W dniu 28.04 odbyła się w szczecińskim Teatrze Współczesnym premiera spektaklu „Szklana menażeria” Tennessee Williamsa w reżyserii Tomasza Gawrona. Obok Ja wybrałem się na inscenizację tego, należącego do współczesnej klasyki dramatu, dzień później.
Nowoczesna oprawa scenograficzna i muzyczna ( w tle słyszymy m.in. utwory P.J. Harvey i Cocorosie) oraz cytaty ze „Skowytu” Allena Ginsberga z pewnością przyciągną uwagę młodszej części widzów. Niewątpliwie twórcy spektaklu postarali się o to, by bardziej odpowiadał on duchowi współczesności i zostało to docenione przez publiczność. Jednak według mnie trend unowocześniania znakomitych dzieł z klasyki dramaturgii nie zawsze przynosi dobre efekty. Myślę, że w tym przedstawieniu gdzieś ulatuje subtelna przenikliwość T.Williamsa. „Szklana menażeria" to utwór w dużym stopniu autobiograficzny, "oparty na pamięci", jak o niej mówił ł autor Rodzina przedstawiona w sztuce jest bardzo podobno do jego własnej familii. Pewnie dlatego sportretował ją tak precyzyjnie i wiarygodnie. Tradycyjne adaptacje tej sztuki (np. znana z Teatru Telewizji inscenizacja z 1992 roku z udziałem Anny Seniuk i Zbigniewa Zamachowskiego) są moim zdaniem bliższe ukazania najistotniejszych kwestii, które występują w tym tekście.
foto: Włodzimierz Piątek
Komentarze
0