Tuż po udanym występie kabaretu „Popelina” w Domu Marynarza w Szczecinie udało mi się namówić na wywiad Damiana „Wikinga” Usewicza. Wiking wyjaśni Wam czym tak naprawdę jest Popelina i dlaczego Łowcy B. nie wiedzą co to znaczy prawdziwy ból...
Damian „Wiking” Usewicz: Rok temu podczas XV Finału WOŚP-u szukaliśmy nazwy. Po dwóch dniach pisania oraz przeczytaniu programu stwierdziliśmy, że będzie to totalna popelina.
I tak zostało. Połączyła nas zatem Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy oraz Kasia Sienkiewicz.
Kasia jest dziewczyną Maćka Ardonowskiego. Zadzwoniła do mnie, do reszty. Dostałem telefon :”- Słuchaj Wiking, potrzebny jest ktoś do kabaretu. Wchodzisz w to?” Dla nas to była świetna odskocznia od zbliżającej się sesji. Spodobało mi się.
Jest nas sześciu: Maciej Ardonowski, Artur Jaskulski, Alan Kowalewski, Maciej Kubera, Dariusz Sołtys no i ja.
wSzczecinie.pl : Jest was sześciu. Znacie się z uczelni?
Wiking: Maćka Ardonowskiego i Darka Sołtysa znałem wcześniej a pozostałych poznałem dopiero w kabarecie. Tylko ja jestem ze Szczecina. Pozostali z Koszalina, Ustki...całe województwo.
WSzczecinie.pl : Gdzie debiutowaliście?
Wiking: Wydział Mechaniczny Politechniki Szczecińskiej. Mamy po swojej stronie Prodziekana do spraw studenckich wydziału Techniki Morskiej - Pana Arkadiusza Zmuda
WSzczecinie.pl : Jak powstają wasze teksty? Na kimś się wzorujecie?
Wiking: Na sobie. Większość tekstów pisze Artur (Artur Jaskulski) a my na próbach je dopracowujemy. Są też moje skecze. Chociażby ten skecz z piwem i dwoma chłopakami. Wzorowany na sytuacji prawdziwej mojego brata i kolegi. Kawałek o wampirach to rozbudowany dowcip, który opracowaliśmy przy wodzie „moralnej”...
WSczecinie.pl: Trwacie już dwa lata...
Wiking: Rok! I dlaczego „trwacie”?(śmiech)
WSzczecinie.pl: Tego „trwacie” użyłem nieprzypadkowo. Podczas dzisiejszego występu sporo gagów dotyczyło religii...
Wiking: Polityka już nie śmieszy. Kościół jest ostoją...chociaż 90% Polaków jest katolikami a zapewne 90% z nich nie było w kościele w zeszłym roku. Trochę to śmieszne aczkolwiek staramy się w swoich tekstach nie urażać niczyich uczuć religijnych. Unikamy polityki.
Wszczecinie.pl : Skąd wziął się „Ból”? Ten skecz jest bardzo podobny do tego co w zeszłym roku zaprezentował kabaret Łowcy B.
Wiking: Skecz „Ból” większość naszych widzów kojarzy właśnie z Łowcami B. To nie jest nasz plagiat. Chciałbym to sprostować. Nasz kawałek powstał dużo wcześniej. Jeszcze przed wymyśleniem nazwy naszego kabaretu. Tak się „śmiesznie” złożyło. Przeszkadza nam to gdy przy zapowiedzi tego numeru ludzie mówią; „Łowcy B.” Na co my odpowiadamy :” Nieee. To my!”.
Wszczecinie.pl : Mało jeszcze o was słychać w mieście. Skąd widzowie dowiadują się o waszych występach?
Wiking: Poczta pantoflowa...oraz nasze zaangażowanie w drukowanie plakatów. Jadąc ostatnio do Szczecina Dąbia do Liceum Ogólnokształcącego nr 3 rozdawaliśmy ulotki.
