Dawno, dawno temu w odległej galaktyce, a dokładnie w Szubinie koło Bydgoszczy działał przez wiele lat zespół Something Like Elvis. Na scenie alternatywnej stał się jednym z najbardziej cenionych składów. Jednak po wydaniu trzech płyt grupa ta się rozpadła i jak to się nierzadko zdarza w historii muzyki rozrywkowej – zamiast jednego dobrego zespołu mamy teraz dwa, bo na gruzach wspomnianej formacji powstały – Potty Umbrella i Contemporary Noise Quintet. Ten drugi mimo, że istnieje już dwa lata po raz pierwszy pojawił się w Szczecinie, by zagrać w czwartkowy wieczór w klubie Alter Ego.
Dobrze też poradził sobie z okiełznaniem opornej, „wygodnickiej” części publiczności (poukrywanej gdzieś po bokach i za filarami). Wskazywał konkretnych maruderów i długo zapraszał ich do zajęcia miejsc jak najbliżej sceny (w tym czasie jego koledzy rozpoczynali improwizowane wprowadzenie). Po tych przemeblowaniach przyszedł czas na pierwszy regularny numer. Panowie zagrali temat z spektaklu Przemysława Wojcieszka, "Zaśnij teraz w ogniu". Po jego wykonaniu popłynęły ze sceny następne kawałki – znane z debiutanckiej płyty zespołu „Pig Inside The Gentleman” (m.in. „Million Faces”:, „Goodbye Monster” czy „A Coin Perfectly Spinning”) a także numery, które jeszcze nie zostały w pełni zrealizowane. Jak powiedział Kapsa „ nie wiadomo co z nimi zrobimy, ale gromadzimy je na twardym dysku”. Tak więc odbiorcy mogli zakosztować różnorodnych dźwięków i poznać nowsze oblicze zespołu, trochę bardziej żywe, od tego znanego z płyty. Bezsprzecznie partie saxofonu, często będące na pierwszym planie są szczególnie istotnym elementem muzyki CNQ. Zresztą najbardziej rosły w zespole, Tomasz Glazik, który na nim gra, już dzięki samej posturze skupia na sobie uwagę. Nie znaczy to, że pozostali muzycy, mniej eksponowani, byli w słabszej formie. Wręcz przeciwnie.
W sumie dla fanów lubiących w muzyce improwizacje na bazie jazzu (i dokonania takich zespołów jak Robotobibok czy nawet Skalpel) był to z pewnością bardzo interesujący wieczór. „Czy kręci cię jazz ?” pytanie, które zadał sobie i widzom Kuba Kapsa w jednym z bardziej swigujących momentów występu okazało się jak najbardziej retoryczne...
Komentarze
0