O uprzejmości, ale też o stresie, fali emigracji i zmianach w naszym społeczeństwie rozmawiamy z wybitnym psychologiem Józefem Zbigniewem Piłasiewiczem.

- Jakby pan zdefiniował uprzejmość? Dlaczego uważamy, że ktoś jest uprzejmy?

 

- Dobrze, że poruszamy ten problem już na samym początku. Wyeliminuje to możliwość przypadkowych skojarzeń czy nieporozumień. Uprzejmość możemy umiejscowić w obszarze relacji międzyludzkich. Jest to taka cecha osobowości, która ujawnia się gdy między przynajmniej dwoma osobami zachodzi relacja czasowo- przestrzenna. Można wtedy zauważyć jak jedna osoba odnosi się w stosunku do drugiej. Ktoś wyraża swoje uczucia, myśli plany, zamierzenia, licząc się z tym jakie będzie to miało znaczenie. Życzliwość i empatia są pojęciami blisko związanymi z uprzejmością.

To odnośnie treści. Natomiast co do formy to należy powiązać ją ze zwyczajami i obyczajami jakie w danej kulturze są utrwalone i pielęgnowane. Inaczej swoją uprzejmość okaże Chińczyk, Japończyk, mieszkaniec Bliskiego Wschodu (gdzie obudowane jest to  niezwykłymi gestami i sformułowaniami słownymi), inaczej Skandynaw i mieszkaniec kręgu kultury środkowoeuropejskiej. Ludzie żyjący w danym kręgu kulturowym bardzo szybko orientują się czy zachowanie drugiej osoby jest nacechowane uprzejmością, czy obojętnością na potrzeby i oczekiwania.

Tak można opisowo przedstawić uprzejmość. To daje nam płaszczyznę do analizy sytuacji życiowych, w których uprzejmość może być ujawniana i realizowana.

 

- Czy istnieją ogólnoświatowe standardy uprzejmości?

 

- Forma jej wyrażania jest ściele związana z daną kulturą i światopoglądem, który jest ugruntowany w społeczności. Hierarchizuje on wartość bytów i pokazuje strukturę tych wartości.

Tam, gdzie człowiek traktowany jest jako wartość bezcenna, tam wszystkie inne formy aktywności podporządkowane są jego dobru. W kulturach, gdzie życie ludzkie traktowane jest  z mniejszą starannością człowiek traktowany jest instrumentalnie, stawiany na dalszym planie. W przypadku kultury, gdzie istnieje zbyt wielkie zróżnicowanie między ludźmi osoby posiadające przewagę, będą starały zapewnić dla siebie przywileje. Dla innych zarezerwowane zostaną role podrzędne.

Rozważając aspekt psychologiczny, należy wziąć pod uwagę naturę ludzką- uprzejmość jest raczej odczuwana i przeżywana jednakowo.

 

- Jak odbieramy uprzejmość ? Czy zawsze jest ona dla nas przyjemna?

 

- Uprzejmość jest zjawiskiem stopniowalnym w odbiorze. Czasami możemy się zetknąć z nadmiernym okazywaniem życzliwości. Wtedy może być to odbierane jako uciążliwość- coś nieprzyjemnego Na tym tle może dojść do nieporozumienia- osoba troszcząca się o nas w nadmiarze może poczuć się nieswojo, widząc, że jej starania nie są doceniane. 

Osoba okazująca uprzejmość nie powinna przekraczać pewnych granic w relacji z innymi ludźmi. Istotne jest aby nie być ani za bardzo uprzejmym, ani by zbyt ostrożnie jej nie dozować. Należy wniknąć w potrzeby i oczekiwania danej osoby, równocześnie będąc świadomym standardów obowiązujących w kontaktach międzyludzkich.

 

- Czy istnieje różnica między naturalną uprzejmością a wymaganą w danych okolicznościach, np. przez pracowników?

 

- Należy odróżnić postawę wynikającą z naturalnej uprzejmości od formy jej wyrażania. Formy możemy opanować poprzez odpowiednie ćwiczenia, treningi, stosowanie się do wskazówek ekspertów. Oczywiście nie zawsze znajduje to pokrycie w naszych przeżyciach wewnętrznych.

