– Jeszcze 15-20 lat temu, Szczecin był miejscem, do którego nasi zachodni sąsiedzi przyjeżdżali na zakupy, lub zatankować auto. Dziś powodów do wizyt jest coraz więcej. Szczecin coraz chętniej odwiedza się żeby posmakować kuchni, poznać kulturę, czy w celach turystycznych. Wiele wydarzeń, którymi żyje nasze miasto zdobyło renomę również po drugiej stronie Odry – mówi Daniel Wacinkiewicz, zastępca prezydenta Szczecina, odpowiedzialny za współpracę międzynarodową.

Tradycyjnie już jesienią odbyła się, kolejna (piąta już) edycja szczecińskich Dni Współpracy Polsko-Niemieckiej. Tym razem okazją do świętowania współpracy transgranicznej była okrągła, 30. rocznica podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z naszymi zachodnimi sąsiadami. W programie nie zabrakło wydarzeń kulturalnych i ciekawych dyskusji.

Rozmowa z Danielem Wacinkiewiczem, zastępcą prezydenta Szczecina

Czy Szczecin w pełni wykorzystuje potencjał i możliwości płynące z przygranicznego położenia?

Wykorzystujemy istniejące możliwości w zakresie, który jest często determinowany zewnętrznymi okolicznościami. Nie wszystko możemy zrobić tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Natomiast realizując wspólne projekty zawsze staramy się by wpływały one pozytywnie na obie strony. Wybraliśmy z pełną świadomością obszary, w których chcemy rozwijać wzajemną współpracę, priorytety wokół których porządkujemy współdziałanie z partnerami niemieckimi: mobilność transgraniczną, gospodarkę, edukację i kulturę.

Jak rozwija się współpraca w obszarze gospodarki?

Szukamy wspólnej przestrzeni. Od lat mówimy o tworzeniu połączonej oferty gospodarczej, co nie zmienia faktu, że cały czas między sobą konkurujemy. My staramy się przyciągać do Szczecina przedsiębiorców, oferując im jak najlepsze warunki do rozwoju np. w branży e-commerce czy branży logistycznej. Nasi koledzy po niemieckiej stronie mają podobne cele. Trudno więc znaleźć wspólnotę interesów. Z pewnością łatwiej przychodzi nam współpraca np. obszarze turystyki, gdzie łatwiej pogodzić interesy obu stron.

Czy współdziałanie w zakresie gospodarki przełożyło na duże inwestycje kapitału niemieckiego w Szczecinie?

Największe i najgłośniejsze były w ostatnich latach inwestycje skandynawskie. Pewną specyfiką Szczecina jest również szerokie tło współpracy gospodarczej z partnerami biznesowymi z Niemiec. Może nie lokują się u nas wielkie marki, natomiast siłą rozwojową szczecińskiej gospodarki zawsze są mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Istotna jest skala ich zaangażowania i aktywność. Z perspektywy obrotu gospodarczego pojawiają się nowe zjawiska, jest to np. duże zainteresowanie ze strony szczecińskiej branży budowlanej inwestowaniem również po zachodniej stronie granicy. Najważniejsze jest łączenie naszych potencjałów i ułatwianie bezpośrednich kontaktów przedsiębiorcom po obu stronach. Musimy im stworzyć jak najlepsze warunki do gospodarczego wzrostu. Dlatego realizujemy takie projekty jak Centra Usługowo-Doradcze.

To jeden z ważniejszych projektów transgranicznych. Jakie są jego główne założenia?

Ten projekt jest odpowiedzią na zapotrzebowania przedsiębiorców. CUD, czyli Centra Usługowo-Doradcze, powstały zarówno po polskiej, jak i niemieckiej stronie granicy. Przedsiębiorcy mogą tam uzyskać wszelkie niezbędne informacje dotyczące prowadzenia transgranicznej działalności. Organizowane są regularne spotkania, podczas których poruszana jest tematyka sygnalizowana przez samych zainteresowanych. Pytania dotyczą m.in. kwestii ubezpieczeniowych czy uznawania kompetencji zawodowych. Taka pomoc musi być na stałe wpisana w proces współpracy na pograniczu, ze względu na ciągle pojawiające się nowe zagadnienia oraz zmiany warunków prawnych i gospodarczych obu państw.

