W Przedszkolu Publicznym przy ul. Malczewskiego w Szczecinie odbyły się zajęcia edukacyjne z udziałem wojskowych. Dzieci miały okazję zapoznać się z replikami broni. Zdjęcia z zabawy umieszczone zostały w mediach społecznościowych. Tego typu edukacja militarna przedszkolaków oburzyła radnego Koalicji Obywatelskiej Przemysława Słowika, który nazwał lekcję wprost promocją agresywnego zachowania.
"Promowanie broni służącej do odbierania życia jest skrajnie nieodpowiedzialnym działaniem"
O wyjaśnienia w sprawie kontrowersyjnych zajęć poprosił radny Koalicji Obywatelskiej Przemysław Słowik:
- Wczoraj na profilu facebookowym Publicznego Przedszkola nr 41 w Szczecinie zostały opublikowane zdjęcia przedszkolaków z bronią palną. 6-7-latki trzymają karabiny maszynowe, pozują z pistoletami, celują z broni palnej w stronę obiektywu. Jak można wnioskować ze zdjęć to efekt wizyty żołnierzy w przedszkolu. Nie ma nic złego w działaniach edukacyjnych, w których udział biorą zawodowcy różnych profesji, szczególnie funkcjonariusze służb mundurowych, policji, straży czy chociażby wspomnianego wojska. Nie potrafię jednak wskazać jaką wartość edukacyjną ma przynoszenie do przedszkola ostrej broni palnej i danie jej “do zabawy” dla przedszkolaków – pisze radny, stwierdzając jednocześnie, że takie działanie jest nieodpowiednie ze strony placówki oświatowej.
Radny w swojej interpelacji wspomniał także o tym, że w ostatnim czasie często dochodziło do aktów agresji w szkołach w Polsce, stąd takich zajęć powinno być jak najmniej.
- Zadaniem opiekunów i nauczycieli jest przeciwdziałanie agresji i negatywnym zachowaniom. Promowanie broni służącej do zadawania bólu, cierpienia, a niekiedy i odbierania życia jest tego zaprzeczeniem i skrajnie nieodpowiedzialnym działaniem, które może budować wśród najmłodszych złe wzorce, prowadzące w przyszłości do sięgania po broń palną – dodaje radny Przemysław Słowik.
Dyrekcja przedszkola stanowczo: "To nie była prawdziwa broń"
Dyrekcja Przedszkola Publicznego nr 41 w Szczecinie stanowczo zaprzecza jakoby dzieciaki miały do czynienia z prawdziwą bronią:
- To były najzwyklejsze zajęcia, promujące zawody opiekunów dzieci. Dziadek jednego z uczniów był żołnierzem i zaprosił swoich kolegów na lekcję pokazową do przedszkola. Panowie zajmują się rekonstrukcjami i zabrali ze sobą repliki broni. Nie ma więc mowy, by była to prawdziwa broń – mówi stanowczo dyrektorka przedszkola Jolanta Czubala. - Panowie mówili o niebezpieczeństwach jakie wiążą się z użyciem broni. Dzieciaki uwielbiają żołnierzy, wszystko było w atmosferze bardzo edukacyjnej. Szkoda, że Pan Radny zanim napisał interpelację po prostu do nas nie zadzwonił – dodaje Czubala.
Miasto ma dwa tygodnie, by udzielić odpowiedzi na interpelację radnego.
Komentarze
0