Muzeum Narodowe w Szczecinie zaprasza na pierwszą w Polsce indywidualną wystawę australijskiego artysty Roberta Clincha „Sounds of Silence”, na której zaprezentowane są najważniejsze prace z trzydziestoletniej kariery tego znakomitego twórcy.
Muzeum Narodowe w Szczecinie gromadzi zbiory ze wszystkich kontynentów, w tym z Australii i Oceanii. Zainteresowanie sztuką i kulturą pozaeuropejską nie jest epizodyczne. Obecna wystawa stanowi kolejną z serii prezentacji sztuki australijskiej w szczecińskim Muzeum Narodowym. W 2010 roku odbyła się ekspozycja zbiorowa „SMS / Szczecin–Melbourne–Szczecin”, natomiast w 2013 roku Gosia Włodarczak – artystka urodzona w Polsce, mieszkająca w Melbourne – zrealizowała w Muzeum Sztuki Współczesnej, Oddziale Muzeum Narodowego w Szczecinie cykl performance „Frost. Drawing in the Museum”.
Malarstwo Roberta Clincha zadziwia techniczną perfekcją. Niezwykły realizm jego obrazów rzuca wyzwanie naturze – artysta kreuje, dopieszczone co do najdrobniejszego szczegółu, zniewalające obrazy pozornego prawdopodobieństwa. Wysmakowana kompozycja i kolorystyka powodują, że formalnie surowe przedstawienia zdają się być łagodne, wręcz transcendentne. Budynki spowija muzyczna, poetycka atmosfera, nadając miejskiej architekturze liryczne piękno.
W pracach Roberta Clincha jest wiele elementów fantazji, artysta bawi się w kalambury i prowokuje wizualną grę z widzem, manipulując perspektywą lub elementami panoramy miasta w tle. Częstym motywem w jego pracach są białe, papierowe samoloty wyobrażające beztroskę, niewinność i wrażliwość. Sam autor mówi, że stanowią dla niego symbol dziecięcej wyobraźni. Samoloty wykonane z papieru są tak samo przemijające jak marzenia czy dziecięca zabawa.
Muzyka jest kluczowa dla twórczości Roberta Clincha. Wychowywał się z nią – jego matka miała piękny mezzosopran, natomiast ojciec uwielbiał Rachmaninowa. Jako nastolatek, zanim zainteresował się muzyką klasyczną, grał w garażowym zespole rockowym. Stąd tak obfite odwołania muzyczne w jego pracach.
Obraz „Fanfare for the Common Man” (Fanfara dla zwykłego człowieka, 2003) stanowi résumé twórczości i zainteresowań Clincha. Praca ta powstała z inspiracji utworem amerykańskiego kompozytora Aarona Copelanda pod tym samym tytułem. Mosiężne dźwięki jego partytury rozbrzmiewają w zakrzywionych kształtach dachów fabryki, które same w sobie przypominają zapis nutowy. Przepływają przez linie dachów, oddając rytmiczność nut, a ukoronowaniem całości jest postać puzonisty na górze obrazu.
Clinch podziela marzenie Copelanda, żeby sztuki piękne, muzyka czy malarstwo, były powszechnie dostępne, aby stanowiły część zwykłej codzienności. Stąd tytuł na cześć wszystkich ludzi uosobionych w jednej postaci, której się udało – puzoniście ogłaszającemu wszem i wobec swój sukces.
Triumf humanizmu biegnie jak złota nić poprzez obraz. Jednak idyllę zaburza wieża modernistycznego budynku Melbourne Central widoczna na drugim planie. Jej wyniosła obecność pośród czerwonych i żółtych cegieł stanowi niepokojący, obcy element. Clinch zwraca uwagę na fakt, że cegły są wytworem rąk ludzkich, obecnie natomiast dzięki dominującej technologii produkuje się odhumanizowane budynki z grubego szkła i stali. Melbourne Central inwigiluje ceglaną wieżę, której fasada, jeśli się dobrze przyjrzeć, przypomina twarz ludzką z oczami podkreślonymi żółtymi cegłami. Clinch już wcześniej w różnych swoich pracach odwoływał się do Orwellowskiej koncepcji wszystkowidzącego Wielkiego Brata ucieleśnionego w nowoczesnych, opresyjnych budynkach.
Najważniejszy w twórczości Clincha jest człowiek. „Kocham ludzi – mówi Clinch – i maluję świat stworzony przez człowieka, żeby dyskutować o sensie życia, ludzkiej egzystencji. Moje obrazy są o problemach, z jakimi ludzie mierzą się dzisiaj”.
Praca „The Grand Reading Room” (Wielka czytelnia, 1998) została zamówiona przez The Ian Potter Museum of the University of Melbourne i stanowi pendant do obrazu „Fanfare for the Common Man”.
