Piątkowy program  na Kontrapunkcie składał się z trzech konkursowych  przedstawień  zagranicznych oraz spektaklu „Sonnambulo” pokazanego w Parku Kasprowicza. Najbardziej oklaskiwaną inscenizacją tego dnia  była  sztuka  „Bastard” stworzona przez Duda Paiva Company.

 

Eduardo de Paiva Souza to  tancerz i aktor, który kształcił się  w Brazylii, Indiach i Japonii, a obecnie mieszka  w Holandii. Współpracował z takimi choreografami  jak Paul Selwyn czy Karin Post, a także z zespołami Raz i Rogie&Company. Był już w Polsce i we współpracy z   Białostockim Teatrem Lalek przygotował spektakl „Anioł” . W Szczecinie zobaczyliśmy na deskach Teatru Polskiego „Bastarda” czyli nowe widowisko przez niego zrealizowane, inspirowane  powieścią „Wyrywacz serc” Borisa Viana. Eduardo zaimponował przede wszystkim sprawnością manualną Znakomicie operował dwoma dużymi kukłami i opowiadał historię zniewolenia w obcym świecie, wzbogacając ją elementami humorystycznymi. Także scenografia była bardzo precyzyjna. Akcja tej opowiastki toczyła się w otoczeniu przypominającym mi kadry z brazylijskiego filmu dokumentalnego „Śmietnisko”.Choć trudno doszukać się w tym przekazie jakiegoś bardziej wyrafinowanego przesłania, to jednak walory estetyczne były niepodważalne. Nic dziwnego więc, że na wielu kartach do głosowania widziałem wypisane przez widzów słowo „Bastard”

Wcześniej tego dnia, w ramach konkursu zobaczyliśmy także „Bezpieczną nieobecność” w wykonaniu holenderskiej grupy T.r.a.s.h Dance  oraz” Talking Head” zrealizowany przez wiedeński Liquid Loft (znany szczecinianom choćby z pokazu spektaklu „Suishi”, pokazanego kilka lat temu w ramach festiwalu „Okno”). Pierwsza z tych inscenizacji była oparta na tanecznych układach (bardzo kontaktowych), wykonywanych z dużą ekspresją, przez odtwórczynie poszczególnych ról. Część widzów byłą zachwycona sprawnością ruchową aktorek, inni docenili ilustracje muzyczne. Opinie były bardzo podzielone gdyż wiele osób uznało ten przekaz za zbyt mało czytelny i nużący (zwłaszcza powtarzające się sekwencje)

Talking Head” natomiast był spektaklem opartym na  multimediach jako środkach  wyrazu. Jego tytuł wiąże się z pojęciem związanym z techniką operatorską i oznacza zbliżenie kamery na mówiącą osobę., a przedstawienie dotyka kwestii komunikacji we współczesnym świecie, porozumiewania się za pomocą internetu, skype`a i innych form ułatwiających je, a zarazem czyniących bardziej ubogim, zdawkowym i skrajnie minimalistycznym. „nie ma już żadnej różnicy. Wszyscy zajmujemy tyle samo miejsca i zużywamy tyle samo czasu. Puste twarze wpatrują się w puste ekrany, szukając odrobiny kurzu”- to słowa, które padają ze sceny. Pod względem wizualnym i koncepcyjnym było to bezsprzecznie jedno z najciekawszych przedstawień festiwalu.


 

Sonnambulo”czyli cykl obrazów zainstalowanych w Parku Kasprowicza był widowiskiem dostępnym dla większej liczby widzów i niewątpliwie szczecinianie byli zainteresowani obejrzeniem tego, co przygotował niemiecki Theater Titanick. Setki mieszkańców miasta wybrało się na miejsce zdarzenia by zobaczyć m.in. krawiące czerwonym światłem drzewa, monstrualnego embriona czy tajemniczego łosia w wysokich butach. Lunatyczne wizje, ulokowane w parkowej przestrzeni w siedmiu różnych jego częściach, były komentowane przez przybywających i chyba każdy starał się na swój sposób zinterpretować to co zobaczył.