W przypadku urzędników kładzie się nacisk na poprawność zewnętrzną w zakresie dobrych manier i kontaktu między interesantem a przedstawicielem firmy. Z uwagi na klienta, urzędnik powinien zachowywać się poprawnie i sprostać standardom.

W życiu prywatnym uprzejmość jest bardziej autentyczna. Ujawnia się w formach kulturowo zaakceptowanych dla danej społeczności. Wynika z odczuwania przeżyć, które są głównym motywem inspirującym do określonego zachowania.  

Dobre stosunki międzyludzkie są wartością samą w sobie niezależnie od tego czy służą załatwieniu jakiś interesów. Dają one satysfakcję w postaci potwierdzenia swojej wartości, uzyskania spokoju przy załatwianiu spraw albo i zapewniają bezstresowe bycie z drugim człowiekiem.

 

- Czym uwarunkowana jest bezpośredniość i sympatia ludzi mieszkających na zachodzie?

- Główną przyczyną ujawniania swojego zainteresowania i życzliwości w stosunku do innych jest fakt, że nie postrzega się drugiego człowieka za konkurenta, który może nas czegoś pozbawić. Z tego powodu nie ma wrogości, odczucia ostrożności, obaw o wynik naszego spotkania. Zwyczajowy gest pozdrowienia jest sygnałem mówiącym- „nie obawiaj się, jestem życzliwie do Ciebie nastawiony”.

W psychologii już dawno odkryto tendencję do odpowiadania drugiemu tym samym. Zwrotna informacja, na zasadzie wzajemności,  ma na ogół taki sam charakter jak sygnał pierwszy. Jeżeli na przykład chcemy zaprogramować dobrą atmosferę w grupie to powinniśmy najpierw sami przejawiać zachowania pozytywne. Przynajmniej część osób odpowie tym samym wzmacniając pozytywny akcent. Jeżeli jest to liczna grupa to należy liczyć się z tym, że znajdzie się ktoś nadmiernie ostrożny, krytycznie usposobiony. To jednak nie odegra większego znaczenia.

 

- Stwierdził Pan, że kultura zachodu charakteryzuje się tym, że nie postrzega się drugiego człowieka jako konkurenta. Czy to twierdzenie możemy odnieść także do Polaków? 

-  U nas możemy zaobserwować konkurencję. W kontekście najnowszej historii można powiedzieć, że istniał nadmiar chętnych, większe było zapotrzebowanie niż możliwość zaspokojenia potrzeb. To rodziło podziały.

Oczywiście możemy przypisać tej tendencji pozytywne cechy- solidarność  w grupie, troska o najbliższych, jak i negatywne-podział społeczeństwa na różne kategorie co utrudnia integrację. Natomiast tam gdzie ludzie nie cierpią niedostatku na poziomie zaspokajania najważniejszych potrzeb, tam wzmocnione jest poczucie bezpieczeństwa i częstsze poszukiwanie kontaktu.

 

- Czy uprzejmość jest uzależniona w jakimś stopniu od klimatu? Przykładowo posłużę się uogólnieniem- w Skandynawii mimo, że poziom życia jest wysoki ludzie są oziębli w kontaktach, a na południu Europy ludzie są otwarci i spędzają czas na przyjemnościach?

 

- Takie rozróżnienie jest uzasadnione, ale należy je analizować na skali spontaniczności.

Zauważono, że ludzie żyjący w surowszym klimacie są mniej spontaniczni w okazywaniu swoich przeżyć. Na północy sama już przyrody uczy, że na pewne zjawiska trzeba czekać i umieć być cierpliwym. Tam przeważająca część społeczeństwa ma temperament flegmatyczny. Tworzą pewne plany, a potem je dokładne i konsekwentnie realizują. Wynika to z zależności, że popełniając błędy niekiedy brakuje szans w warunkach zewnętrznych na ich poprawienie.

Południowcy natomiast są bardziej spontaniczni, ale też bardziej niecierpliwi. Są bardzo dynamiczni, działają szybko. Ze względu na to, że istnieje możliwość powtarzania działań nie przywiązują oni zbytniej wagi do szczegółów. Rytm życia w tych warunkach jest bardziej intensywny a fazy częściej się powtarzają. Wpływ na to ma także kwestia odżywiania. Inne jest także zasilanie energetyczne organizmu. Możemy mnożyć przykłady, które w jakimś stopniu potwierdzą to założenie.

