Przez dworzec główny w Szczecinie przewinęły się w ostatnich dniach setki osób uciekających przed wojną, w przeważającej większości matki z dziećmi. Na miejscu pomaga im kilkudziesięciu wolontariuszy, ale wciąż przydałoby się więcej tłumaczy, znających ukraiński, rosyjski i polski. Z materialnej pomocy najmilej widziane są garnki, naczynia, nowe skarpetki (damskie, rozmiar 35-41 i dziecięce) oraz wszelkiego rodzaju przekąski, które można od razu zjeść.

Pomoc dla uciekających przed wojną Ukraińców zorganizowano w starej części dworca, w pobliżu punktu pocztowego. Jest tam przede wszystkim punkt informacyjny, poczekalnia z jadłodajnią i kolorowy punkt opieki nad dziećmi.

– Mamy mogą na chwilę zostawić u nas swoje dzieci. Są dla nich kolorowanki, dużo dobrych ludzi poprzynosiło zabawki, puzzle, klocki. Mamy przewijaki, zapas pampersów i środki kosmetyczne. Jest też miejsce dla malutkich dzieci, gdzie mogą sobie pospać – opowiada Swietlana, wolontariuszka, zajmująca się opieką nad dziećmi. – W niedzielę przyjęliśmy bardzo dużo dzieci. Są w różnym humorze. Dużo zależy od tego, czy przyjechały z regionu, w którym widziały wojnę i jak bardzo zmęczyły się, czekając na granicy.

Maskotki dla dzieci pomagają przełamać pierwszą barierę

W poniedziałkowe popołudnie w strefie pomocy na dworcu przebywało kilkudziesięciu uchodźców. Jednak zdecydowanie więcej osób pojawia się tam tuż po przyjeździe pociągów, zwłaszcza tych z Przemyśla i Rzeszowa.

– Wtedy rzeczywiście, wszystkie ręce na pokład – opowiada Karolina Grochowicka, koordynatorka wolontariatu na dworcu. – Idziemy wówczas na peron trójkami. Jedna osoba niesie specjalnie przygotowane pakunki, w których najważniejszą rzeczą są – maskotki. Rozdajemy je dzieciom, żeby przełamać tę pierwszą barierę i łatwiej nawiązać rozmowę z przyjezdnymi. W dalszej kolejności w pakunkach są kanapki, woda, słodycze. Wszystko to, w co możemy w tej pierwszej chwili zaopatrzyć te osoby.

Uchodźcy kierowani są do punktu informacyjnego na dworcu. Muszą tam trafić przede wszystkim osoby, które nie mają paszportu, zapewnionego noclegu czy dalszego transportu. Na miejscu dostępna jest pełna informacja z Urzędu Wojewódzkiego. Przyjezdni bez zapewnionego miejsca zatrzymania kierowani są przede wszystkim do punktu recepcyjnego przy al. Piastów. Zameldowało się tam już ponad 1,3 tys. Ukraińców. Trzeba jednak pamiętać, że bardzo dużo osób przyjeżdża do rodziny czy przyjaciół mieszkających już od dawna w Szczecinie, więc nie musi przechodzić tej drogi.

Co jest teraz najbardziej potrzebne?

Na dworcu nie ma palących potrzeb, jeśli chodzi o pomoc materialną. Ale przydałyby się garnki, naczynia, nowe i nieużywane skarpetki damskie w rozmiarze 35-41, a także skarpetki dziecięce. Duże zapotrzebowanie jest na przekąski, czyli jedzenie, które od razu można wziąć do ręki i zjeść. Najbardziej brakuje jednak wolontariuszy-tłumaczy.

– Bardzo potrzebne są osoby, które znają język ukraiński, rosyjski i polski – podkreśla Karolina Grochowicka. – Informację dla zainteresowanych pomocą i link do formularza kontaktowego można znaleźć na Faecebooku stowarzyszenia Refugees Szczecin. Każdy może tam określić godziny, w których byłby dostępny. Można też kontaktować się ze Stowarzyszeniem Polites, które też pokieruje, gdzie trzeba.

Wolontariusze proszą, żeby nie przynosić na dworzec dużych paczek z pomocą, zwłaszcza z używaną odzieżą. Dla dużych transportów odpowiednim adresem jest punkt magazynowy w Netto Arenie.