Polski Związek Wędkarski nazywa katastrofę ekologiczną na Odrze „polskim Czarnobylem” i zapowiada walkę o odszkodowania, w tym pokrycie kosztów odtworzenia rybostanu w rzece. Stowarzyszenie zamierza również „ukarać wszystkie osoby i podmioty, które do niej doprowadziły”.

Zdaniem Polskiego Związku Wędkarskiego, „polski Czarnobyl, który obecnie dzieje się na rzece, spowodowany jest brakiem kompetencji, zaangażowania i odpowiedniego działania ze strony instytucji państwa”.

„Odra będzie martwa przez wiele lat”

„Przede wszystkim Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, ich postawy i braku działania w kluczowych, pierwszych dniach katastrofy” – czytamy w oświadczeniu PZW przesłanym do mediów. Jednocześnie wędkarze ostrzegają, że „rozmiar dewastacji środowiska jest niewyobrażalny i ciężki do określenia, a Odra będzie martwa przez wiele lat”.

Polski Związek Wędkarski wytyka Wodom Polskim nie tylko „brak działań w pierwszych dniach”, ale i zarządzanie 63 obwodami rybackimi. Ich zdaniem, w ten sposób „na wzór socjalizmu następuje centralizacja gospodarowania wód śródlądowych w Polsce”.

Nie chcą zarybiać zatrutej Odry

„Na przykładzie Odry widać, że zcentralizowany model zarządzania nie działa i nie będzie działał” – krytykuje Beata Olejarz. Prezes PZW przypomina także, że wkrótce Okręgi PZW będą zobowiązane do przeprowadzenia zarybień.

„Jaki jest sens wpuszczania ryb do skażonego ekosystemu, gdzie flora może zawierać truciznę i doprowadzić do śmierci kolejnych istnień?” – zastanawia się po czym dodaje: „Jeżeli tego nie wykonamy, PGW Wody Polskie mogą nałożyć karę lub odebrać obwody z powodu niewywiązania się ze zobowiązań”.

Polski Związek Wędkarski chce wiedzieć, które przedsiębiorstwa zlokalizowane wokół Odry dostały pozwolenia na zrzut w okresie 15 lipca do 7 sierpnia. „Wędkarze są bardzo cierpliwi, na pewno wyłowimy sprawcę i współodpowiedzialnych tej okolicznej katastrofy” – zapewnia Beata Olejarz.