 

Czy właściwy jest argument przemawiający za tym, że Polacy są szczerzy w kontakcie z innymi ludźmi, natomiast za zachodnią granicą ludzie są po prostu sztuczni.

- Ten argument jest częściowo uzasadniony, ale wynika to z innych powodów.

Wśród ludzi istnieje skłonność do pomagania temu kto znajduje się w trudnej sytuacji. Niektórzy tego nadużywają i przesadnie podkreślają kłopoty, z którymi mogliby sobie poradzić. Obserwując takie zachowania dochodzimy do wniosku, że trzeba być bardziej ostrożnym w kwestii przyjmowanie skarg, uwag, narzekań. Nie chcemy żeby ktoś naszym kosztem wygodnie  się urządził.

Dlatego faktycznie na zachodzie wytworzył się model, by o swoich trudnościach i problemach nie mówić oficjalnie i w sposób bardzo czytelny. Z osobami, z którymi spotykamy się w sytuacjach sąsiedzkich czy zawodowych, na pytanie o to jak się czujesz na ogół odpowiadamy „wszystko OK”.  Wychodzi się wtedy z założenia, że jest to grzecznościowe pytanie w celu nawiązania kontaktu.

Dotykamy tutaj także zagadnienia i asertywności, i autentyczności ujawnianych odczuć, i jednocześnie czegoś co nazywamy opiekuńczością albo nadopiekuńczością. Konfiguracja tych różnych stanów na wyodrębnionych płaszczyznach może tworzyć czasami bardzo trudne sytuacje społeczne.

Ktoś ma przykład jest bardzo asertywny i jednocześnie nie bardzo chce korzystać z pomocy innych osób. Taki człowiek nie ujawni co naprawdę czuje, nie chce dawać innym możliwości wniknięcia w jego problemy. Czasami wynika to ze wstydu, nadmiernej ambicji czy chęci uniknięcia bycia poczytanym za tego, kto sam sobie nie radzi.

Powracając jednak do meritum. Może być tak jak już wspominałem- ktoś utrzymuje pewną postawę życiową, by wygodnie się urządzić i wykorzystać innych. Dlatego zdarza się, że po takiej obserwacji, przyjmujemy postawę rezerwy i dystansu.

 

- Czy możemy założyć, że wraz z intensywniejszym rozwojem i dobrobytem społeczeństwa nowe pokolenia będą zmierzały do zmiany zachowań w relacjach interpersonalnych?

- Ewolucja zachowań będzie szła w kierunku modelu zachodniego. Generalnie podchodząc poziom życia tam jest wyższy i obowiązują inne formy pracy i angażowania się w nią, wykorzystywania czasu wolnego, odpoczynku, rozrywki. Osoba, która wyjechała przystosowuje się do tej obyczajowości i wracając do kraju zachowuje się w sposób pod pewnym względem atrakcyjny- wynikający z nowego wzorcu zachowań.

Zjawiskiem generalnie pozytywnym jest wyjazd młodych ludzi. Należy temu przyklasnąć a nawet zachęcać by poznawali tamtejsza kulturę, porównywali, zdobywali nowe kwalifikacje. Natomiast pozostaje punkt zaczepienia w postaci więzi z ludźmi, którzy pozostali, z Ojczyzną i kulturą. Często przychodzi już moment nasycenia się i chęci powrotu do korzeni. Z całą pewnością jest to ciekawe zjawisko.

 

- Jak powinniśmy się zachować w sytuacji, gdy mamy kontakt z osobą nieuprzejmą?

- Istnieją różne techniki zachowania się wobec osoby nieuprzejmej. Przecież w pewnym sensie sprawia ona nam przykrość swoim zachowaniem, dostarcza sygnałów, że jesteśmy albo gorsi, albo postrzegani jako przeciwnik, albo chciałaby nam zrobić jakąś krzywdę. Możemy podjąć walkę i próbować przekonać ją, że nie ma racji. Jest to zawsze związane z dużym wysiłkiem a szansa na to, że zmieni zdanie jest raczej niewielka. Można nawet w ten sposób pogorszyć sytuację.