Szlachetna kopuła Statuy Wolności w Victorii przyciąga uwagę w „The Grand Reading Room”, stojąc dumnie z tyłu, ponad ceglanymi budynkami, krzywiznami ich dachów. Postać dziewczyny jest, tak jak jej usytuowanie, centralna dla znaczenia obrazu. Siedząc na szczycie schodów przeciwpożarowych, stanowi metaforę uwznioślenia nauki, podkreśloną dodatkowo wertykalnymi elementami budynków i sterczącymi kominami. Wszystko to skupione jest pod klasycyzującym objęciem kopuły. W ten sposób artysta stara się wyrazić siłę literatury – jej moc działania na nasze emocje i wyobraźnię.
Obraz „Spartacus” (2013) to z kolei wyobrażenie idealnego sportowca-bohatera. Pionowy podział pracy nadaje jej wrażenie monumentalności. Widoczna w tle wspaniała arena sportowa – Northern Stand, Melbourne Cricket Ground – jest współczesnym odpowiednikiem Koloseum, miejsca gdzie Spartakus i inni niewolnicy Rzymian toczyli gladiatorskie walki. Clinch widzi w Spartakusie dzielnego sojusznika prawa do wolności. Respektując je i podążając za własnymi marzeniami – każdy może zostać bohaterem.
W swojej twórczości Clinch eksploruje wiele ważnych tematów. Dehumanizacja współczesnego życia w mieście oraz troska artysty o losy planety Ziemi przytłoczonej przez konsumpcjonizm i marnotrawstwo ludzi ukazana jest w pracy „Dovetailed” (2001). Przedstawia miasto-widmo – zastygłe, puste ulice, gdzie nawet dym nie unosi się z fabrycznych kominów. Obraz ten to dosłownie martwa natura. „Lot’s Wife” (1992) – bardzo ważna praca w dorobku Clincha – jest mocnym esejem na temat zanieczyszczenia środowiska. Stanowi komentarz na temat nieposłuszeństwa i nieuchronnej kary, parafrazując historię żony Lota ze Starego Testamentu.
Tak jak malarstwo, litografie Clincha mają swój początek w wyobraźni artysty. Kiedy obraz jest już w jego głowie, zaczyna szukać poszczególnych elementów w rzeczywistości i, jak w układance, dobiera różne części tak, żeby zarówno kształty, jak i struktura całości pasowały do siebie. Inspiracją są rozpalające wyobraźnię mity i legendy greckie, literatura, muzyka, zabawy i namiętności ludzkie.
Biorąc po uwagę doskonałą technikę i solidne akademickie podejście Clincha do swej twórczości, zaskakujące jest to, że nie ma on formalnego artystycznego wykształcenia. Na początku pracował w technice gwaszu, akwareli i suchego pędzla, które z czasem ustąpiły miejsca temperze jajecznej. Ta antyczna, subtelna technika jest idealna dla uzyskania klarowności ekspresji – nieskazitelnej, satynowej powierzchni i opalizującego blasku. Doskonale pasuje do precyzyjności Clincha, harmonizuje z jego wysokimi wymaganiami i standardami. Dbałość o jakość farb, które artysta sam wykonuje, ma wpływ na czas wykonywania każdej z prac. Może to być od trzech do dwunastu miesięcy. Używanie czystej tempery jajecznej jest ważne również z tego powodu, że technika ta zapewnia trwałość barw w przeciwieństwie do kolorów farb olejnych, których intensywność zmienia się z biegiem czasu.
Świat Roberta Clincha i sposób jego ukazania są tak wyrafinowane, że czynią fantazję artysty absolutnie przekonującą. Autor przekracza rzeczywistość poprzez połączenie iluzji i mocy przekazu wizualnego. Rozsądek staje się ofiarą fantazji. Jest w tym coś nielogicznego, jednocześnie porywającego i złudnego jak sen.
[Oprac. Marlena Chybowska-Butler na podstawie eseju Davida Thomasa „Fanfare for the common man. The art of Robert Clinch”, w: „Robert Clinch. Fanfare for the Common Man”, red. Peter Freund, kat. wyst., Art Gallery Ballarat, 13.07–8.09.2013, Ballarat, 2013, s. 17–72.]
Robert Clinch – ur. 1957 w Cooma, w Australii. Mieszka i pracuje w Melbourne. Malarz realista reprezentowany przez Robin Gibson Gallery w Sydney oraz Hoorn-Ashby Gallery w Nowym Jorku. Jego prace znajdują się w licznych kolekcjach, między innymi w The National Gallery of Victoria, The Ian Potter Museum of Art, Melbourne University. Uczestnik kilkudziesięciu wystaw grupowych, autor kilkunastu ekspozycji indywidualnych. Ostatnio nagrodzony prestiżowym stypendium Narodowej Biblioteki Wiktorii (State Library of Victoria Creative Fellowship) przyznanej mu na projekt malarski w technice tempery jajecznej „Odrzucony manuskrypt” (2012–2013). Więcej informacji o artyście na www.robertclinch.com
foto: Robert Clinch, "Sea-Gulls", 2000, tempera jajeczna na płycie, kolekcja prywatna
Komentarze
0