Ponad 280 sztuk, wykonane z kości słoniowej, mamuciej czy wielbłądziej – Muzeum Narodowe w Szczecinie wzbogaciło się o kolekcję maleńkich obiektów azjatyckich, wśród których można wyróżnić netsuke, okimona oraz inro.
Do zbiorów Działu Kultur Pozaeuropejskich Muzeum Narodowego w Szczecinie kilka dni temu została przekazana w darze wyjątkowa kolekcja.
– Zdarza się, że kolekcjonerzy zjawiają się z propozycją wzbogacenia naszych zbiorów, rzadko jednak zdarza się kolekcjoner, który bezinteresownie chce podarować całą kolekcję. Bardzo się ucieszyłem z tej kolekcji, która zawiera m.in. słynne netsuke – mówi Lech Karwowski, dyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie.
Muzeum gwarancją dobrej opieki. „Bałem się, że kolekcja, którą zbieraliśmy z żoną 50 lat, zostanie zapominania”
Netsuke (z jap. zakorzenienie) to niewielki przedmiot, najczęściej rzeźbiony, mający praktyczne zastosowanie w tradycyjnym japońskim stroju męskim. Jego głównym zadaniem jest przytrzymywanie drobnych przedmiotów za pasem kimona (m.in. inrō – czyli niewielkiego puzderka do przechowywania). Pod koniec XIX wieku, gdy strój europejski zaczął wypierać tradycyjne kimona, netsuke straciły swoją użytkową funkcję, a stały się przedmiotami artystycznymi kupowanymi w celach dekoracyjnych. Do dzisiaj te drobne, misternie rzeźbione figurki są poszukiwanymi obiektami kolekcjonerskimi.
Kolekcję Muzeum Narodowemu przekazał dr Marek Seyda, który dzieciństwo i młodość spędził w Szczecinie.
– Pierwsza figurkę śmiejącego się buddy kupiła żona i tak to się zaczęło – przyznaje Seyda. – Cała kolekcja ma wspólną linię, wszystkie figurki wykonane są z kości. Cieszę się, że wzbogacą zbiór muzeum. Ona może i nie jest wiele warta, bo ok. 50 tys. euro, podczas gdy są pojedyncze okazy netsuke, które potrafią kosztować kilkadziesiąt tysięcy. Ale wiadomo, nie wezmę tego zbioru ze sobą do grobu, a nie chciałem pojedynczo sprzedawać, bo bałem się, że kolekcja, którą zbieraliśmy z żoną 50 lat, zostanie zapominania.
Specjaliści zaczynają pracę, efekty w przyszłym roku
– To wielka gratka, ponieważ dzięki całej kolekcji możemy zobaczyć tę różnorodność wykonania. Są obiekty starsze, jak i młodsze, te cenniejsze i trochę mniej – zauważa Ewa Prądzyńska, Kierowniczka Działu Kultur Pozaeuropejskich.
By w pełni móc oglądać efekt końcowy wystawy, na której pojawi się przekazana kolekcja, trzeba będzie jeszcze poczekać. Przed pracownikami Działu Kultur Pozaeuropejskiej teraz dużo pracy przygotowawczej, a prezentacja całej ekspozycji planowana jest na koniec przyszłego roku.
Komentarze
0