Godzina siedemnasta. W pierwszym momencie wchodząc do pomieszczenia Domu Kultury, można mieć wrażenie, że leżą w nim uczestnicy jakiejś wycieczki. Każdy ma swoją karimatę, okrycie oraz miejsce nieprzydzielone numerkiem. Nietypowe spotkanie? Nie, to koncert GongWomen!
Zamykam oczy i wsłuchuję się w brzmienie gongów. Tym samym powoli zaczynam doświadczać różnego rodzaju przeżyć. W sferze moich doznań powstają przeciwstawne emocje. Lęk, krótkie napięcie, przechodzi w łagodne ukojenie, a następnie wyciszenie myśli. Jestem obecna, ale jakby zanurzona w innej rzeczywistości, odległej od codziennych spraw. W tym tkwi siła tego koncertu- poczucie relaksu jest pochodną obcowania z niesamowitymi dźwiękami mis i gongów. Różne kombinacje odgłosów, które wzajemnie się uzupełniają nasycą nawet najwybredniejszego słuchacza. Jakie uczucie towarzyszy mi, gdy koncert dobiega końca? Określiłabym je jako katharsis, które burzy jakiekolwiek napięcia emocjonalne.
Otwieram oczy. Jedną z uczestniczek, pani Ewa, opowiada mi o swoich wrażeniach: „ Jestem na tym koncercie po raz drugi. Za pierwszym razem miałam zupełnie inne odczucia niż teraz. Czułam się jakbym rakietą poleciał w kosmos. Dzisiaj miałam wrażenie jakby coś mnie ciągnęło, na koniec wszystko ustąpiło... zaczęła spływać ze mnie energia, obfitość dźwięków”.
Warto wziąć udział w tego typu sesji relaksacyjnej. Osoby, które doświadczyły jednego spotkania z dźwiękami gongów, zazwyczaj oczekują kolejnych. Dlaczego koncert GongWomen cieszy się dużym zainteresowaniem wśród odbiorców? Zapewne z uwagi na wyjątkowość, magię chwili, w której się uczestniczy i „zregenerowany” uśmiech, który zawsze po koncercie pojawia się na twarzy.
Koncert odbył się 5 kwietnia br. roku w Domu Kultury „Wspólny Dom”.
Komentarze
0