Czy w przyszłości będziemy mieli dodatkowe ręce? Może ciało będzie zbędne i wystarczy nam sam mózg? Czy telewizję zastąpi rzeczywizja? To tylko kilka pytań, które zadają twórcy spektaklu „Kongres futurologiczny”. Inscenizację inspirowaną prozą Stanisława Lema premierowo zobaczyliśmy 13 marca w szczecińskim Teatrze Współczesnym.
Pół wieku od wydania oryginału
„Kongres futurologiczny” został wydany po raz pierwszy 50 lat temu i należy do bardziej znanych dzieł Lema. Dla Agnieszki Jakimiak i Mateusza Atmana, odpowiedzialnych za adaptację, powieść ta stała się punktem wyjścia do rozważań o tym, jaki będzie świat za kilkadziesiąt lat. Jeżeli zatem ktoś spodziewa się przeniesienia przygód Ijona Tichego w teatralną przestrzeń, to może być nieco zawiedziony, ponieważ w tym koncepcie bardziej liczą się wyobrażenia i werbalne spekulacje. Początek jest co prawda ekspozycją wprowadzającą w treść powieści, ale artyści literacki pierwowzór traktują bardziej jako pretekst do kreowania własnych prognoz i „wieszczeń”.
Bezczelne scenariusze
Agnieszka Jakimiak, która reżyseruje spektakl, mówiła w wywiadach, że zamierza, czerpiąc z teorii alternatywnych ekonomii i społeczeństw (w dialogach pojawiają się m.in. fragmenty „Drzwi do percepcji” Aldousa Huxleya), zaserwować widzom kilka bezczelnych, utopijnych scenariuszy na przyszłość, nie dotykając jednak mrocznych konkluzji tych przewidywań. Dlatego też uczestnicząc w tym niezwykłym kongresie, dostaniemy dużą dawkę humoru, zabawy słowem i wejdziemy w świat alternatywny wobec rzeczywistości, która nas aktualnie otacza i budzi nasz sprzeciw.
Neuro-realność i rzeczywizja
Na scenie zobaczymy Mariusza Bąkowskiego, Marię Dąbrowską, Annę Kiecę, Michała Lewandowskiego, Paulinę Wosik i Magdę Wrani-Stachowską, czyli aktorów z dwóch Teatrów Współczesnych – ze Szczecina i Wrocławia (spektakl jest koprodukcją tych dwóch instytucji). Aktorzy grają samych siebie i są też futurologami, którzy proponują nam m.in. wizję świata, w którym edukacja seksualna jest czymś oczywistym, a atlas anatomii człowieka wreszcie jest dozwolony.
Jeden z naukowych „wykładów” dotyczy też neuro-realności, która w przyszłości będzie tak zaawansowana, że właśnie korzystanie z iluzji pozwoli na wyładowanie wszystkich negatywnych uczuć i stanów, bez krzywdzenia kogokolwiek w świecie realnym. To jeden z ciekawszych pomysłów, które „podrzucają” nam twórcy. W „Kongresie futurologicznym” jest ich więcej. Dowiemy się co to jest Myźń i jak działa Rzeczywizja. Pojawia się też zabawa z udziałem publiczności w wymyślanie wulgaryzmów przyszłości. Są człowiekowi potrzebne, więc ciągle będą istnieć, ale muszą się „nieco” zmienić.
Awangardowe kostiumy i groteska
Spektakl jest swobodną odpowiedzią na jeszcze bardziej obecną w ostatnim czasie potrzebę prognozowania przyszłości człowieka (której efektem jest rekordowa sprzedaż książek Orwella, Atwood czy właśnie Huxleya). Intelektualny ładunek co prawda dominuje w tym przekazie, ale humor niewątpliwie „rozpuszcza” jego intensywność, a poza tym otrzymujemy też sceny, w których ważna jest mowa ciała (m.in. zbiorowy groteskowy „taniec pieszczot”).
Kostiumy, które niewątpliwie absorbują wzrok, powstały według projektu Tomasza Armady. Jego pomysły korespondują z pracami Varvary Stepanowej i gradientowym stylem Kazimierza Malewicza.
Żeton przyszłości i znacząca muzyka
Elementami scenografii są natomiast m.in. tzw. stoliki lemowskie – obiekty, które odpowiadają na pytania zadawane przez bohaterów. Oni z drżeniem serca czekają na ujawnienie czy w przyszłości będą... schody. W centrum sceny znajduje się „fontanna”, do której można wrzucić „żeton przyszłości”, co także powoduje ciekawe efekty.
Znacząca jest także muzyka. Łukasz Jędrzejczak – znany z takich zespołów jak Duży Jack, Javva i Alameda – skomponował sekwencje „dialogujące” z dokonaniami Daniela Lopatina i nurtem Vaporwave. Spektakl jest więc propozycją, która zapewne spodoba się publiczności spragnionej inteligentnej rozrywki i ma duże szanse na dłuższy „pobyt” w repertuarze Teatru Współczesnego.
Ze względu na wprowadzony lockdown „Kongres futurologiczny” wystawiany na Dużej Scenie będzie można jeszcze zobaczyć tylko w najbliższy piątek, 19 marca.
Komentarze
1