Dziś mieliśmy obawy, że ludzie nie przyjdą. Przychodząc na próbę dowiedzieliśmy się, że nasz występ został przesunięty o godzinę... Ja bym nie wytrzymał godziny czekania na kabaret, którego nie znam.
wSzczecinie.pl : Jak długo powstawał repertuar, który dzisiaj zaprezentowaliście?
Wiking: Najstarszy tekst to „Ból”. Powstał przed naszym kabaretem. Potem skecz z wampirami no i „Romeo i Julia”. Jesteśmy na początku „kariery”. Ten występ był specjalnie przygotowany na poniedziałek na zbieranie pieniędzy dla WOŚP-u. Co do całości repertuaru...dziś wymyśliłem nowy skecz jadąc tutaj(„Dom Marynarza”-dop. red.) ale nie zdradzę szczegółów. Praca cały czas wre. Czerpiemy inspiracje z otaczającej nas rzeczywistości. Coś się nam spodoba, coś się wymyśli. Omawiamy potem ten skecz. Nie musimy jak rockowi muzycy iść na próbę ze skrzynką wódki, żeby coś z tego wyszło. Towarzyskie spotkanie przy piwku. Omawiamy sprawy techniczne. Potem załatwiamy miejsca gdzie możemy ćwiczyć. Teraz jesteśmy na etapie inwestowania w siebie. Ulotki, strona internetowa...
Strona „Popeliny” jest w planach! Za 2-3 miesiące coś powinno powstać.
Bardzo skupiliśmy się na ten XVI Finał WOŚP. Każdy stara się znaleźć czas na kabaret.
Każdy się uczy. Ja także pracuję. Dziś na nogach jestem od 24 godzin. Każdy wykorzystywał maksymalnie wolny czas by opanować tekst. Wymyślić coś nowego.
wSzczecinie.pl
wSzczecinie.pl: Wasze teksty głownie są adresowane do studentów?
Wiking: Nasza widownia wiekowo nigdy nie była starsza od studentów. To są ludzie z naszego pokolenia. Mamy z nimi niezły kontakt.
Odgrywamy to co bardzo długo ćwiczymy. Jeden uśmiech czy śmiech na sali jest już nagrodą. Czasem dajemy występy w szkołach. Pieniądze przekazujemy potem na cele charytatywne.
wSzczecinie.pl: Gdzie macie próby?
Wiking: Zależy od tego gdzie znajdziemy miejsce. Pierwsze próby były u nas w akademiku(śmiech) Oczywiście ku uciesze współlokatorów i pani z pobliskiego sklepu.
Do tego spektaklu (tj. 21 stycznia br.) przygotowaliśmy się w klubie „Kontrasty” dzięki uprzejmości Edzia z ZSP. Nie miał on żadnych obiekcji.
wSzczecinie.pl: Gdzie można was zobaczyć?
Wiking: Gramy charytatywnie. Myślimy o „Kontrastach” oraz o Juwenaliach. Może sami coś zorganizujemy.
wSzczecinie.pl: Jakie są reakcje waszych znajomych?
Wiking: Dopingują nas. Chodzą na nasze próby. A patrząc na ich reakcje wciąż ich zaskakujemy. Jesteśmy taką ekipą, po której można się wszystkiego spodziewać.
wSzczecinie.pl :Co chcecie osiągnąć?
Wiking: Sława, pieniądze i panienki (śmiech).A tak naprawdę to satysfakcja. Nie jesteśmy jeszcze takim kabaretem żeby nam płacono... jak komuś przyszłoby coś takiego do głowy to byśmy oczywiście się nie obrazili(śmiech).
Naszym celem jest aby wciąż nas to bawiło. Robimy to dla przyjemności. Nie założyliśmy kabaretu dla pieniędzy. Sławę mamy, pieniądze mamy- liczy się dobra zabawa(śmiech).
wSzczecinie.pl: Dzięki za wywiad.
Z Damianem „Wikingiem” Usewiczem rozmawiał Piotr Sirota.
Zdjęcia: Magda Seweryńska
Komentarze
0