Natomiast druga, bezpieczniejsza forma to zachowanie asertywne. Należy powiedzieć: „Słuchaj masz prawo mieć zdanie na mój temat, ale jesteś w błędzie. Ja oceniam siebie zupełnie inaczej. Mam inne, niż ty mi przypisujesz, zamiary i cele”. Nie ma tutaj ani lęku i ucieczki, ani agresji, natomiast jest poinformowanie o tym jakie mam zdanie na swój temat. A przecież ja znam siebie najlepiej.

Natomiast jeśli ktoś przypisuje mi negatywne cechy to najprawdopodobniej ma swoje problemy i rozładowuje je poprzez projekcję- przypisywanie mi czegoś, co jest problemem dla niego. Gdy przyjmiemy zdanie takiej osoby, ale wielokrotnie poinformujemy ją, że racja jest inna to po pewnym czasie zacznie się ona nad sobą zastanawiać. Bywa to często gestem pomocnym. W związku z takimi reakcjami rozpocznie się proces zwiększania krytycyzmu co do swoich tendencji, atakowania innych i przypisywania im złych cech.

 

- Czy zachowanie, o którym Pan wspomniał, tzw. przez projekcję można traktować jako mechanizm obronny, który stosuje się często bez uzasadnionych pobudek, np. w celu rozładowania swoich problemów?

 

- Możemy przyjąć takie założenie. Osoba ma problemy albo z samym sobą, albo ze sprawami, które jej dotyczą i w kontaktach rozładowuje to poprzez przenoszenie agresji. Człowiek niewinny może stać się nagle obiektem napaści.

Projekcja związana jest z pewnymi mankamentami, których nie chcę się zaakceptować. Aby zdominować inną osobę przypisuje się jej złe zamiary czy zachowania. Jeżeli nie odbije się wówczas piłeczki w sposób asertywny, to atakujący nabierze przekonania, że faktycznie racja jest po jego stronie.

Także w każdej sytuacji gdy czujemy się zaatakowani powinniśmy zachować się w sposób sygnalizujący nasze stanowisko. Wtedy najlepsze jest właśnie zachowanie asertywne.

 

- Powróćmy do tematu uprzejmości. Czy może ona wynikać z mobilizacji, która powstaje np. wraz ze staraniem się o pracę czy przy objęciu nowej pracy? 

 

- Uprzejmość wynikająca z pełnionej roli i obowiązku to zadanie- „Masz być uprzejmym!”. Natomiast ta bardziej naturalna wynika z postawy do drugiej osoby. Dostrzega się wtedy partnera, jego zalety. Istnieje chęć przekazania informacji, że jest on dla mnie kimś ważnym, kimś kogo się ceni.

Gdy ktoś starając się o pozytywną ocenę swojej osoby próbuje być uprzejmy rozpatrujemy to w kontekście tego pierwszego podejścia- uprzejmość traktowana jako instrument, który ma zapewnić sukces. Mimo to pracodawca spogląda łaskawszym okiem na kandydata takiego niż na osobę, która jest nieuprzejma albo zbyt surowa, oschła i zasadnicza.

 

- Czy życzliwość odgrywa coraz większą rolę w pracy? Pracodawcy wymagają jej zarówno w stosunku do klientów, których firmy chcą pozyskać jak i w wewnętrznej strukturze firmy- podczas pracy w zespole. 

- Istnieją takie instytucje gdzie klient zewnętrzny- możemy użyć takiego określenia- jest dla pracodawcy szczególnie atrakcyjny. Firma chce mieć jak najwięcej takich interesantów. Personel jest szkolony zwłaszcza pod kątem zadowolenia klienta. W tej sytuacji istnieje specjalna troska o rozwinięcie u pracowników cechy zwanej uprzejmością.

Natomiast klient wewnętrzny to pracownicy innych działów. Bardzo ważna jest umiejętna współpraca ponieważ już w samej strukturze przedsiębiorstw kryje się wiele pułapek. Na przykład na poziomie strategicznym często rości się pretensje do decydowania wobec poziomu wykonawczego. Tymczasem prawidłowość będzie polegać na tym, by stratedzy opracowali długoterminowy program i dostarczyli informacje poziomowi decydującemu. On wtedy bierze odpowiedzialność za wykonanie zadanie. Są to różnego rodzaju subtelności dość istotne w ramach działania firm.

