Nazywana jest literaturą czwartą. Funkcjonuje niejako osobno i często jej wartość jest umniejszana. Grzegorz Leszczyński przywraca niejako i ukazuje w całej pełni znaczenie twórczości dla dzieci i młodzieży w opracowaniu „Wielkie małe książki”, wydanym pod koniec ubiegłego roku.
Pierwszy rozdział tego tomu nosi tytuł „Pożytki i niepożytki czytania”. Autor, który jest  profesorem Uniwersytetu Warszawskiego i twórcą takich antologii jak „Baśnie świata” czy „Po schodach wierszy”  pisze nim  m.in. o tym jak literatura  może  konkurować we współczesnym świecie z innymi dziedzinami kultury. „Książka ma uwodzić niczym kobieta z ukosa spoglądająca na mężczyznę. Nigdy wprost, zawsze w taki sposób, by zainicjować grę. Czytelnik, do którego pragnień twórca musi się odwoływać, sięga po lekturę jako obietnicę rozciągniętych w czasie rozkoszy estetycznych: radości czytania, dopowiadania sensów, śledzenia zdarzeń, obserwacji postaw, budowania obrazów, radości zdziwienia światem i człowiekiem”.

„Wielkie małe książki” to bardzo sugestywny tytuł. Tzw. literatura dziecięca, bajki, baśnie jest częstokroć uważana za mniej istotną, błahą wręcz...Tymczasem Leszczyński analizuje tę dziedzinę bardzo wnikliwie, dostrzegając w niej elementy pomijane czy deprecjonowane. Dużo uwagi poświęca kołysankom.”. Ta forma literacka „tak ściśle związana z dziecięcym pokojem, z wiarą w dobre życie, które dopiero się rozpoczyna, które otwiera najjaśniejsze drogi przyszłości” jest według Leszczyńskiego ważna dla kształtowania się estetycznego zmysłu czytelnika. „Jesteśmy niewolnikami dziecięcych kołysane, po kres naszych dni tam będzie nasza ojczyzna, nasz mały, ciepły, dostatni, szczęśliwy świat. Dlatego ten kto w dzieciństwie kołysanek nie słyszał, komu nie było dane zanurzyć się w ich kojącą, bezkresna rzeczywistość, pozostanie tułaczem, wędrującym od portu do portu w poszukiwaniu Itaki, której nigdy nie widział i o której nigdy nie słyszał.”

Małe jest tak naprawdę wielkie. Nie mając rozbudzonej ciekawości w najmłodszym wieku, przyszły odbiorca kultury, jest znacznie uboższy i trudniej mu docenić ważność lektury. Tymczasem baśń i obcowanie z nią daje młodemu człowiekowi bardzo istotną wiedzę na temat świata. Dzięki niej „wędruje przez wszystkie kręgi piekła, poznaje ludzka naturę i naturę zła, przemierza najwstydliwsze z dróg, którymi chodzi człowiek, odkrywa najbardziej mroczne zakątki ludzkiej Psyche”.

W indeksie tytułów, które przytacza Leszczyński w tym znakomitym opracowaniu są takie dzieła jak „Harry Potter”, , „Król Maciuś Pierwszy” czyli utwory b. popularne, ale też  mniej znane jak „Miasteczko Ostatnich Westchnień” czy  „Lolek grenadier” Pisze także o powieściach Grzegorza Gortata „Szczury i wilki” i „Do pierwszej krwi”, podejmujących w bardzo frapującej formie  problemy, z którymi mierzy się współczesna młodzież (m.in. fascynacja nazizmem). Zatem bynajmniej nie poprzestaje na „bezpiecznej” klasyce literatury, a  zajmuje się także najnowszymi trendami i kierunkami w prozie dla młodzieży. Ilustracje  Iwony Chmielewskiej, Józefa Wilkonia i innych grafików, urozmaicają treść tej książki na pewno zachęcają jeszcze bardziej do zapoznania się z nią.