Emocji ani pomysłowych akcji nie brakowało. Portal wSzczecinie.pl zebrał kilka ciekawych elementów kampanii wyborczej, która wchodzi właśnie w finiszującą fazę.

Czym nas częstowano?

Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami i do wyborców należy wyjść ze smakołykami lub czymś, co można im wręczyć. Tutaj nie brakowało pomysłów oryginalnych, ale i tego, co zawsze chętnie przyjmujemy. Jarosław Rzepa rozdawał drożdżówki z dołączoną do nich ulotką wyborczą. Arkadiusz Marchewka konsekwentnie wykorzystywał potencjał swojego nazwiska i do mieszkańców wychodził z sokiem marchewkowym i pękami dorodnych marchwi. Z kolei Patryk Jaskulski częstował wyborców słoiczkami z miodem.

Drożdżówka od posła Jarosława Rzepy

Co rozdawano na ulicach?

Dobry gadżet od kandydata zawsze w cenie. W czasie kampanii można było dostać chusteczki higieniczne od Patryka Jaskulskiego, zapachy do samochodów od Adama Rudawskiego, naklejane serduszka od kandydatów Koalicji Obywatelskiej czy na przykład… aromaty o leśnym zapachu od Magdaleny Sosnowskiej z Konfederacji, która w mediach społecznościowych przedstawia się jako „Sosenka konfederatka”.

Kandydaci „do góry nogami”

Politycy Trzeciej Drogi Agnieszka Malinowska-Wasiluk oraz Adam Rudawski w kampanii wyborczej stawiali na interakcje i bezpośredni kontakt z wyborcami – zaskakującym elementem były ich banery, które powieszono „do góry nogami” na ścianie jednego z budynków przy placu Kościuszki. Szymon Hołownia tłumaczył, że kandydaci idą do sejmu, by postawić na nogi to, co zostało postawione na głowie. Damian Stawikowski z Bezpartyjnych Samorządowców swoimi banerami wyborczymi prowokował prezydenta Piotra Krzystka. Kandydat deklarował, że „popiera Piotra Krzystka”, mimo że ten wyraźnie odciął się od Bezpartyjnych Samorządowców. 

Odwrócone banery kandydatów Trzeciej Drogi

Kandydat z kebabem i blantem

Uwagę na siebie w kampanii wyborczej próbował zwrócił również Łukasz Potyrała z Konfederacji. W mediach społecznościowych opublikowano film, w którym kandydat pożera kebaba opatrzonego hasłem „PO-PIS”. Wcześniej Potyrała wywołał skandal, organizując wiec wyborczy na bulwarach, gdzie obiecał uczestnikom „palenie blanciora”. Spotkanie nie doszło do skutku, bo kandydat został zatrzymany przez policję.

Jaskulski zdarł buty, a Matecki chce balować na deptaku

Nie da się ukryć, że kampania radnego Patryka Jaskulskiego może zaskakiwać rozmachem. Młody polityk startuje z odległego miejsca na liście wyborczej, ale ewidentnie ma ochotę wejść do wielkiej polityki. Kandydat codziennie rano odwiedzał targowiska, miejskie place, rynki i promował swoją kandydaturę. Na koniec kampanii podliczył, że zrobił… milion kroków.

Zdarte buty Patryka Jaskulskiego

Dariusz Matecki również aktywnie promował swoją kandydaturę. Przy deptaku Bogusława pojawił się wielki baner, na którym polityk Suwerennej Polski zapowiada organizację imprezy na deptaku, kiedy Zjednoczona Prawica „wygra z Tuskiem”.

Baner radnego Mateckiego zapowiadający imprezę na deptaku Bogusława

Rozczarowania kampanii wyborczej?

Gdyby nie debata portalu wSzczecinie.pl oraz cotygodniowe studia, do których zapraszaliśmy kandydatów do parlamentu, to niestety mieszkańcy nie mieli zbyt wielu okazji do interakcji z kandydatami. Szczecińskie media publiczne nie zdecydowały się na organizację debat wyborczych.

Rozczarowujący może też być brak jakichkolwiek interakcji między kandydatami do senatu. Można odnieść wrażenie, że kampania w tym wymiarze miała charakter jedynie billboardowy. Prof. Tomasz Grodzki nie wykluczył debaty z kandydatką PiS, ale chciał, by odbyła się ona poza TVP, a Agnieszka Kurzawa zadeklarowała gotowość do dyskusji tylko, gdy Grodzki zrzeknie się immunitetu.

W tej kampanii mocno stawiano na prawa kobiet, a mimo to żadna z partii nie zdecydowała się na wystawienie kobiety na czele listy. W PO, Konfederacji i Lewicy panie zajmują miejsca drugie. Trzecia Droga ma kobiety na czwartej i piątej pozycji, a PiS… dopiero na siódmej. Na dodatek Anna Pawlak odmówiła udziału w debacie kobiet portalu wSzczecinie.pl – podobnie jak Agnieszka Kurzawa i Halina Szymańska. W praktyce oznaczało to pustą mównicę podczas dyskusji, którą obejrzało w naszych mediach społecznościowych już prawie 50 tysięcy widzów.