Szczecińska restauracja w obliczu pandemii stawia na kreatywne rozwiązania. Klienci, którzy zakupią teraz voucher za 49 zł, po kwarantannie będą mogli zjeść w lokalu za 70 zł.
Pomysł na posiłki w zawieszeniu narodził się z potrzeby zapewnienia naszych pracowników i klientów, że zamknięcie się na okres kwarantanny jest czymś chwilowym – wyjaśnia Kaśka, właścicielka restauracji Kisiel. – Podjęliśmy tę decyzję szybciej, niż pojawiły się oficjalne zalecenia. Wynikało to z naszego przekonania o tym, jak powinniśmy się zachować w obliczu pandemii. Nie wyobrażaliśmy sobie serwowania jedzenia w sytuacji, gdy nie jesteśmy świadomi tego, czy nie jesteśmy nosicielami.
Kisiel to stosunkowy nowy lokal na gastronomicznej mapie Szczecina. Otworzyło go młode rodzeństwo. Zamknięcie biznesu to spory problem finansowy dla właścicieli.
– Dzięki posiłkom w zawieszeniu chcemy mieć możliwość wypłacenia naszym dwunastu pracownikom chociaż zaliczek na poczet wypłat w kolejnych miesiącach. Pomysłodawcy Kiśla zapewniają, że jak tylko będą mogli otworzyć drzwi lokalu, to: – Będziemy robić to, co robimy najlepiej, czyli karmić dobrze. Bardzo dobrze!
Bardzo dobrze, czyli rodzinnie i lokalnie
Choć rodzeństwo nie miało wcześniej doświadczenia w gastronomii, to pasji im nie brakuje. Zawsze się wspierają. – Ja, miałam pomysł, a Bartek mi pomógł – wyjaśnia Kaśka.
Choć, jak zapewniają, nie mogliby być większymi przeciwieństwami, to świetnie się uzupełniają. – U nas nikt się nie obraża. Wykrzyczymy sobie to, co nas irytuje i po temacie – jak w rodzinie.
Właściciele stawiają na lokalne produkty wytwarzane z pasją. – To nie są „brandy”, tylko cudownie prawdziwi lokalni ludzie.
W restauracji wypijemy kawę ze szczecińskiej palarni kawy „to.kawa” oraz zjemy domowe ciasta od „Cudów Celestyny”. Na śniadanie możemy zjeść „kozacką granolę” od „Wikk.me” albo pieczywo dostarczane z piekarni Małyszków na Rayskiego, a na nim wędliny wyrobu „Manufaktorii” – także z Rayskiego. W lokalu dostępna jest „Koala Kombucha”, wina z „Vinoteki”, kraftowe piwa z „Elysium” i napoje od „Dobrego Materiału”. Rodzeństwo wspiera również artystów:
– Od dnia otwarcia wiszą u nas zdjęcia Moniki Szymanik, która wydała „Kamienicę w lesie” – chwali się Kaśka i dodaje: – byliśmy pierwszym lokalem, w którym Monika wystawiła swoje zdjęcia.
Miejsce dla wege i mięsożerców
Lokal serwuje wariację na temat kuchni świata. W menu znajdziemy burgery i ramen.
– Kuchnia to zbieranina moich ulubionych dań, udoskonalonych przez szefową kuchni, Julię – wyjaśnia Kaśka. – Głównym założeniem było stworzenie miejsca, gdzie każdy będzie mógł coś zjeść. Chodzi o to, żeby bycie na diecie wegańskiej czy wegetariańskiej nie ograniczało tego, co można zjeść i gdzie wyjść.
Na początku Kisiel był konceptem śniadaniowym, szybko jednak okazało się, że klienci chcieliby czegoś więcej. Karta została więc rozbudowana o dania brunchowe. – To zlepek przepisów, które gotowaliśmy w domu od lat. Brakowało nam takiego miejsca w Szczecinie, więc je stworzyliśmy.
Posiłek w zawieszeniu w restauracji Kisiel można kupić wpłacając na konto: 40 2530 0008 2024 1058 8842 0001 kwotę 49 zł. W tytule należy podać adres e-mail, na który zostanie przesłany kod do odebrania posiłku za 70 zł .
Komentarze
10