Tłum zwolenników Prawa i Sprawiedliwości gromadził się na ul. Krakowskiej już po 14:00, mimo że Jarosław Kaczyński dotarł dopiero o 17:00. Prezes PiS jechał do Szczecina z Gorzowa Wielkopolskiego. Polityk przemawiał jako jedyny i mówił ponad pół godziny. Wcześniej zaprezentowano listy kandydatów ze Szczecina oraz Koszalina.

Ostre przemówienie Kaczyńskiego w Szczecinie

Jarosław Kaczyński najwięcej mówił o Donaldzie Tusku, walce z Platformą Obywatelską, trudnych relacjach z Niemcami i Unią Europejską oraz Agnieszce Holland. Sala co chwilę wiwatowała, wznosząc krzyki: „Jarosław, Jarosław” lub „Zwyciężymy”.

– Wypełniliśmy obowiązki wobec Ukrainy i będziemy je wypełniać, ale naszym obowiązkiem nie jest rujnowanie polskiego rolnictwa – mówił Jarosław Kaczyński. – Niech nikt nie ma wątpliwości, że będziemy bronić polskich interesów – dodał, po czym sala zaczęła skandować imię prezesa PiS, a on odpowiedział: „Dziękuję, ładnie imię”.

– Tusk mówi: wprowadzę niemieckie porządki. Przypomnijcie sobie, jak one wyglądały. Ruina finansów publicznych, wyprzedaż, likwidacja, okradanie totalne i 5 złotych za godzinę pracy. Nigdy więcej – mówił lider PiS. – Nigdy więcej telefonu, gdy premier polskiego rządu wysłuchuje niemieckiego kanclerza czy rosyjskiego premiera. Trzeba ludzi namawiać, by głosowali na polską listę. Tusk nagle ogłasza, że nie będzie premierem, tylko będzie nim Trzaskowski. To jest zamiana jednego takiego samego na drugiego, ale ten drugi jeszcze jest do tego lewakiem – mówił Kaczyński.

I dalej: – Chcecie, żeby Polacy byli równi między sobą? Chcecie, żeby komuniści poszli w końcu do jasnego diabła? – pytał Kaczyński. A sala znowu krzyczała i skandowała.

Politycy PiS zmotywowani

Konwencja trwała blisko dwie godziny. Po jej zakończeniu poseł Prawa i Sprawiedliwości Leszek Dobrzyński mówił, że czuje się zmobilizowany.

– Słowa o tym, co zrobiliśmy i co jest do zrobienia są motywujące. To, co robi totalna opozycja, trudno nazwać kampanią. Ja czuję, że jesteśmy w dobrej kondycji, damy radę, działamy – mówił poseł Dobrzyński. Zapytany, czy prezes Kaczyński obejrzał film „Zielona granica” Agnieszki Holland, odpowiedział: -– Myślę, że nie oglądał. Te urywki i zwiastuny odstręczają od oglądania. Te sceny są drastyczne, sadystyczne, pokazywani są tam polscy żołnierze czy strażnicy, do tej pory takie sceny oglądało się w filmach klasy C albo klasy D – skomentował.

– To są najważniejsze wybory od 1989 roku. Chcemy kontynuować reformy, które zaczęliśmy osiem lat temu. Przede mną dużo pracy w temacie S10 czy Zachodniego Obejścia Szczecina – mówił Artur Szałabawka.

W auli Uniwersytetu Szczecińskiego w oczy najbardziej rzucały się plakaty i banery Zbigniewa Boguckiego. Zmobilizowana grupa kilkudziesięciu zwolenników wojewody podnosiła je za każdym razem, gdy podczas przemówienia Jarosława Kaczyńskiego pojawiały się oklaski.

Podarta ulotka i obrażona kandydatka Agrounii. Polityczne emocje przed wystąpieniem prezesa PiS

Konwencja PiS obyła się bez protestów i manifestacji – na salę próbowało dostać się kilku rolników, ale nie zostali wpuszczeni. Na miejscu była także kandydatka Agrounii do sejmu Natalia Żyto, która chciała zadać pytania Jarosławowi Kaczyńskiemu i rozdawała ulotki zwolennikom PiS. Jeden z mężczyzn podarł ulotkę i kazał jej – tu cytat – „wsadzić ją sobie w d...”.

– Są tu rolnicy, którzy mają ogromne problemy z wydzierżawieniem ziemi. PiS oszukał polskich rolników, szerzy propagandę, nic nie robi, rolnicy są wściekli. Mogłabym podebatować z Edwardem Kosmalem, ale chciałabym zadawać realne pytania naczelnikowi państwa Jarosławowi Kaczyńskiemu – mówiła Natalia Żyto.

Nie wpuszczono także mecenasa Włodzimierza Łyczywka, byłego polityka, senatora, niegdyś przewodniczącego rady miasta.

– 78 lat mieszkam w Szczecinie. Byłem senatorem tej ziemi, a teraz nie mogę wejść posłuchać polityka z Warszawy, który przyjechał do Szczecina. Jakie to jest państwo prawa? Ja chciałem tylko wysłuchać tego człowieka, co powie obywatelom – mówiŁ Włodzimierz Łyczywek.

Wybory parlamentarne odbędą się 15 października.