Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, brakuje rządowej strategii dla całego sektora, która pozwoliłaby szczecińskim stoczniom – Gryfia i Wulkan – generować trwałe zyski. Potrzebne jest też lepsze zarządzanie nad największymi projektami. Mowa o budowie doku, która już wiadomo, że opóźni się o co najmniej 2 lata i będzie 2,5 razy droższa niż pierwotnie zapowiadano.
Szczecińska delegatura NIK zaprezentowała wyniki kontroli zatytułowanej – „Nadzór właścicielski państwa nad spółkami stoczniowymi". Objęła ona stocznie w Trójmieście i w Szczecinie. W przypadku tych ulokowanych u ujścia Odry, pod lupę wzięto Fundusz Rozwoju Spółek SA (odpowiadający przed Ministerstwem Infrastruktury), który sprawuje nadzór zarówno nad Stocznią Szczecińską Wulkan, jak i Morską Stocznią Remontową Gryfia.
– To kontynuacja naszej wcześniejszej kontroli dotyczącej funkcjonowania MSR Gryfia. Tutaj zrobiliśmy krok dalej. Staraliśmy się ocenić funkcjonowanie całej branży w zakresie sprawowania nadzoru właścicielskiego państwa. Myślę, że ustalenia tej kontroli są bardzo istotne dla dyskusji na temat kondycji spółek stoczniowych – podkreśla Marcin Stefaniak, dyrektor delegatury NIK w Szczecinie.
Ostatnie zyski tylko dzięki sprzedaży majątku
Kontrola dotyczyła lat 2019-21. Główną przyczyną jej podjęcia były straty, które przynoszą stocznie. Wulkan w 2019 roku był jeszcze na plusie (2,6 mln zł), ale w kolejnych latach było już dużo gorzej. W 2020 roku spółka odnotowała stratę w wysokości 8,9 mln zł, a w 2021 roku – 19,4 mln zł.
Nieco inaczej jest z Gryfią, która po dwóch latach na minusie (2019 r. – 8,9 mln zł, 2020 r. – 23,6 mln zł) w 2021 r. jako jedyna z państwowych stoczni zanotowała zysk – 24,6 mln zł. Jest jednak znaczące „ale”.
– Odzyskanie rentowności przez stocznię Gryfia nie było wynikiem generowania zysków z działalności produkcyjnej, tylko głównie uzyskania wpływów ze sprzedaży nieruchomości w Świnoujściu – tłumaczy Anna Dejk-Chojnacka ze szczecińskiej delegatury NIK.
Doświadczenie z branży stoczniowej nie jest potrzebne w radach nadzorczych stoczni
NIK ustaliła, że w 2021 roku zarząd Gryfii wypłacił sobie dodatkowe pieniądze (tzw. część zmienną wynagrodzenia), mimo że spółka nie wypełniła zakładanych celów, a to miało być warunkiem koniecznym.
– To świadczy o nie w pełni skutecznym nadzorze właścicielskim nad tą spółką. Co więcej, cele i wysokość wynagrodzenia zostały objęte tajemnicą. Wszyscy członkowie zarządu otrzymali absolutorium – informuje Anna Dejk-Chojnacka.
Kontrolerzy przyjrzeli się też, kto zasiada w radach nadzorczych stoczni. Okazało się, że w badanym okresie aż 94% osób nie posiadało doświadczenia w branży stoczniowej.
„Kontrolowane spółki dominujące wskazywały, iż doświadczenie takie nie ma kluczowego znaczenia z perspektywy działania spółki i realizacji jej strategii oraz że kandydaci byli weryfikowani w szczególności z zakresu finansów przedsiębiorstw, ekonomii i zarządzania, prawa i nadzoru właścicielskiego, bowiem kwalifikacje te są wymagane do pełnienia obowiązków członka organu nadzorczego” – czytamy w raporcie NIK.
Dwa lata opóźnienia i dużo wyższe koszty kluczowej inwestycji
Dla przyszłości obu szczecińskich stoczni olbrzymie znaczenie ma prowadzona właśnie budowa dużego doku. Zamawiającym jest bowiem MSR Gryfia, a wykonawcą stocznia Wulkan. Konstrukcja o długości 235 metrów i 47 metrach szerokości ma zapewnić Gryfii kluczowe zamówienia. Wprowadzać będzie można do niej jednostki o nośności 27 000 ton.
Pierwotnie zapowiadano, że dok będzie gotowy w maju 2022 roku, a koszt jego budowy zamknie się w kwocie 123 mln zł netto. Teraz mówi się już o wartości o 150 procent wyższej i terminie w III kwartale 2024 roku. Zresztą dopiero teraz budowana jest niezbędna głębia dokowa.
Opóźnienia w budowie tłumaczono problemami projektowymi, pandemią, kłopotami z dostawami surowców i wojną w Ukrainie. Kontrolerzy NIK zwracają uwagę, że zwłaszcza ten ostatni argument jest dyskusyjny, bo przecież wojna wybuchła zaledwie 3 miesiące przed planowanym terminem zakończenia prac.
Co istotne, inżynier kontaktu wnosił o określenie odpowiedzialności wykonawcy – stoczni Wulkan – za opóźnienia. Nigdy jednak nie próbowano wyciągnąć z tego tytułu konsekwencji.
– W ocenie NIK w przypadku podmiotów, które nie byłyby powiązane ze sobą kapitałowo istniało znaczne prawdopodobieństwo naliczenia wykonawcy przez zamawiającego kar umownych i ich egzekwowania wraz z pozostałymi konsekwencjami wynikającymi z postanowień umownych. Fundacja Rozwoju Spółek nie podjęła żadnego z powyższych działań w stosunku do stoczni Wulkan jako wykonawcy doku – mówi Anna Dejk-Chojnacka, wskazując również na nierzetelne sprawozdania kwartalne FRS do Ministerstwa Infrastruktury, w których zatajano niektóre informacje (np. o rozwiązaniu umowy z projektantem doku).
Wnioski do premiera i kolejne tematy do podjęcia
Po zakończonej kontroli NIK zwróci się do premiera z wnioskami o:
– opracowanie rządowej strategii przeznaczonej dla przemysłu stoczniowego, mogącej spełniać rolę referencyjną dla działań na rzecz rozwoju tej branży, a w konsekwencji umożliwiać budowę trwałej rentowności stoczni;
– objęcie szczególnym nadzorem projektów realizowanych przez stocznie, głównie z uwagi na utrzymujące się niekorzystne wyniki finansowe tych spółek i znaczącą wysokość środków finansowych zaangażowanych w realizację tych przedsięwzięć.
W środę zaprezentowano również wyniki kontroli dotyczącej funkcjonowania małych portów morskich. W najbliższym czasie szczeciński NIK zajmie się tematem zatrucia Odry i przyczynami najsłabszych w całej Polsce wyników egzaminacyjnych w szkołach z regionu.
Komentarze
14