Późnym wieczorem zadzwonił do nas mieszkaniec Osowa z informacją o pożarze. Nie był jedynym tego wieczoru zaniepokojonym szczecinianinem. Jak się jednak okazało, to nie pożar a kontrolowane zrzuty gazów w Polimerach Police. Dają efekt świetlny widoczny z dużej odległości.

Łuna nad Polimerami Police widoczna była nawet ze Szczecina. Mieszkańcy obawiali się, że to pożar, jednak jak się okazało, tego wieczoru na terenie polickiego projektu miała miejsce aktywność pochodni tzw. flary.

„Efekt świetlny widoczny był z dużej odległości i był związany z pracami testowymi instalacji. Jest to kontrolowany, w pełni bezpieczny proces – zarówno dla instalacji, pracowników zakładów oraz mieszkańców powiatu polickiego. Ilość zrzuconych na pochodnię węglowodorów mieściła się w parametrach projektowych pochodni” – czytamy w komunikacie przesłanym do lokalnych mediów.

Pochodnia, zwana też flarą, ma 128 metrów wysokości. Wraz z całym systemem zrzutów ma zapewniać bezpiecznie odprowadzanie gazów z instalacji podczas normalnej pracy, rozruchu, odstawienia oraz awarii instalacji poprzez ich spalenie na szczycie pochodni.

Grupa Azoty Polyolefins S.A. prosi mieszkańców powiatu polickiego o wyrozumiałość. Od czerwca tego roku instalacja jest na etapie rozruchu, podczas którego mogą wystąpić (i jak informują mieszkańcy Polic – występują) uciążliwości związane z hałasem oraz efektami świetlnymi.

Nowa instalacja Grupy Azoty ma produkować rocznie 437 tysięcy ton polipropylenu i 429 tysięcy ton propylenu. Budżet projektu to ponad 7,2 mld zł.