To zaledwie końcówka lutego, ale do wymiany zgłoszono już 59 szyb z wiat przystankowych. „W ostatnim czasie to już plaga, pokrywane są bazgrołami, mazane flamastrami i sprayami. Niestety, często taki stan rzeczy utrzymuje się wieloma miesiącami i nie są podejmowane żadne działania, aby oczyścić wiaty” – krytykuje radna miejska Agnieszka Kurzawa.

Pseudografficiarze to zmora wielu miast w Polsce. Najczęściej działają pod osłoną nocy, przez co ciężko ich „złapać za rękę”. Najczęściej ich ofiarami padają elewacje, ale wandale w Szczecinie niszczą także wiaty przystankowe. Wystarczy przejść się po centrum miasta, aby zobaczyć efekty ich „twórczości”.

Problem, który powraca jak bumerang

Przypomnijmy, że w październiku ubiegłego roku strażnicy miejscy przyłapali na gorącym uczynku mężczyznę, który niszczył wiatę i pisał po szybach czerwonym flamastrem. Jak podkreśla radna Agnieszka Kurzawa, „problem jednak nadal trwa, a na przystankach pojawiają się różnego rodzaju, dziwne manifesty”.

„W ostatnich dniach sytuacja miała miejsce m.in. na przystanku Turzyn, czy też przy ul. Narutowicza. Są tam długie rozpiski, co z pewnością wymagało również czasu, aby tam je zamieścić. Wiaty straszą pomimo, że są stosunkowo nowe” – relacjonuje radna miejska w interpelacji do prezydenta miasta.

Jak czytamy w odpowiedzi zastępcy prezydenta Szczecina Michała Przepiery, w ubiegłym roku wymieniono 230 szyb w wiatach, co łącznie kosztowało miasto 229 792 złotych, a w 2021 roku – 214 sztuk za kwotę 154 401 złotych. Natomiast w tym roku, czyli zaledwie przez styczeń i luty, do wymiany zgłoszono już 59 szyb.

Nie każdy bazgroł może zostać usunięty

Zastępca prezydenta Szczecina Michał Przepiera zapewnia, że prace porządkowe, wśród których znajduje się także usuwanie graffiti, prowadzone są na bieżąco. „Po otrzymaniu zgłoszenia firma, z którą podpisana jest umowa na utrzymanie infrastruktury przystankowej, realizuje usługę w ciągu 48 godzin” – czytamy.

To nie oznacza jednak, że każdy bazgroł zostaje usunięty. Jak czytamy, „na wiatach pozostaje jedynie graffiti niemożliwe do usunięcia. Mowa o tych, „które trwale uszkodziły szyby nieznaną substancją chemiczną”.

„Z uwagi na wysokie koszty ZDiTM nie wymienia takich szyb” – podkreśla zastępca prezydenta Szczecina.

Najwięcej wiat uszkodzonych „nieznaną substancją chemiczną” znajduje się w centrum miasta – przy placu Kościuszki, al. Piastów, ul. Narutowicza, Szwoleżerów, Brzozowskiego. Ale wandale nie omijają także sypialnianych osiedli Szczecina – zniszczone są wiaty przy ul. Zawadzkiego czy na przystanku „Krzekowo Kościół”.

Setki uszkodzeń, tylko kilkunastu ustalonych sprawców

Pomimo dużej liczby uszkodzeń wiat przystankowych, liczonych w setkach na przestrzeni ostatnich czterech lat, odwrotnie proporcjonalna jest liczba znanych sprawców. W latach 2019-2023 szczecińscy funkcjonariusze policji odnotowali 34 przestępstwa i 11 wykroczeń związanych z dewastacją i nanoszeniem napisów na wiaty przystankowe komunikacji miejskiej.

„W prowadzonych postępowaniach zidentyfikowano 18 sprawców, w stosunku do których skierowano akty oskarżenia lub wnioski o ukaranie do sądu. Wobec dwóch nieletnich podejrzanych o popełnienie 5 czynów karalnych Sąd Rodzinny umorzył postępowanie” – czytamy w odpowiedzi zastępcy prezydenta Szczecina. Udało się także ustalić sprawcę jednej z dewastacji, ale sprawa nie trafiła do sądu z powodu braku żądania ścigania od pokrzywdzonego.

Michał Przepiera przedstawił także dane zebrane przez Straż Miejską w Szczecinie. W latach 2019-2023 funkcjonariusze odnotowali 57 przypadków uszkodzenia wiat przystankowych. Ostatnim złapanym sprawcą jest ten z października z ubiegłego roku. Finał jego sprawy znajdzie się w sądzie.