W każdym bądź razie niezwykle pożądana jest uprzejmość między pracownikami różnych działów i to nie pomijając żadnej osoby.

 

- Urzędników zobowiązuje się do przestrzegania tzw. kodeksów etycznych, z których wynika, że muszą być życzliwi i uprzejmi w stosunku do interesantów. Mimo to, urzędnik państwowy nadal nie zawsze jest pozytywnie odbierany przez petenta. W czym tkwi źródło takiego podejścia?

 

-W przedsiębiorstwach państwowych dominuje lub do niedawna dominował urzędnik, który każdemu interesantowi miała za złe, że w ogóle się pojawił. To pozostałość nawyków, gdzie bycie pracownikiem w instytucji państwowej powodowało przeświadczenie, że ma się więcej władzy. Negatywnie postrzegany jest petent, który przychodzi i czegoś potrzebuje. Jest to pozbywanie się kompleksów wynikające z poczucia mniejszej wartość. Działa na zasadzie: „Ja ci teraz pokaże, że mam władzę. Będę cię odsyłać od jednego okienka do drugiego”.

Wynika to także z niskiej kultury pracy. Charakterystyczne dla niej nawyki rozwinęły się w sytuacji, w której był wyraźny podział na osoby uprzywilejowane z jakiegoś tytułu i na zależnych. Ci drudzy musieli bardzo uprzejmie zachowywać się by uzyskać przychylność urzędnika. Zakwalifikowałbym ogół tego typu zachowań do takiej lekkiej patologii.

 

- Czy wykształcenie ma wpływ na nasze postępowanie w kontakcie z innymi ludźmi?

- Tak. Świadomość tego, kim jestem i kim jest ten drugi człowiek, nabywa się poprzez wychowywanie w odpowiednim klimacie w domu, rodzinie, ale również poprzez zdobywanie wiedzy o tym jak kształtują się relacje miedzy ludźmi.

Im więcej wiem tym łatwiej jest mi dokonać wyboru postępowania. Nie jest to jednoznaczne z twierdzeniem: „Im więcej wiem tym lepiej postępuję”, a raczej: „Im więcej wiem tym łatwiej jest dokonać wyboru.” To jednak co wybiorę jest już kwestią mojego charakteru.

 

- A jaki wpływ na te relacje ma stres?

- Najpierw spróbujemy zdefiniować czym jest stres.

Stres jest stanem podmiotowym. Można opisać go jako napięcie nerwowe towarzyszące poczuciu bezradności. Powstaje w momencie gdy chcę coś zrobić i uświadamiam sobie, że to przekracza moje możliwości albo wykonawcze albo organizacyjne. To napięcie nerwowe powoduje dyskomfort.

Czynniki powodujące ten stan rzeczy są najczęściej zewnętrzne. Są to  przeszkody w postaci barier fizycznych, nagłych zmian organizacyjnych albo zachowań innych ludzi, którzy wchodzą nam w drogę, narzucają określone standardy, albo czegoś zabraniają lub nakazują. To ostatnie zachowanie jest ostatnio dość częste w relacjach między kierownikiem a podwładnym i przejawia się w eskalacji wymagań. Ludzie uświadamiają sobie, że za sprawą dodatkowych zadań, umiejętnie dozowanych nagród, przesadnego pośpiechu, dali sprowokować się do niezdrowej rywalizacji. Negatywne zjawisko mobilizowania polega na zależności, że im będziesz lepszy tym więcej otrzymasz czy znajdziesz się na bardziej uprzywilejowanej pozycji.

Łączy się to ze stresem w ten sposób, że jeżeli spostrzegam, że z powodu czyjegoś zachowania ja mam kłopot w realizowaniu swojego celu to rzutuje to na mój sposób odnoszenia się do innych i może obniżać poziom uprzejmości.

 

- Jak wpływa na kontakty ludzi ma wpływ poczucie „równorzędności” między nimi ? 

