Projekcja filmu o wizjonerze dźwięku zainicjowała cykl SoundLab, który wystartował 15 października w szczecińskiej Filharmonii. Dzień później w sali symfonicznej Jakub Jakowicz wykonał "Amerykańskie cztery pory roku" Philipa Glassa i usłyszeliśmy też utwory Eugeniusza Rudnika oraz Kazimierza Serockiego w programie Lab 1: El-symphony
Film Zuzanny Solakiewicz "15 stron świata", to dokument biograficzny poświęcony osobie Eugeniusza Rudnika, współtwórcy  Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia. Ten, urodzony w 1933 roku twórca, to kompozytor, inzynier elektronik i reżyser dźwięku, który stał się  prekursorem montażu muzyki konkretnej i preparowania z róznych, często zaskakujących elementów, unikatowych form i struktur. W filmie jego utwory zostały zilustrowane animacjami i wizualizacjami,a podczas piatkowego wieczoru w całości można było usłyszeć "Martwą naturę z ptakiem, zegarem, strzelcem i panną" z 1997 roku. Dziesięciominutowa kompozycja (odtworzona na ekranie), wypełniona ptasimi głosami i innymi niezwykłymi dźwiękami, była bardzo ciekawym prologiem całego wydarzenia.
 
Następnie na scenę weszli muzycy Orkiestry FS oraz Jakub Jakowicz, skrzypek znany m.in. ze współpracy z Lutosławski Quartet. W takim składzie, pod batutą Szymona Bywalca, został zaprezentowany II Koncert Skrzypcowy: "Amerykańskie cztery pory roku" Philipa Glassa. Utwór w chwili pierwszej prezentacji wzbudził bardzo rózne opinie krytyków, ale publicznośc przyjęła go przeważnie bardzo pozytywnymi reakcjami. Po wczorajszym wykonaniu także dominowały dobre oceny. Gra Jakowicza moim zdaniem bezdyskusyjnie była imponująca.
 
Kolejnym  solistą wieczoru był absolwent nowojorskiej Manhattan School of Music, Adam Kośmieja, który po przerwie wykonał kompozycję "Pianophonie" Kazimierza Serockiego. Można powiedzieć, że wtedy zdecydowanie powiało Warszawską Jesienią, bo autor tego utworu był współtwórcą tego festiwalu, a jego dzieła często na nim wykonywane. Oprogramowanie i cyfrowa transformacja tej kompozycji stworzonej w analogowym zapisie w 1979 roku, to praca Kamila Kęski, który przyjechał do Szczecina, by uczestniczyć w wykonaniu "Pianophonii". Elektronika w tym utworze jest jednym z instrumentów orkiestry, a partia fortepianu - bardzo agresywna i mocna, ukazała niewątpliwie kunszt pianisty. Co prawda  nie wszystkim widzom tak brutalne traktowanie klawaiatury się podobało, ale nikt jednak nie wyszedł przed zakończeniem utworu, a zatem chyba jednak zaintrygował on nawet sceptycznych odbiorców.
 
Kolejne spotkanie w ramach SounLab, to występ Marka Bilińskiego (11 listopada).