Palacios odnotowuje wszystkie ważniejsze wydarzenia z tego bardzo trudnego okresu,pisząc o tym, że wielkim wsparciem w ostatnich 20 latach życia była dla niego siostra, Rosemary.
 
Świetna przedmowa
 
Dobrym uzupełnieniem treści książki są zdjęcia, a także przedmowa, którą napisał Genesis Breyer P-Orridge (legendarny lider zespołu Psychic TV). To wnikliwy i empatyczny tzystronicowy portret Syda, stworzony przez innego wrażliwego i niepokornego artystę.