Nie ma wątpliwości, że to niezwykły perkusista. Jego biografia to jednocześnie spis wielu najważniejszych płyt rockowych i jazzowych ostatnich dekad. Zatem występ w Szczecinie musiał być wydarzeniem bardzo znaczącym i taki rzeczywiście był! Omar Hakim zagrał 11 kwietnia w Filharmonii wraz ze swą żoną Rachel Z oraz dwoma także znakomitymi muzykami.

Jazzowa elita w Filharmonii

To był pierwszy koncert w ramach tegorocznej edycji Szczecin Music Fest i trzeba przyznać, że takie otwarcie, to dobra prognoza dla całego festiwalu. Omar Hakim i Rachel Z wystąpili z projektem OZ Experience, a ich show na pewno pobudziło apetyt widzów na muzykę na najwyższym poziomie. Skład, który zobaczyliśmy na scenie, to czwórka instrumentalistów, których bezsprzecznie można uznać za elitę współczesnego jazzu. Obok Omara, który grał niegdyś ze Stingiem, Milesem Davisem, Johnem Scofieldem czy Weather Raport, wystąpili także Linley Marthe – basista urodzony na Mauritiusie, współpracownik takich artystów, jak Randy Brecker czy Gino Vanelli (który kilka dni temu gościł na tej samej scenie) oraz muzyk Joe Zawinul Syndicate.

Wyrafinowane barwy i piękna aura

W tej grupie znalazł się też gitarzysta Kurt Rosenwinkel, który kilkakrotnie zaserwował nam bardzo efektowne, wysublimowane, solowe partie. Artysta ten wystąpił już w Szczecinie w 2009 roku w klubie Rocker, kiedy towarzyszył Grażynie Auguścik, wykonującej utwory Nicka Drake'a. Tym razem poradził sobie równie dobrze w odmiennej estetyce. Prawie dwugodzinny show składał się przede wszystkim z utworów gatunkowo przynależnych fusion i jazz-rockowi. Dużo w nich było klawiszowych popisów, które były dziełem Rachel Z. Takie utwory jak „Sensible” czy „Lightness” pianistka wzbogaciła wyrafinowanymi barwami, chorusowymi brzmieniami, nasyciła piękną aurą.

Foo Fighters na jazzowo!

Omar zapowiadał niektóre kompozycje, przedstawiał pozostałych muzyków i wyczarowywał ze swego zestawu bębnów i talerzy bardzo ekspresyjne „przejazdy”. To muzyk z wielkim doświadczeniem, ale bynajmniej nie czerpiący tylko z historii muzyki, tradycji. To perkusista nowoczesny, wciąż otwarty na nowe brzmienia i pomysły (czego dowodem była m.in. jego współpraca z Daft Punk). Młodsza część publiczności na pewno ucieszyła się, kiedy pod koniec występu zaanonsował wykonanie rockowego hitu z dorobku Foo Fighters. Ta interpretacja numeru „These Days” była właściwie równie energetyczna jak oryginał, a dodatkowo utwór zyskał jeszcze nowe odcienie.

Więcej emocji przed nami

Reakcja na tak pyszną niespodziankę mogła być tylko jedna. Widzowie owacjami i głośnym aplauzem nagrodzili muzyków, którzy w pełni zasłużyli na te zachwyty. Jeżeli komuś jeszcze mało i pragnie doświadczyć więcej jazzowych emocji, to pewnie zdecyduje się na kolejne punkty programu Szczecin Music Fest. Już 23 kwietnia w Filharmonii zaśpiewa Dee Dee Bridgewater. Natomiast 11 maja w klubie K4 zobaczyć można Hypnotic Brass Ensamble.