- Pozostawanie w relacji partnerskiej pomaga w byciu i rozwijaniu uprzejmości. Mówiąc obrazowo: „Ty jesteś w porządku, ja jestem w porządku- jesteśmy różni, ale pozostajemy równi sobie. Mamy wolność w sensie wyboru sposobu okazywania swoich uczuć. Ja się ciebie nie boję, ty się mnie nie musisz bać. Możemy mówić otwarcie”. Wszelka nieufność w relacjach między ludźmi powoduje ryzyko, że będzie się czuło przed kimś nadmierny respekt, przestanie się być autentycznym.

 

- Kto jest bardziej uprzejmy- kobiety czy mężczyźni?

- Trudno powiedzieć.

Kobiety mają skłonność do kierowania się uczuciami. Łatwiej jest u nich wyzwolić odruchy życzliwości jeżeli startuje się z pozycji osoby wymagającej pomocy czy wsparcia. Natomiast mężczyźni są bardziej opiekuńczy w znaczeniu ofensywnym. Działa to w następujący sposób: „Niech się komuś dzieje krzywda to od razu budzi się w mężczyźnie rycerz i zaczyna występować w roli obrońcy.”

I kobiety i mężczyźni zdolni są do okazywania życzliwości, ale kto pierwszy i w jakim zakresie to zależy od sytuacji.

 

- Jak może kształtować się kwestia życzliwości w kontekście rodzinny?

-Uprzejmość w tych relacjach jest zagadnieniem niezwykle złożonym i subtelnym. Rodzice, którzy włożyli dużo wysiłku w wychowanie a nie odczuwają wdzięczności, zainteresowania czy uprzejmości ze strony dzieci mogą czuć się zmarginalizowani i odepchnięci. Jest to problem indywidualny. Jeżeli chłód międzypokoleniowy występuje w rodzinie to zapewne na jakimś etapie wychowania coś zostało przeoczone. Jeżeli bowiem wszystko prawidłowo kształtowało się to przez całe życie ludzie o sobie pamiętają- na przykład o ważnych datach. Przysyłając chociażby kartkę z życzeniami potwierdzamy, że ktoś jest dla nas ważny, i że nawet mimo oddalenia jesteśmy sobie bliscy.

Innym problemem może okazać się uprzejmość miedzy rodzeństwem. Istnieje rywalizacja miedzy młodszymi i starszymi. Jest to zjawisko rozwojowe. W tym przypadku od rodziców zależy by nie faworyzować żadnego z dzieci i by być sprawiedliwym- zarówno w ocenie zachowania jak i pozwalaniu na określone działania. Dzieci rozumieją takie sprawiedliwe traktowanie.

 

- Czy szczecinianie są życzliwi?

- Nie zauważyłem znaczących zmian. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że społeczeństwo Szczecina jest bardzo dynamiczne i istnieje duża ruchliwość społeczne. Bardzo wielu młodych ludzi wyjeżdża z miasta a w to miejsce przyjeżdża wiele osób przede wszystkim z małych miejscowości. Osoby te aklimatyzują się tutaj, wrastają, ale również nie na długo. Ludność napływowa i coraz więcej turystów tworzy specyficzny klimat.

W każdym bądź razie nie zauważyłem szczególnych zmian. Wiadomo, że w niektórych dzielnicach o późniejszej porze raczej nie należy się pokazywać [śmiech].

(A czy możemy mówić, że ludzie, którzy żyją na tzw. młodych osiedlach- na obrzeżach miasta (najczęściej młodzi ludzie) są dla siebie uprzejmiejsi?).

 

- Podsumowując całe zagadnienie zapytam: Czy warto być uprzejmym?

- Z całą pewnością warto być uprzejmym i warto być przyzwoitym jak napisał profesor Bartoszewski. Nie dlatego, że osiągniemy doraźną korzyść, ale dlatego, że przyczynimy się do tworzenia pewnej warstwy obyczajów i zwyczajów. Prędzej czy później zostaną one przez innych ludzi docenione.

Jest to maleńka, niewielka cząsteczka, którą wbudowujemy w obszar bardziej ludzkich stosunków między osobami. A poza tym ktoś kiedyś powiedział: ”Uprzejmość niewiele kosztuje, ale przynosi ogromne, ogromne korzyści”.