Teatr Mały zamieni się w… fokarium! Już wkrótce sympatyczne morskie ssaki będą w tym miejscu dominowały. Właśnie na scenie Teatru Małego już 8 kwietnia po raz pierwszy zobaczymy spektakl „Foki” w reżyserii Marii Magdaleny Kozłowskiej, który jest komedią, ale skłania też do refleksji.


Pomysł narodził się w Turcji

Punktem wyjścia całego konceptu jest wiadomość o tym, że „rezydentki” fokarium w Szczecinie rozpoczęły... próby do spektaklu teatralnego i prawdopodobnie jest to „Grażyna” Mickiewicza. Sytuacja ta jest zagadką zarówno dla naukowców, jak i krytyków teatralnych. Czy ten spektakl to zaszyfrowana wiadomość od zwierząt do człowieka? A może to tylko marketingowy trik, który ma na celu wzbudzenie sensacji? Sprawa jest poważna, bo prawdziwi, ludzcy aktorzy zbiorowo przechodzą załamanie nerwowe. Wielka popularność fok odbiera im publiczność.

– Wybrałam się z Pawłem Soszyńskim do Turcji i tam w pokoju hotelowym zaczęliśmy dyskutować o polskim teatrze – mówiła Maria Magdalena Kozłowska, reżyserka spektaklu, podczas konferencji poprzedzającej premierę spektaklu. – Rozbawiło nas to, że klasyka ubrana jest często we współczesny kostium, co być może ma pokrywać archaiczność niektórych tekstów. Zastanawialiśmy się, co by było, gdyby „Grażynę” Mickiewicza wystawiły foki?

Mam nadzieję, że efekt jest twórczy

Artystka dodała, że „Foki” można nazwać ekofikcją, a jedną z głównych kwestii, która została podjęta w tym spektaklu, jest refleksja nad kondycją aktora, nad tym, kim on jest na scenie. Czy ma tylko rolę służebną wobec teatru czy jednak zachowuje indywidualność?

– Jestem aktorem, który próbuje się zmierzyć ze znikomym zainteresowaniem ludzkim teatrem – mówił Konrad Pawicki, jeden z aktorów, którego zobaczymy w „Fokach”. – Nie ma nic nowego w twierdzeniu, że widownia teatralna jest tylko znikomą częścią widowni, która gromadzi się na stadionach piłkarskich. Nie dziwi nas to, że ludzie chętniej oglądają foki na YouTubie niż przychodzą do teatru. W tym spektaklu podeszliśmy do tej kwestii z poczuciem humoru. Mogliśmy wspólnie się pośmiać z tego, co robili aktorzy i performerzy, ale mam nadzieję, że efekt jest twórczy i zainteresuje widza, aczkolwiek nie ma w „Fokach” tradycyjnej fabuły.

Scenografia w dialogu z aktorem

Aktorzy odtwarzają swoje role w dużym basenie z błyszczącymi kulkami. Mają na sobie lateksowe stroje.

– Dla mnie istotne jest to, żeby scenografia była performatywna. Żeby nie była tylko tłem, ale wchodziła w dialog z aktorem – mówił Jan Tomza-Osiecki, scenograf i twórca kostiumów.

– Pracujemy na mocnych kontrastach między jasnością i ciemnością i myślę, że za pomocą światła udało się w tym spektaklu wydobyć esencję teatralności – uzupełnia Aleksandr Prowaliński, malarz, grafik, reżyser światła, który jest absolwentem Mińskiego Państwowego Uniwersytetu Artystycznego i jest odpowiedzialny za tę sferę realizacji spektaklu.

Sztuka „Foki” powstała na podstawie pomysłu Marii Magdaleny Kozłowskiej i Pawła Soszyńskiego, krytyka teatralnego i dramaturga, który zmarł nagle w 2021 roku. Premiera nastąpi 8 kwietnia w Teatrze Małym, który jest trzecią sceną Teatru Współczesnego w Szczecinie. Kolejne prezentacje – 9, 10, 21 i 22 kwietnia.