Właściciel pizzerii „Zielony melonik”, a prywatnie kolega Joachima Brudzińskiego, miał wystawiać Zarządowi Morskich Portów Szczecin-Świnoujście faktury na ogromne kwoty. Z informacji portalu wSzczecinie.pl wynika, że miał wykonywać „usługi dyrektora”. Poza tym zasiadał między innymi w jednej z rad nadzorczych oraz był członkiem jednej z rad fundacji. W ciągu ośmiu lat rządów PiS miał zarobić ponad 4 miliony złotych.
Prowadził pizzerię, w której miał jadać sam Jarosław Kaczyński. Został świetnie zarabiającym dyrektorem w państwowej spółce
O sprawie poinformował w mediach społecznościowych wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka. Jak napisał, wstępny audyt przeprowadzony w Zarządzie Morskich Portów Szczecin-Świnoujście ujawnił „absolutny skandal”. Kłują w oczy zwłaszcza zarobki polityków i osób związanych z Prawem i Sprawiedliwością.
„Wstępne wyniki trwającej kontroli pokazały, że kolega barona PiS-u Joachima Brudzińskiego zarabiał w porcie miliony. Szef pizzerii wystawiał tej państwowej firmie co miesiąc faktury, których suma przekroczyła 4 mln zł. Co więcej, już po przegranych przez PiS wyborach, port podpisał z nim umowę gwarantującą mu kolejne setki tysięcy złotych. Obiecali inwestycje w gospodarce morskiej, a skończyło się jak zwykle z tą ekipą – kompromitacją i milionami złotych dla kolegów” – napisał na Facebooku wiceminister Arkadiusz Marchewka.
Wspomniany menadżer przed rozpoczęciem pracy w porcie miał prowadzić pizzerię „Zielony melonik” w Szczecinie. Podobno stołował się w niej sam Jarosław Kaczyński.
Wiceminister Marchewka zapowiedział, że zwróci się do nowych władz portu o szczegółowe sprawdzenie zasadności wydania każdej złotówki i rozważenie złożenia doniesienia do prokuratury pod kątem niegospodarności i narażenia spółki na straty.
Brudziński broni swojego kolegi i pyta: „Teraz będą zatrudniani menadżerowie z Harvardu?”
Głos w sprawie zabrał Joachim Brudziński. Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości napisał w serwisie X, że Koalicja Obywatelska „ma wszystkie możliwości, by wyjaśnić celowość i wysokość zarobków”.
„Jestem pewien, że jak na uczciwego człowieka przystało zestawi pan te dochody z wynikami finansowymi portu w Szczecinie oraz z inwestycjami, jakie były podejmowane w ostatnich latach. Na pewno przedstawi pan również opinii publicznej stopień zaawansowania w wydatkowaniu środków unijnych oraz wzrost wartości majątku państwowego pod zarządem rozliczanych osób. Oczywiście jestem pewien, że nie będzie dla pana problemem przestawienie opinii publicznej informacji, ile wynosiły zarobki kadry kierowniczej za rządów PO oraz jakie były kwalifikacje byłych prezesów” – napisał Brudziński. „Jeżeli dla pana problemem jest, że ekonomista wykształcony na tym samym uniwersytecie i wydziale, który pan kończył, posiadający dyplom MBA i doświadczeniem w prywatnym biznesie, został przez poprzednią radę nadzorcza zatrudniony, to rozumiem, że tym razem do zarządu trafią tylko absolwenci Harvardu?”.
We wtorkowym Studiu wSzczecinie.pl sytuację skomentował również Zbigniew Bogucki, poseł oraz kandydat PiS na prezydenta Szczecina.
– Nie boimy się audytów – przekonywał poseł PiS. – Ja mam czyste ręce i czyste sumienie. Jeżeli coś było nie w porządku, trzeba to sprawdzić, zweryfikować i ewentualnie ukarać. Mam jednak daleko idącą ostrożność w przypadku rewelacji prezentowanych przez ministra Marchewkę.
Minister Arkadiusz Marchewka zapowiedział kompleksowy i szczegółowy audyt we wszystkich spółkach gospodarki morskiej podległych Ministerstwu Infrastruktury. Informowaliśmy już w naszym portalu o „kadrowym tsunami”, które w ostatnich dniach przeszło przez szczeciński port.
Komentarze
16