Kaihoma to poznański zespół rockowy istniejący od czterech lat. Funkcję wokalisty pełni w nim pochodzący ze Szczecina, Radziej Pyżanowski, a poza tym grają w tej formacji: Kamil Krotofil - bas , Michał Hejmann - perkusja i Marcin Marek – gitara. Niedawno zrealizowali demo „La lotta continua” i między innymi o tym materiale udało nam się porozmawiać, a efekty tej konwersacji znajdziecie poniżej.

Kiedy powstał  Wasz zespół i czy od początku gracie w tym samym składzie ?

Jak to zwykle w życiu bywa najpierw musieli spotkać się ludzie, dopiero potem powstaje zespół. Michał (bębny) i Kamil (bas) spotkali się zimą  2004 roku i od tego czasu grali razem. Po nie długim czasie wiedzieli już co i jak chcą grać, a raczej czego i jak chcą nie grać, więc zaczęli szukać ludzi z którymi by się rozumieli. Los postawił Marcina na ich drodze i zrozumieli że to ten szaleniec. Po długoletnich poszukiwaniach i wielu zmianach personalnych na początku 2007 roku dochodzi ostatnie ogniwo - Radziej. Jeśli ktoś jest zainteresowany dokładniejszą biografią to zapraszamy na nasz myspace.

Czy wcześniej udzielaliście się w innych grupach ?

Tak, Marcin w czasach liceum zasilał lubelskie metalowe kapele, a Radek ma na koncie między innymi liczne występy w chórze UAM oraz epizod w zespole heavy metalowym.

Dlaczego zdecydowaliście się zmienić nazwę  z syMMetry na Kaihoma i co  ona oznacza?

Gdy kiedyś, pewnego, ciepłego, słonecznego dnia jechaliśmy całym zespołem na koncert naszą  uwagę przykuł stojący przy drodze czołg. Zatrzymaliśmy się, a jako że byliśmy pod wpływem kanapek z rzeżuchą, to postanowiliśmy go zdobyć. Tytan pokrywał całą jego powierzchnię niczym włosy pokrywają waleczny tors Apollina. Sylwetka bojowa i władcza niczym pomnik Zeusa, a jednocześnie nieopisywalnie piękny, to było tak  jakbyśmy spoglądali na Ogrody Semiramidy. Takiego czołgu nawet Salomon w całej swej mądrości nie mógłby sobie wyobrazić. To niesamowite dzieło radzieckich inżynierów sprawiło że poczuliśmy się maluczcy i bezsilni wobec ogromu stwórczej inwencji światowych mocarstw. Gdy podeszliśmy bliżej, okazało się że to nie czołg lecz wóz opancerzony. Natomiast  nazwę Kaihoma wymyśliliśmy w drodze powrotnej i nie ma ona żadnego związku z tym zdarzeniem ...

Kilka miesięcy temu nagraliście wasze kolejne już  demo - „La Lotta Continua”. W jakim studiu powstały te nagrania?

„La lotta continua” to efekt w zasadzie dwuletniej pracy w studiu. W roku 2008 zarejestrowaliśmy utwory: Arachnofobia, wraz z Intro, a także Pandora i Dłoń. Wchodziły one faktycznie w skład pierwszego dema. Natomiast w 2009 nagraliśmy pozostałe utwory i postanowiliśmy wydać całość w postaci „La lotta continua”. Całość nagrana została w studiu Sergiusza Suprona.

Co uważacie za Wasze największe osiągniecie ?

Naszym największym osiągnięciem jest tak naprawdę stworzenie spójnego kolektywu, czwórki muzyków zafascynowanych podobnymi dźwiękami, mających podobną wizje na tworzenie muzyki oraz wiele cierpliwości, poświęceń i zaangażowania na rzecz zespołu.

Na koncertach wykonujecie czasami przeróbkę utworu Tool „Sober”. Czy jest to zespół, który należy do Waszych faworytów ?

Faktycznie Tool to jedna z inspiracji, Kaihoma łączy jednak w sobie bardzo wiele stylów muzycznych, należałoby więc wymienić również Porcupine Tree, Acid Drinkers, Illusion, Pantera i prawdopodobnie jeszcze kilka zespołów.

Jakie macie najbliższe plany koncertowe ? Kiedy zagracie w Szczecinie ? 

Aktualnie pracujemy nad nowym materiałem i mamy krótką przerwę w graniu koncertów, ale jeśli przyszłaby propozycja wystąpienia w Szczecinie, to na pewno nie odmówimy!  

Dziękuję  za rozmowę.

My również.