Komentarzy jest mniej, ale co ważniejsze – role się odwróciły. Na pierwszym planie nie czytamy o „jeb*** politykach”, „debilach i idotach”, „upadlińcach”, „parówach i konfidentach”. Dwa tygodnie nowych zasad komentowania na portalu wSzczecinie.pl za nami.
Spis Treści

- Dlaczego ludzie dopuszczają się obraźliwych treści? Bo mogą. Internet jest przestrzenią, która daje ludziom nieograniczone poczucie przyzwolenia na wyrażanie rozmaitych opinii, komentarzy i ocen. Większość z tych komentarzy potencjalny hejter nie wyraziłby, gdyby adresata jego wypowiedzi postawić przed nim twarzą w twarz – komentuje psycholog Sebastian Kolański.

„Co to znów za cenzura na tym portalu?”

Wprowadzenie zmian w komentowaniu na portalu wSzczecinie.pl spotkało się z wieloma pozytywnymi reakcjami. Teraz, aby zostawić opinię, trzeba się zalogować.

„Super zmiana. Nieco mniejsza anonimowość wymusi chociaż cień zastanowienia przed wysłaniem komentarza”. „Wspaniała sprawa! To wreszcie ukróci głupkowate, nic nie wnoszące komentarze”. „Zmiana na lepsze.”

Choć nie brakowało również tych, które zarzucały nam „wprowadzanie cenzury”.

„Co to znów za cenzura na tym portalu? Chyba was posrało, że zarejestruję się, żeby komentować. Żegnam ozięble!”. „Sądziłam, że jest to portal WSZYSTKICH ze Szczecina”. „Jeżeli ma mi ktoś zamykać usta, to dzięki. Znajdę inne źródło wiadomości”. „Jestem zażenowany wspieraniem cenzury i wolności słowa, aczkolwiek to jedynie potwierdza fakt, że większość ludzi to bydło, które lubi być tak traktowane. Wy blokujecie wolność wypowiedzi, ja blokuje reklamy” – czytamy.

Jak wyjaśnia socjolog Piotr Walkowiak, wprowadzenie obowiązku logowania nie jest ani cenzurą, ani ograniczaniem wolności słowa.

- Założenie konta w celu publikowania komentarzy nie pokrywa się z wprowadzeniem cenzury czy zakazywania wolności słowa. To powszechne zjawisko, które w Internecie ma miejsce od wielu lat. Należy zauważyć, że każdy portal może wprowadzić określone normy i zasady, które mogą podlegać modyfikacji – tłumaczy wykładowca Uniwersytetu Szczecińskiego.

Dlaczego więc niektórzy od razu rzucają tak mocnymi oskarżeniami?

- Jako społeczeństwo mamy tendencję do odbierania większości rzeczy jako atak. Mamy dużą, społeczną nieufność, która wynika między innymi z naszych doświadczeń historycznych. Wojny, rozbiory – dodaje.

„To żegnam”

Wśród niektórych osób panuje również przekonanie, że ich wulgarne i hejterskie komentarze są opiniami. Przykład:

„Tak się niszczy swobodę wyrażania swoich opinii. Na Kurier Szczeciński nie ma jakiś logowań czy cenzury. Wolność słowa czasami jest wulgarna i może kogoś zbulwersować. Dlatego pie***lę wszystkie delikatne p**dy, które uraziłem swoją szczerością. Skoro dla was lepiej owijać w bawełnę każdy problem to żegnam. A ten kierowca to p****lony kretyn”.

- Granicę wyznaczają w tym przypadku obraźliwe słowa kierowane do danego człowieka, które mogą go skrzywdzić. To przeciwieństwo wyrażania opinii i konstruktywnych komentarzy. Należy to rozróżnić i być świadomym, że takie słowa mogą uderzyć w czyjeś dobro. Opinia dotyczy poszczególnego zjawiska, sytuacji czy podjętych działań – mówi Piotr Walkowiak.

„Potrafią uruchomić w ludziach to, co najgorsze”

Dlaczego komentujący w ogóle dopuszczają się wulgarnych treści? Z jednej strony słyszymy o trendzie związanym z negatywnym postrzeganiem i komentowaniem postów. Z drugiej mamy światopogląd i politykę.

Jak zaznacza dr hab. Paulina Olechowska, obie „potrafią uruchomić w ludziach to, co najgorsze”. To prawda – najwięcej komentarzy o niskim poziomie zamieszczano pod artykułami związanymi z polityką, mniejszościami seksualnymi, tematami związanymi z Ukrainą.

- Jeżeli czytelnik oczekuje wysokojakościowej dziennikarskiej treści, która poznawczo wyczerpie temat – nawet nie spojrzy na odbywającą się pod tekstem dyskusję. A jeżeli już tam zajrzy, to celem odniesień merytorycznych. Z kolei forumowicz pragnący podkręcić swoją naładowaną negatywnymi emocjami busolę – wykorzysta forum jako kolejny kanał ujścia swojej frustracji – tłumaczy medioznawczyni i wykładowczyni Uniwersytetu Szczecińskiego.

