Jako pierwszy o transgranicznych planach miejscowości z pogranicza poinformował portal money.pl. Gminy byłego NRD mają czuć się niewystarczająco wspierane przez silny Berlin i szukają szansy na rozwój gospodarczy w innym kierunku niż niemiecka stolica. Taką szansą miałby być dalszy rozwój Szczecina, jako miasta coraz silniejszego gospodarczo, a jednocześnie oddalonego od miejscowości niemieckich zaledwie kilkadziesiąt minut drogi. W czwartek w Szczecinie gościem będzie premier Meklemburgii Pomorza Przedniego Manuela Schwesig. Politycy Prawa i Sprawiedliwości ostro komentują całą sytuację i żądają wyjaśnień.
Niemieckie media o planach wobec Szczecina
"Nordkurier", największa gazeta w północno-wschodniej części Niemiec sugeruje, że trwają zaawansowane rozmowy, by to właśnie stolica Pomorza Zachodniego była polsko-niemiecką aglomeracją, w której ogniskowany byłby handel oraz usługi. Taki kierunek, to efekt coraz większej rozbieżności pomiędzy tempem rozwoju niektórych niemieckich landów. Te słabiej rozwinięte upatrują swojej szansy we wspieraniu współpracy transgranicznej, a ta ze Szczecinem i szerzej, województwem zachodniopomorskim prezentuje się doskonale.
- Projekt "szczecińska metropolia" mógłby być sfinansowany zarówno przez Berlin, jak i przez lokalne władze z Brandenburgii oraz Meklemburgii-Pomorza Przedniego - uważa dziennikarz "Nordkuriera" Matthias Diekhoff cytowany przez portal money.pl.
Urząd marszałkowski o szczegółach wizyty premier Meklemburgii. Matecki: "Powinniśmy się otwierać na Polskę, a nie na Niemcy"
Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego potwierdził, że w czwartek w Szczecinie gościć będzie premier Meklemburgii Pomorza Przedniego Manuela Schwesig. Spotkanie jednak ma dotyczyć współpracy w ramach programu INTERREG, a nie tworzenia "polsko-niemieckiej aglomeracji", jak zostało to ujęte w niemieckiej gazecie oraz na portalu money.pl.
- Spotkanie pomiędzy marszałkiem Olgierdem Geblewiczem i premier Manuelą Schwesig będzie dotyczyło głównie współpracy w ramach programu Interreg VA. Realizowane na polsko-niemieckim pograniczu projekty dotyczą m.in. takich dziedzin jak natura, kultura, transport, mobilność czy edukacja – informuje Marek Mucha z urzędu marszałkowskiego.
W części spotkań brać udział mają przedstawiciele innych instytucji np. Muzeum Narodowego w Szczecinie czy Zespołu Parków Krajobrazowych. Marszałek i premier mają także odbyć rozmowę w cztery oczy.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości od rana z oburzeniem wypowiadają się o prasowych doniesieniach dotyczących bliższej współpracy pogranicza: - Szczecin jest POLSKIM miastem, czy się to Platformie Obywatelskiej podoba, czy nie. Powinniśmy bardziej otwierać się na POLSKĘ, szczególnie komunikacyjnie, a nie na Niemcy. Próby stworzenia ze Szczecina "polsko-NIEMIECKIEJ aglomeracji" uważam za niepokojące i trzeba domagać się pilnych wyjaśnień zarówno od marszałka Geblewicza, jak i prezydenta Krzystka – napisał na Facebooku Dariusz Matecki.
Wiadomo już, że na jutro konferencję prasową zapowiedzieli przedstawiciele PiS w zachodniopomorskim sejmiku.
Geblewicz: "PiS pobudza antyniemieckie nastroje"
Stanowisko polityków PiS sprowokowało do zabrania głosu samego marszałka Olgierda Geblewicza: - PiS wykorzystuje wizytę Pani premier Meklemburgii Pomorza Przedniego do podbudzania antyniemieckich nastrojów. Metropolia szczecińska położona 15 km od granicy polsko-niemieckiej ma dominujący wpływ na wschodnią część Pomorza Przedniego. To tam mieszkają tysiące Polaków, którzy na co dzień pracują w Szczecinie. Według oficjalnych danych nie mniej niż 7 tysięcy osób z metropolii szczecińskiej pracuje równocześnie po stronie niemieckiej - mówi Olgierd Geblewicz.
Pozytywnie o zacieśnieniu współpracy na pograniczu mówią także ekonomiści: - Można powiedzieć, że od włączenia Polski do Unii Europejskiej istnieją przesłanki, by gminy i powiaty kooperowały z landami dawnego NRD. Należy przełamać stereotypy i wykorzystać położenie geopolityczne Szczecina. Zachować tożsamość, ale wzmacniać regiony i wspierać się gospodarczo. Landy pograniczne mają braki w postaci potencjału ludzkiego, ale i niższą konkurencyjność. Współpraca gospodarcza może tylko wzmocnić obie strony i nie ma w tym absolutnie nic złego – komentuje dla portalu wSzczecinie.pl dr hab. prof. US Jarosław Korpysa, ekonomista.
Komentarze
81