Ten muzyk to niewątpliwie jeden z najbardziej rozpoznawalnych twórców polskiego jazzu. W tym roku wydał nowa płytę koncertową (w szczecińskiej firmie), a wczoraj przyjechał do naszego miasta by ją promować. Jan Ptaszyn Wróblewski zagrał w Trafostacji ze swoim kwartetem.
Tytuł nowej, koncertowej płyty Jana Ptaszyna Wróblewskiego to: "Moi pierwsi mistrzowe - Komeda / Trzaskowski / Kurylewicz". Album został nagrany w październiku ubiegłego roku podczas Koszalin Hanza Jazz Festival (z wyjątkiem jednego utworu zarejstrowanego na Kalisz Jazz Pianists Festival) przez sekstet pana Jana. Wydała go szczecińska firma Boogie Produktion, a producentem był Bogdan Bogiel. Ponieważ Ptaszyn przyjechał do Szczecina z mniejszym składem, nie przedstawił utworów z tego wydawnictwa.Zapropnował utwory,które wykonuje włąsnie z kwartetem takie jak "Przechadzka Pustymi Ulicami" znany z dorobku Polish Jazz Quartet, klasyczny "In A Sentimental Mood" Duke`a Ellingtona, "Susły" czy "Instead".
 
"Dlaczego gram od 20 lat z tym samym składem?" - zapytał Ptaszyn w jednej z przerw. Odpowiedział po chwili: "Kiedy skończę solówkę lubię sobie posłuchać dobrej muzyki". W jego zespole grają Marcin Jahr (perkusja), Wojtek Niedziela - fortepian i Andrzej Święs - kontrabas i oczywiście dzięki takim instrumentalistom także wczorajszy wieczór był dla widzów, którzy przyszli do Trafostoacji wydarzeniem szczególnym. Choć chyba większość mogła być zaskoczona programem koncertu.
 
Pan Jan oczywiście ma w zwyczaju anegdotycznie zapowiadać większość kompozycji i tak też było tym razem. Opowiedział np. o genezie tytułu utworu "Jakie chcesz mieć dzisiaj sny ?", który "wyłonił się" z jego rozmów z wnuczką... 
 
Na finał muzycy przedstawili utwór - "Watch her hips” i to był moim zdaniem jeden z najlepszych fragmentów całego programu. Potem była szansa na  zakup wspomnianej płyty i podpisy muzyków. Co ciekawe organizatorzy wydarzenia zdradzili już, kto  wystąpi za rok w cyklu "Jazz pod choinkę". Będzie to Zbigniew Namysłowski.