Dodaje przy tym, że komentarze pod artykułami i fora internetowe to największe skupiska negatywnych treści. - Aby być usłyszanym na forach trzeba krzyczeć głośniej, w social mediach raczej obcujemy w gronie wspierających się światopoglądowo znajomych.

„Wystarczy czasem jeden komentarz”

Nie ma badań, które jednoznacznie postawiłyby tezę o radykalizacji języka. Jednak do gabinetów psychologów i terapeutów trafia coraz więcej ofiar internetowego hejtu.

- Sporo pacjentów w swojej historii ma epizody, gdzie byli ofiarami hejtu lub komentarzy podważających ich poczucie własnej wartości. Osobom najbardziej podatnym wystarczy czasem jeden komentarz, aby zaczęły myśleć, że ich istnienie jest dla kogoś nieakceptowalne. Nierzadko takie działania mogą doprowadzić do izolacji, samookaleczeń czy nawet samobójstwa – zwraca uwagę Sebastian Kolański.

Jak dodaje, najczęściej obraźliwe komentarze są kierowane w osoby najbardziej wrażliwe, które nie mają w sobie wystarczającej siły, aby je odeprzeć.

- Zbyt dosłownie przyjmowanie komentarzy pisanych na anonimowych forach internetowych czy w social mediach może prowadzić do osłabienia samooceny i często błędnego myślenia o tym, jak grupa społeczna, z którą dana osoba się identyfikuje, jest oceniana przez większość społeczeństwa.

„Każdy z każdym walczy, wszystko jest spektaklem, afera goni aferę”

Jako redakcja podjęliśmy działania, które mamy nadzieję, zmierzą w efekcie do uporządkowania komentarzowego chaosu. Zdaniem dr hab. Pauliny Olechowskiej, wszystkim przyda się refleksja nad językiem.

- Uważam, że obniżeniu jakości publicznej debaty sprzyjają, wskazywane jako główny winowajca, nie tylko elity polityczne każdego z dwóch plemion. Również mediom zdarza się zapomnieć o odpowiedzialności za słowo, wzorem polityków nagminnie stosują metafory wojny, teatru. Można odnieść wrażenie, że każdy z każdym walczy, wszystko jest spektaklem, afera goni aferę. Słowni agresorzy atakują, gdyż również my, konsumenci mediów, niestety staliśmy się biernymi obserwatorami negatywnych językowych zjawisk, niereagującymi na brak tolerancji, obojętność jest wyrazem zgody na stosowanie w publicznej przestrzeni nienawistnego języka. Nie tylko nawoływanie i gloryfikowanie agresji jest łamaniem reguł przyzwoitości, ale i ignorancja wobec nadmiaru emocji czy głupoty – komentuje.

Zamknęli komentarze i wyszło im to na dobre

Dodajmy, że coraz więcej redakcji decyduje się na całkowite wyłączenie możliwości komentowania. Jednymi z pierwszych były Onet i Interia. Z czasem dołączyły do nich „Rzeczpospolita”, TVN24, a Wyborcza.pl ograniczyła możliwość komentowania do subskrybentów treści cyfrowych.

- Również po drugiej stronie spolaryzowanego ekosystemu mediów wprowadzone ograniczenia w tym zakresie, przykładem niech będzie portal wPolityce.pl, na którym komentarze mogą zamieszczać tylko zarejestrowani użytkownicy.

Czy wyłączenie komentarzy im „zaszkodziło”? Według najnowszych danych z 2024 roku, Onet.pl jest na pierwszym miejscu polskich domen o największej liczbie użytkowników.

- Po zamknięciu możliwości komentowania treści, zarządzający RAS wskazywali w wypowiedziach na poprawę jakości kontaktu z czytelnikami. Wysoką klikalność i dłuższą obecność użytkownika na stronie lokalnego portalu lepiej zagwarantuje dobra treść, niż często nic niewnoszące, nikomu niesłużące silnie nasycone agresją komentarze. Sądzę, że z perspektywy lokalnej redakcji nienawistne komentarze są raczej problemem do rozwiązania niż potencjałem, który można wykorzystać w codziennej pracy redakcji – uważa Paulina Olechowska.

A czy negatywne komentarze mogą zaszkodzić redakcji?

- Może początkowo nie przeobrazi się to w formę radykalnego etykietowania portalu i redakcji, ale wyznaczy miejsce, gdzie takie komentarze mogą być publikowane, a przy tym – respektowane. Co za idzie, z czasem może wykształcić się publiczna opinia negatywnego postrzegania działań portalu – mówi Piotr Walkowiak.

Z nowym regulaminem komentowania można zapoznać się na stronie https://wszczecinie.pl/o-nas/regulamin.