A czy realizowane są projekty transgraniczne bezpośrednio skierowane do „zwykłych” mieszkańców, którzy nie prowadzą działalności gospodarczej?

Jednym z nich są Punkty Kontaktowo-Doradcze dla polskich i niemieckich obywateli, które od lat działają w Löcknitz i Szczecinie. Idea była bardzo prosta. Wielu Polaków mieszka dziś po niemieckiej stronie i dojeżdża do pracy w Polsce, są też np. dzieci, które chodzą do szkół po zachodniej stronie granicy. Takie osoby mają do czynienia z mnóstwem ograniczeń i wymogów formalnych, z którymi muszą się zmierzyć, a często nie posiadają wystarczających kompetencji językowych. Odpowiedzią na ich potrzeby są punkty kontaktowe, do których można zgłosić się po pomoc w załatwieniu spraw urzędowych czy administracyjnych.

Podczas tegorocznych Dni Współpracy Polsko-Niemieckiej ważnym tematem był projekt Nauczanie Języka Sąsiada, skierowany do najmłodszych.

To projekt o znaczeniu długofalowym, z którym duże oczekiwanie wiążemy zarówno my, jak i Niemcy. Celem projektu jest objęcie dzieci, już od przedszkola po szkołę średnią, systemem dwujęzycznego nauczania. W tej chwili z programu skorzystało już 3 700 dzieci. To bardzo ważny projekt, bo nie tylko zwiększa kompetencje językowe najmłodszych, ale również ich kompetencje kulturowe. Pozwala zdobyć umiejętności językowe coraz bardziej istotne na szczecińskim rynku pracy. Bardzo często bowiem przedsiębiorcy pytają nie tylko o znajomość języka angielskiego, ale też o drugi język obcy.

Jak w szerszej perspektywie rozwija się współpraca polsko-niemiecka w obszarze kultury?

Podczas konferencji podkreślaliśmy, że współpracę w obszarze kultury będziemy starali się rozwijać najsilniej. Po obu stronach istnieje w tym względzie zgoda, poza tym w tej sferze dzieje się po prostu najwięcej. Szczecińskie instytucje kultury coraz częściej realizują projekty z partnerami po stronie niemieckiej albo przygotowują ofertę dla mieszkających po drugiej stronie Odry. W tym obszarze najłatwiej jest współpracować, gdyż pojawia się najmniej przeszkód formalnych.

Namacalnym efektem takiej współpracy jest pozyskanie przez Muzeum Techniki i Komunikacji kolekcji Stoewera – historycznych samochodów i innych wytworów przedwojennej szczecińskiej fabryki.

Przykład kolekcji Stoewera jest przykładem w skali makro. To nie są pojedyncze eksponaty, tylko cała kolekcja, bardzo dobrze utrzymana i zróżnicowana. Najwięcej mówi się o samochodach, tymczasem jest tam też mnóstwo elementów, urządzeń technicznych, pokazujących historię i kulturę techniczną naszego miasta. Co więcej, w ślad za eksponatami, do Szczecina przyjedzie jeszcze całe archiwum i dokumentacja związana z przemysłowym imperium Stoewerów. Mamy zatem do czynienia z sytuacją, gdy do Szczecina wraca coś, co jest elementem jego historii, coś co chcemy pokazywać również jako atrakcję turystyczną.

Co w kontekście współpracy transgranicznej możemy powiedzieć właśnie o sektorze turystyki? Czy Szczecin ma odpowiednią ofertę dla sąsiadów zza granicy?

