Od poniedziałku 4 listopada na Niebuszewie obowiązuje nowa organizacja ruchu na liniach autobusowych. Na ul. Asnyka pojawił się nowy węzeł przesiadkowy z autobusu na tramwaj. Jak wyglądał pierwszy dzień po wprowadzeniu zmian w komunikacji?

Już od miesiąca władze miasta zapowiadały wprowadzenie nowej organizacji ruchu. W połowie października pojawiło się oznakowanie poziome, powstała nowa wiata przystankowa. Zmieniono też organizację ruchu dla samochodów osobowych w dzielnicy. Mieszkańcy zapowiedzieli protest przeciwko wprowadzaniu tym zmianom, argumentując to hałasem spowodowanego zwiększonym ruchem autobusowym.

Na czym polegają zmiany? Otóż linie autobusowe 51, 69, 78, 87 i B w kierunku os. Arkońskiego i ul. Rugiańskiej jadą teraz tą samą trasą, co linie 57, 63 i 82, czyli ulicą Asnyka. Przystanek zlokalizowany tuż za wyjazdem z pętli „Kołłątaja” został przesunięty za rondo Sybiraków, gdzie znajduje się węzeł przesiadkowy dla wszystkich linii. Po drugiej stronie ulicy zatrzymują się te same linie, z wyjątkiem autobusów 69 i B, które jadą jak dotychczas ulicą Kołłątaja.

Plany były już dziewięć lat temu

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie o zamiarze wprowadzenia zmian w ruchu na Niebuszewie ogłaszał już we wrześniu. Pojawiły się głosy sprzeciwu mieszkańców dzielnicy, którzy nie chcieli autobusów pod swoimi oknami. Dwa razy spotkali się z radnymi w urzędzie miejskim, by bronić swoich racji. Żalili się też, że uprzednio nie przeprowadzono konsultacji społecznych w tej sprawie. Zapowiedzieli, że pierwszego dnia obowiązywania zmian zablokują ulicę.

Pierwszego dnia po wprowadzeniu zmian w ruchu autobusowym nie nastąpiły większe utrudnienia. Mieszkańcy, zgodnie z zapowiedzią pojawili się na przystanku „Niemcewicza” już o godzinie 7.45, by przyjrzeć się całej sytuacji, obserwowali ruch na ulicy. Do żadnego zatrzymania ruchu na szczęście nie doszło. Jedyne utrudnienie w ruchu spowodowały zaparkowane na przystanku samochody osobowe, przez które autobusy musiały zatrzymywać się na torowisku tramwajowym. Samochody te były wstawiane na lawetę i wywożone.

- Dziwi mnie, że ludzie dopiero teraz zareagowali – skomentował niedawno zaistniałą sytuację wokół nowej lokalizacji węzła przesiadkowego Kajetan Szmuciński, lekarz medycyny i miłośnik komunikacji miejskiej, który mieszka przy ul. Asnyka – ja te plany widziałem już dziewięć lat temu.

Takich rozwiązań szukajmy także w innych miejscach

Mimo nagłośnienia w mediach, zmiany na Niebuszewie zaskoczyły wielu pasażerów. W godzinach przedpołudniowych można było spotkać pasażerów na zlikwidowanym przystanku autobusowym, gdzie pozostały jedynie wiaty. Obok postawiono gablotę z mapami i informacjami odnośnie nowej lokalizacji przystanków. Przyznawali, że o niczym nie wiedzieli, że jakiekolwiek zmiany zostaną wprowadzone.

Nowa lokalizacja przystanków nie ma większego znaczenia dla wielu zapytanych o to pasażerów. Większość z nich przesiada się w tym miejscu z tramwaju na autobus. Niektórzy są też zadowoleni. Mają teraz większy wybór autobusów, bowiem na starym przystanku nie mogli bezpośrednio przesiąść się do „63”, by kontynuować swoją podróż na Stołczyn czy Skolwin.

- Moim zdaniem jest lepiej – przyznała pewna pani w średnim wieku, która prosiła o anonimowość Teraz nie muszę iść na stary przystanek, który był dalej („Orzeszkowej” – przyp. red.) – Teraz mam bliżej do domu, czy do przychodni. A że hałas? Na Kadłubka jest taki sam hałas i nikomu to jakoś nie przeszkadza.

- Są to zmiany słuszne, idą w dobrym kierunku – stwierdził będąc na miejscu w poniedziałek rano Dariusz Wołoszczuk z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego – Mają przede wszystkim pomóc mieszkańcom północnych dzielnic na swobodne poruszanie się, w tym rejonie miasta. A chodzi głównie o przesiadki, które odbywają się w jednym miejscu, z tramwaju do autobusu i odwrotnie. Do tej pory, jak wiadomo, takiej możliwości mieszkańcy dojeżdżający nie mieli, musieli przechodzić zarówno przez ten park, jak i przez inne miejsca. Ta droga była dość długo, bo liczyła około 300 – 400 metrów. Dzisiaj wysiadając z tramwaju nie muszą poruszać się nigdzie, mają w tym samym miejscu do autobusu. I takich rozwiązań powinniśmy szukać także w innych rejonach miasta.