Na bramie do kamienicy przy ul. Owocowej 16 wisi wydrukowana domowo kartka z informacją „obiekt monitorowany”. Obok powieszono zdjęcia osób stojących przed bramą i hasłem: „Sikają pod drzwi”. Administracja budynku przyznaje nieoficjalnie, że sąsiedztwo dworca oraz znanego lokalu gastronomicznego sprawiają, że zachowanie czystości w bramie i jej pobliżu nie jest prostym zadaniem. – Mieszkańcy nazywają takich ludzi „szczochami”. Niestety jest dużo osób bezdomnych, które nie mogą nocować na dworcu i szukają miejsca w okolicznych klatkach – mówi nasza rozmówczyni.

Mieszkańcy mają dosyć brudu i wandalizmu. Sami założyli monitoring

Wspomniany „obywatelski monitoring” miał powstać z inicjatywy i na koszt mieszkańców wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Owocowej. Administracja nie wyrażała na niego zgody, ale i nie zabraniała mieszkańcom takiego działania, ponieważ jest to w interesie zachowania porządku w tym miejscu.

Zdjęcia osób, które brudzą przy klatce lub załatwiają przy niej swoje potrzeby fizjologiczne, są drukowane i naklejane na bramie.

– Niestety niektórzy załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne na klatce. W takim miejscu źle się mieszka. Kilka rodzin ma więc swój monitoring, on nie jest wspólnoty, a kilku osób, które chcą działać na rzecz swojego bezpieczeństwa. Oficjalnie nie jest to nasz monitoring. Nie korzystamy z niego, może czasem policja, jak coś się dzieje – słyszymy w administracji wspólnoty mieszkaniowej. – Mieszkańcy chcą się poczuć bezpiecznie, chcą żyć na czystej klatce schodowej. Jeżeli zawieszona jest informacja na drzwiach, to przecież mieszkańcy robią to na własną odpowiedzialność. Mają już po prostu dosyć takiej sytuacji – dodaje nasza rozmówczyni.

Ulica Owocowa sąsiaduje ze szczecińskim dworcem głównym PKP. Jak mówią mieszkańcy, liczba osób w kryzysie bezdomności oraz imprezowiczów z sąsiednich lokali jest w tej okolicy tak duża, że takie działania jak monitoring stały się koniecznością, by zachować porządek.

Prawnik: „Kluczową kwestią jest sposób przetwarzania danych z monitoringu”

Obywatelski monitoring na klatce schodowej oraz publikowanie wizerunków osób zaśmiecających okolicę i oddających mocz przy wejściu do budynku może wydawać się rozwiązaniem kontrowersyjnym z prawnego punktu widzenia.

– Załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscu publicznym stanowi wykroczenie, tzw. „nieobyczajnego wybryku”. Za jego popełnienie może grozić grzywna, nagana, ograniczenie wolności, a nawet kara aresztu. Uprawnienia właściciela lub zarządcy budynku do bronienia się przed takimi zachowaniami osób trzecich, niszczących jego mienie, poprzez montaż monitoringu należy oceniać przez pryzmat przepisów o ochronie danych osobowych – jeśli założenie monitoringu ma służyć zabezpieczeniu się przed takimi zachowaniami, które faktycznie w przeszłości miało miejsce, jednocześnie wszystkie osoby potencjalnie objęte zasięgiem monitoringu zostaną o tym odpowiednio uprzedzone (zwłaszcza przez wywieszenie stosownej informacji), a dane z monitoringu będą przechowywane i przetwarzane we właściwy sposób – w mojej ocenie należałoby takie działania dopuścić – komentuje dla portalu wSzczecinie.pl mecenas Marek Jarosiewicz, wspólnik z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.

– Kluczową kwestią jest jednak wspomniany sposób przetwarzania danych z monitoringu – na pewno nie powinno się tak uzyskanego materiału wywieszać na drzwiach, tak by każdy mógł zapoznać się z utrwalonym wizerunkiem nagranych osób, materiały z monitoringu należałoby przekazać policji celem podjęcia odpowiednich działań mających na celu ustalenie tożsamości sprawców – dodaje prawnik.