Jeszcze 15-20 lat temu, Szczecin był miejscem, do którego nasi zachodni sąsiedzi przyjeżdżali na zakupy, lub zatankować auto. Dziś powodów do wizyt jest coraz więcej. Szczecin coraz chętniej odwiedza się żeby posmakować kuchni, poznać kulturę, czy w celach turystycznych. Wiele wydarzeń, którymi żyje nasze miasto zdobyło już renomę również po drugiej stronie Odry. Coraz częściej powodem wizyt są też usługi medyczne. Wcześniej byliśmy miejscem, gdzie produkty i usługi były po prostu tańsze. Dziś ta dysproporcja jest mniejsza, a asortyment produktów i katalog oferowanych usług znacznie się powiększył. Można powiedzieć, że zmienia się klient, zmienia się turysta i zmienia się przedsiębiorca, który przyjeżdża do Szczecina. Nasi zachodni sąsiedzi często podkreślają, że są pod potężnym wrażeniem drogi, którą pokonaliśmy w relatywnie krótkim czasie. Mówimy tu nie tylko o Szczecinie, ale całej Polsce.

Jak ważna dla naszego regionu jest współpraca z sąsiadami pokazał kryzys pandemiczny, gdy na pewien czas granica została zamknięta.

Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, to pandemia pokazała mu, że nasze pogranicza powiązane są w sposób bardzo bezpośredni. Ten czas był dla nas dużym wyzwaniem. Nagle okazało się, że polscy lekarze pracujący w szpitalach po niemieckiej stronie mają problem, by tam dotrzeć, podobnie jak osoby mieszkające transgranicznie czy dzieci uczęszczające do szkół po drugiej stronie Odry. Pandemia pokazała, że system działa, natomiast wciąż istnieje wiele barier, które są jeszcze bardzo odczuwalne, gdy przychodzi kryzys.

W czasie 5. Dni Współpracy Polsko-Niemieckiej bardzo często nawiązywano do traktatu o dobrym sąsiedztwie, który został podpisany 30 lat temu. Jak duży miał on wpływ na rozwój współpracy trangranicznej? Czy dziś współpraca wykracza już poza ustalone wówczas ramy?

Sam traktat przewiduje bardzo szeroki katalog obszarów współpracy, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że powstał 30 lat temu. Okazało się jednak, że życie poszło jeszcze dalej. Przypomnijmy, że w 1991 r. zacieśnianiu współpracy polsko-niemieckiej towarzyszyły obawy opinii publicznej, że bardziej zamożne społeczeństwo niemieckie będzie miało dzięki temu łatwiejszą drogę do zakupu w Polsce nieruchomości. Minęło 30 lat i jesteśmy w sytuacji, w której to Polacy kupują nieruchomości w Niemczech i mieszkają transgranicznie. Jesteśmy traktowani przez naszych partnerów niemieckich jako bardzo silna, dynamiczna grupa społeczna, która to pogranicze ożywia. Tworzymy przenikający się obraz dwóch państw żyjących obok siebie, a granica niemal zniknęła.

Jakie są najważniejsze wyzwania na przyszłość? Czy istnieją obszary, w których są jeszcze rezerwy i współpraca transgraniczna może wyglądać lepiej?

Z pewnością są jeszcze obszary wymagające pracy. Najważniejszym jest koordynacja działań służących lepszemu skomunikowaniu obszarów pogranicza. Tego nam dzisiaj brakuje. Kiedy mówimy o Szczecińskiej Kolei Metropolitalnej, to dzisiaj myślimy o niej przede wszystkim w kontekście systemu transportowego na obszarze Szczecina i jego najbliższej okolicy. Ale od dawna kształtuje się również idea, aby w przyszłości kolej metropolitalna przekraczała linię graniczną, i docierała również do miejscowości niemieckich. Im bardziej udrożnimy system komunikacji zbiorowej, tym mniej będziemy mieli negatywnych konsekwencji komunikacyjnych w samym Szczecinie. Często jedynym sposobem dotarcia do naszego miasta zza zachodniej granicy jest samochód. Nie mamy w tej chwili alternatywy w postaci atrakcyjnej komunikacji zbiorowej.

W tym kontekście bardzo ważny wydaje się projekt modernizacji linii kolejowej Szczecin – Berlin.

Ten projekt ma już swoją długą historię. Ważne, że Niemcy planują położyć nowe tory w dwóch kierunkach i doprowadzić do pełnej elektryfikacji sieci. Mam nadzieję, że uda się to również po naszej stronie. Dzięki czemu skrócimy czas podróży ze Szczecina do Berlina o 30 minut.