Marcin Liber (ur. 1970) to aktor, scenarzysta, a przede wszystkim reżyser przez wiele lat związany z Poznaniem (był członkiem zespołu Teatru Biuro Podróży, współpracował także z miejscowymi scenami - Teatru Ósmego Dnia czy Porywacze Ciał. Aktualnie mieszka i tworzy w Warszawie (Teatr Usta Usta/2xu , projekt Suchy Dok), ale szczecinianie także poznali jego możliwości twórcze za sprawą dwóch spektakli, które nadal znajdują się w repertuarze Teatru Współczesnego. Były one głównym tematem naszej rozmowy, ale znalazły się w niej także inne wątki ...
wSzczecinie.pl : "Utwór o Matce i Ojczyźnie" według książki Bożeny Keff premierowo zobaczyliśmy w Szczecinie w marcu tego roku. Teraz tą inscenizację będą mogli docenić także widzowie w innych miastach. Niedawno spektakl gościł na Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy, w tym miesiącu zobaczy go także publiczność Festiwalu Sztuk Społecznych i Politycznych "Mury" w Krakowie, zaś w listopadzie na Festiwalu R@port w Gdyni. Można więc powiedzieć, że dzięki spektaklowi książka pani Keff zyskuje niejako drugie życie ...
Marcin Liber: Rzeczywiście książka jest to odrębnym, samodzielnym bytem, a teraz funkcjonuje w innym obiegu i może zostać na nowo odczytana. . To takie "poszerzenie pola walki" Na pewno autorka jest zadowolona z tego spektaklu, bo była na premierze w Szczecinie .Wiem, że odebrała bardzo dobrze przedstawienie. Jest jednak taką indywidualnością, że taka „promocja” niekoniecznie jej jakoś szczególnie pomoże. Spektakl będzie pokazany szerzej , a zatem nie tylko miłośnicy literatury ale także wielbiciele teatru dowiadują się teraz o książce. Generalnie jednak byt książki jest dłuższy niż przedstawienia … Można po nią sięgnąć również za kilka, kilkanaście lat, gdy tymczasem spektakl pokazywany jest tylko przez określony czas.
Wkrótce wznawia Pan z zespołem aktorskim Teatru Współczesnego próby przedstawienia „ID” (najbliższy spektakl 22 października na scenie Malarni). Czy prace te będą związane także z jakimiś zmianami w tekście sztuki ?
Warto przypomnieć, że to przedstawienie jest tak skonstruowane, że aktorzy oprócz monologów, które są główną warstwą słowną „ID” także ze sobą rozmawiają na jakiś gorący w danym czasie temat. Tak więc w tym „fragmencie” istnieje możliwość wprowadzania zmian praktycznie co przedstawienie.
Na ile te półprywatne niemalże rozmowy są sterowane przez reżysera, a jaki procent ich treści to wynik inwencji aktorskiej ?
Wygląda to w ten sposób, że przychodzę na próbę z jakimś pomysłem. Na przykład takim , że porozmawiamy o NRD czy o czymś innym. Nie mamy niczego więcej oprócz tego wyjściowego hasła, które stanowi początek rozmowy. Jest zatem duże prawdopodobieństwo że zaskoczymy siebie nawzajem. Aktorzy działają tu bowiem w oparciu o własną wrażliwość.
„ID” powstał na podstawie reportaży dziennikarek „Gazety Wyborczej”. . W ramach projektu Suchy Doku w Instytucie Teatralnym także pracuje Pan nad sztukami scenicznymi w oparciu o tę formę. Czu uważa Pan, że reportaż jest teraz najbardziej "wpływowym" budulcem dramaturgicznym współczesnych inscenizacji i ta tendencja będzie dominująca w przyszłości ?
Nie jestem prorokiem .Istnieje szansa, że równolegle będą powstawać spektakle opierające się na faktach i teatr bazujący na literaturze i fikcji. Ja sam niejako na zmianę zajmuję się raz jednym raz drugim nurtem. Jednak nawet gdy pracuję w oparciu o dzieło Adama Mickiewicza, czerpię także jakieś elementy z otaczającej mnie teraźniejszości. Tym samym komentuję więc współczesność nawet jeśli nie jest to wyrażone dosłownie. Uważny widz odczyta zapewne aluzje i konteksty.
Ważnym elementem w Pana spektaklach jest muzyka. Zna Pan więc jak sądzę hip-hopowego twórcę, który nazywa się Marcin Piątkowski, a nosi pseudonim „Liber” ... Czy był Pan był z nim może czasem mylony ?
Zdarzało się, że otrzymywałem sms-y od jego fanek, które zresztą później skrzętnie mu przekazywałem, bo zostaliśmy sobie kiedyś przedstawieni. Nie wiem jednak skąd on wpadł na pomysł na takie, a nie inne pseudo.
Nie był to objaw fascynacji Pana dramaturgią ?
Nie, na pewno nie ...
Jak doszło do współpracy z zespołem Loco Star przy ilustracji dźwiękowej do „ID” ?
Ja ten zespół obserwowałem i byłem ich fanem kiedy jeszcze muzycy ci mieszkali w Poznaniu. Później tak się złożyło, że przy jakiejś okazji byłem w Szczecinie i wybrałem się na występ Loco w Klubie XIII Muz. Spotkałem się tam z nimi i wtedy zaproponowałem im pisanie muzyki do przedstawienia. Staram się zapraszać do współpracy takich muzyków, którzy odpowiadają jak najbardziej mojemu wyobrażeniu o danym projekcie.
Zarówno „ID” jak i „Utwór o matce ...” kojarzą mi się tematycznie z twórczością Sylwii Chutnik ...
Słusznie … Następną rzeczą jaką realizuję – w Legnicy w Teatrze im.H. Modrzejewskiej jest spektakl, w którym osią scenariusza jest ostania książka Sylwii Chutnik „Dzidzia”Do współpracy dramaturgicznej przy tym przedstawieniu zaprosiłem Magdę Fertacz i Małgorzatę Sikorską- Miszczk. Z Sylwią pracowałem zresztą już wcześniej przy adaptacji „Kieszonkowego atlasu kobiet” w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Może zobaczymy spektakl na podstawie „Dzidzi „ w Szczecinie na Kontrapunkcie?
Życzyłbym sobie tego, ale na pewno nie będzie na to szans w ramach najbliższego Kontrapunktu, bo premiera sztuki jest przewidziana na 8 marca 2011 roku … Myślę że jest możliwe, że na następnym przeglądzie znajdzie się w programie.
Czy myśli Pan o powrocie do Szczecina z kolejną autorską inscenizacją ?
Są takie plany i jestem już nawet po pierwszych, wstępnych rozmowach na ten temat z dyrekcją Teatru Współczesnego. Na pewno nie nastąpi to jednak w tym, trwającym już sezonie, ale są duże szanse na realizację w kolejnym.
Dziękuję za rozmowę.
Ja również.
Komentarze
1