W Szczecinie się urodził i tu nagrał debiutancką, solową płytę. Tu także zrealizował clip do swego najsłynniejszego utworu czyli do "Ucieczki z tropiku". Marek Biliński to jedna z czołowych postaci polskiej muzyki elektronicznej, a zatem ktoś idealnie odpowiadający idei projektu Sound Lab - filharmonicznego laboratorium muzyki. Artysta wystąpił w Szczecinie 11 listopada.
Na scenie artysta zgromadził ścianę elektronicznych instrumentów i przeetworników brzmień, w tym także synezatory Mooga. Zaprogramowane dźwięki wspomagał grą na klawiszach przenosząc słuchaczy w przestrzeń rocka progresywnego i przede wszystkim stylu zwanego elmuzyką czyli klasyczną muzyką elektroniczną. Wystąpił w garniturze z muszką, a obie części koncertu poprzedził wprowadzeniem słownym, mówiąc m.in. o swoich związkach ze Szczecinem i przypominając wcześniejsze występy w tym mieście.
Repertuar wczorajszego wydarzenia był oczywiście przekrojowy. Pan Marek najpierw wykonał jeden ze swoch bardziej znanych utworów czyli "E≠mc²", a w dalszej części programu publiczność usłyszała też m.in. kompozycje "Mały Ksiażę:Prolog", "Po Drugiej Stronie Świata", "Kwiaty krwi", "Dom W Dolinie Mgieł", "Nokturn", przebojową "Fontannę Radości" i oczywiście "Ucieczka Z Tropiku". Na finał zabrzmiał monumentalny"Szalony koń" znany z albumu "Fire".
Artysta był oczywiście przygotowany na to by zagrać jeszcze coś ponad plan i dlatego po tym utworze zapytał widzów jaką kompozycję chieliby jeszcze usłyszeć. Padały różne propozycje, ale najdonośniejsze było stronnictwo domagające się ponownej prezentacji "Po Drugiej Stronie Świata". Dlatego właśnie tą, piękną kompozycją, Marek Biliński pożegnał widzów, kończąc swój dwugodzinny koncert.
Komentarze
0