Pięć dni temu Krzysztof Kowalewski skończył 75 lat ! Wczoraj natomiast był w szczecińskim Teatrze Polskim...

Zazwyczaj benefisy były domeną Krakowa lub Warszawy i to tam w Teatrze Stu  lub ostatnio w  studiu im Agnieszki Osieckiej, odbywają się specjalne wieczory poświęcone artystom, pisarzom, sportowcom. Tym  lubianym i cenionym. W przypadku Krzysztofa Kowalewskiego na szczęście jest inaczej. Pierwszy  benefis został  co prawda zorganizowany w radiowej Trójce, ale  aktualnie jest „powtarzany” w innych miastach - m.in. w Koszalinie, Olsztynie czy Szczecinie. Spotkania  z jubilatem prowadzi Michał Ogórek, a publiczność w każdym miejscu wita szacownego gościa słowami „Kocham pana, panie Sułku !”

Pierwszy egzamin

Wieczór rozpoczął się od anegdot na temat  początków kariery Kowalewskiego, w tym jego egzaminu do szkoły aktorskiej, podczas, którego deklamował „Giaura” Byrona. Niestety nie przekonał wówczas swą interpretacją zasiadającego w komisji Mariana Wyrzykowskiego. Drugie podejście, rok później,  zakończyło się sukcesem. Na planie filmowym debiutował w „Krzyżakach” Forda, a w serialu „Polskie drogi” celowo dał się „zastrzelić” by nie kontynuować grania w projekcie o wątpliwej wartości historycznej.

Na ekranie ustawionym za sceną przypominane były fragmenty filmów i sztuk teatralnych, przeważnie  tych stworzonych przez Sławomira Mrożka  („Ambasador”, „Tango”, „Miłość na Krymie”), ale również „Awantury w Chioggii” Carla Goldoniego. Przeważnie budziły one żywe reakcje na widowni, ale jeszcze większy aplauz zyskały sekwencje z komedii Stansława Bareji – „Brunet wieczorową porą”,  „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?” czy oczywiście także z „Misia”. Trudności techniczne sprawiły, że nie ukazał się natomiast na ekranie, zapowiadany “Czupurek”(w którym pan Krzysztof kreował koguta).

Zagrałem mleko

Oczywiście te role były komentowane przez obu panów. Michał Ogórek zadawał także aktorowi pytania z tzw. kwestionariusza Prousta. Dzięki temu dowiedzieliśmy się m.in., że jego ulubionym bohaterem literackim jest  Colas Breugnon stworzony przez Romain Rollanda, a czego szuka u kobiet ? „Już nie szukam” – odpowiedział aktor, wzbudzając śmiech publiczności. Po chwili  dodał, że jego żona – Agnieszka, wypełnia wszystkie jego oczekiwania.

Osobnym wątkiem całej  rozmowy był teatr wyobraźni. Kowalewski wystąpił bowiem  w ponad tysiącu dwustu  słuchowiskach radiowych. Zagrałem  nawet mleko – powiedział się Kowalewski – które się zsiadało, a w innym słuchowisku kurz na szafie...

Nowy odcinek pana Sułka

Obaj panowie nie tylko konwersowali, ale usłyszeliśmy także wykonaniu  jubilata fragmenty opowiadań Sławomira Mrożka, Jerzego Dobrowolskiego i Michaiła Zoszczenki („Psi węch”). Na dwa głosy został odczytany nowy odcinek przygód pana Sułka i pani Elizy, napisany specjalnie na tę okazję przez Ogórka.

Spotkanie posłużyło także promocji książki o artyście „Skarpetka w ręku. Krzysztof Kowalewski w garderobie” - napisanej przez Romana Dziewońskiego. Warto też dodać, że w teatralnym hallu pokazano zdjęcia aktora wykonane przez Michała Englerta.