"Zwracam się o zaprzestanie używania w pismach urzędowych słowa "inwalida"" – napisała w jednej ze swoich interpelacji radna Koalicji Obywatelskiej Dominika Jackowski. Według radnej, słowo to ma negatywny wydźwięk, a jest dużo zamienników, które sprawiają, że osoby z niepełnosprawnościami nie czują się stygmatyzowane.

"Słowo "inwalida" kojarzy się jednoznacznie jako pogardliwe"

W swojej interpelacji radna Dominika Jackowski jako przykład podała pismo przewodniczącej Komisji ds. Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, w którym ZDiTM tłumaczy ulgi na komunikację miejską dla, jak to określono, "inwalidów słuchu". Według radnej Koalicji Obywatelskiej, słowo "inwalida" nosi wydźwięk "stygmatyzujący" i "negatywny".

"Pragnę uwrażliwić urzędników na stosowanie takich określeń. Słowo inwalida ma dużo konotacji negatywnych. W przeszłości być może było określeniem neutralnym, teraz kojarzy się jednoznacznie jako pogardliwe czy też stygmatyzujące. Aktualnie w przestrzeni publicznej powinniśmy używać sformułowania "osoba z niepełnosprawnością". Jeżeli chcemy wskazać, o jaką formę niepełnosprawności chodzi, można użyć takich określeń jak "osoba z dysfunkcją wzroku", "z niepełnosprawnością ruchową", "osoba niesłysząca"" – czytamy w interpelacji Dominiki Jackowski.

Radna dodaje, że swoją interpelację skonsultowała z Mają Kamińską-Kołotą, prezeską Polskiego Związku Głuchych w Szczecinie, która sugerowała jakich zwrotów można używać zamiast słowa "inwalida".

Urząd Miasta odpowiada ostrożnie. Za niedopuszczalny uważa termin "kaleka"

Urząd Miasta do interpelacji radnej Jackowski odniósł się na dwóch płaszczyznach – zarówno w kontekście konkretnego przykładu "inwalidów słuchu", jak i szerszych przepisów stosowanych nie tylko przez instytucje samorządowe, ale i rządowe

"Przepisy wyższej rangi, takie jak np. Ustawa z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, czy Ustawa z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej mówią o "osobach niepełnosprawnych", a w mowie potocznej czy Internecie obecne są powszechnie takie hasła jak np. "wózek inwalidzki", dla którego to nie znaleziono dotychczas innego zamiennika. Z punktu widzenia budowania pozytywnego obrazu osób z niepełnosprawnościami i ich relacji z pozostałymi uczestnikami życia społecznego za naganne i niedopuszczalne uznać należy stosowanie stygmatyzującego terminu np. "kaleka"" – czytamy w odpowiedzi podpisanej przez Zastępcę Prezydenta Szczecina Krzysztofa Soskę. "Gmina Miasto Szczecin w swoich działaniach dokłada najwyższej staranności, aby stosować właściwą, pozbawioną etykietowania terminologię wobec osób z niepełnosprawnościami" – dodaje dalej Soska.

Specjaliści: słowo "inwalida" to relikt

Używanie terminologii "osoba niepełnosprawna" czy "inwalida" dla wielu zdrowych mieszkańców wydaje się być tożsame, stąd jak mówią aktywiści zajmujący się integracją społeczną, ważne jest, by społeczeństwo – w tym dzieci – informowane były, które słowa mogą zostać uznane za przykre czy obraźliwe.

– Nazwy są trudne, bo to jest generalnie trudny temat – mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Beata Karlińska, prezes Fundacji Pomocy Chorym na Zanik Mięśni. – Słowa "inwalida" zazwyczaj już nie używamy, lepiej mówić "osoby z niepełnosprawnościami". Nikt nie chce być stygmatyzowany. Nasza fundacja pisząc projekty, unika takich zwrotów i mam takie wrażenie, że słowo „inwalida” to przykre słowo i chyba już relikt epoki – dodaje.