„Wykluczeni” to książka, która jest ostrzeżeniem. Efekt dwóch dekad reporterskich wypraw Artura Domosławskiego do Ameryki Południowej, Afryki i Bliskiego Wschodu, to reportaże, w których opisani zostali „ludzie bez głosu, bez reprezentacji, bezsilni, którzy rzadko, czasem od święta, bywają bohaterami codziennych newsów”. Ich dramat to jednak także nasza sprawa.

Premia za śmierć

Autor tej masywnej, ponad pięciuset stronicowej publikacji, to dziennikarz, bardzo dobrze znający problematykę społeczną i polityczną Ameryki Południowej (napisał o niej kilka książek – m.in. „Śmierć w Amazonii”). To region, który odwiedzał bardzo często i także w tej książce poświęca mu wiele uwagi, pisząc przede wszystkim o Brazylii. Jednak pierwszy rozdział „Wykluczonych”, dotyczy Kolumbii. To w tym kraju „na mocy przyjętej przez rząd instrukcji numer 29 z 17.11.2005 roku za pojmanie lub zabicie członków nielegalnych grup zbrojnych oficerowie i żołnierze mieli dostawać specjalne premie”. Choć przepis ten pozornie był właściwy i uzasadniony, to wojskowi wykorzystywali go w niekontrolowany sposób. Kierując się żądzą zysku i szybkich awansów, uprowadzali mężczyzn z biednych dzielnic, zabijali ich i zgłaszali później jako wyeliminowanych partyzantów.

„... za którymi nikt nie zatęskni” – tak nazwał Domosławski ten reportaż. To przejmujący opis bezkarności osób odpowiedzialnych za cały proceder. Następne rozdziały książki, to obrazy z peryferyjnych dzielnic Sao Paulo i Rio De Janeiro, relacje z greckiej wyspy Kos, która stała się ważnym punktem na trasie uchodźców z Syrii i innych krajów, pragnących dotrzeć do bogatej Europy w poszukiwaniu lepszego życia. W „Wykluczonych” jest też np. mowa o mieszkańcach Okupowanych Terytoriów Palestyńskich. Tam wojsko blokuje mieszkańcom dostęp do wody i zabrania gromadzenia deszczówki...

Tragedia za zgodą

Domosławski pisze o sytuacji ludzi w Egipcie, Sudanie Południowym, Kenii, Meksyku, Tajlandii i Myanmar. Dociera niemal wszędzie tam, gdzie człowiek pozbawiany jest swoich praw (zwłaszcza politycznych i ekonomicznych) za zgodą i przyzwoleniem rządzących, posiadających wpływy i pieniądze. Jego zamiarem nie jest na pewno epatowanie drastycznymi szczegółami, przerażanie czytelnika ekstremalnymi sytuacjami(w książce nie ma żadnych zdjęć, także na okładce). Jasne jest, że autor zajął się tym tematem w znacznie szerszym wymiarze, próbując też zrozumieć motywacje kierujące działaniami dyskryminowanych i wykluczonych.

Zemsta jest nieunikniona

„Oczekiwanie sytych, żyjących w dostatku, zadowolonych z życia, że prześladowani, gwałceni, odczłowieczani, pozostaną aniołami i będą walczyć o swoje prawa w sposób szlachetny, to zabobon ponad podziałami (...) Dlaczego ludzie, którym odmawia się przyzwoitej egzystencji, mieliby uznawać prawo do spokojnego i dostatniego życia tych, którzy się nim cieszą. Na jakiej podstawie oczekujemy od nich wyrzeczenia się przemocy?”

Domosławski stawia takie ( i inne) ważne pytania, dowodząc, że domagają się one odpowiedzi możliwie szybkiej i rzeczowej. W ostatnim rozdziale o znamiennym tytule „Zemsta wykluczonych” pisze o Gwatemali i Salwadorze, ale finałowe wnioski oczywiście dotyczą całego świata. Zdaje się, że wykluczeni już bezpowrotnie zepchnięci zostali na margines, ale lekceważąc ich sytuację wcześniej czy później odczujemy skutki na własnej skórze...