Wiele osób zastanawia się, czy wprowadzony przez wojewodę zachodniopomorskiego zakaz żeglugi na Odrze jest zasadny. W programie „Studio wSzczecinie.pl” służby przekonywały, że jak najbardziej i to z kilku powodów. – Rzeką płyną zanieczyszczenia i wszystko to, co zostało zmyte w innych regionach, czyli między innymi kłody, gałęzie i inne rzeczy. Musimy także unikać falowania, które powodują jednostki pływające – tłumaczył Krzysztof Pertkiewicz, p.o kierownika Oddziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Szczecinie.

We wtorkowym „Studio wSzczecinie.pl” rozmawialiśmy z ekspertami o potencjalnym zagrożeniu powodziowym w naszym regionie. Tego samego dnia odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego we Wrocławiu, z którego płynęły niezbyt dobre wiadomości dotyczące przesiąkania wałów przeciwpowodziowych. W Szczecinie zagrożenie nadal jest minimalne, ale służby wolą „dmuchać na zimne”.

Jak poinformował w środę przed południem Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki, czoło fali wezbraniowej dotarło już do województwa zachodniopomorskiego – poziom wody w Gozdowicach osiągnął stan ostrzegawczy. W Bielinku do stanu ostrzegawczego brakuje 30 cm. W pozostałych miejscach na Odrze i Zalewie Szczecińskim wskazania wodowskazów się nie zmieniły. Wały przeciwpowodziowe będą całodobowo monitorowane przez żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.

Jak tłumaczyli nasi goście, w takiej sytuacji utrzymanie zakazu żeglugowego jest uzasadnione z wielu powodów.

– Zakaz żeglugi dotyczy łódek, kajaków, motorówek, ale też desek SUP i ogólnie pływania. To kwestia zdrowego rozsądku. Nie ma sensu pływać na wodzie, którą może płynąć wszystko. To samo dotyczy wędkowania – mówi Jacek Kleczaj, prezes WOPR w Szczecinie. – Wodą płyną zanieczyszczenia. Fala powodziowa wypycha pewne rzeczy. Tam są kłody, gałęzie, przeszkody wyrwane z ziemi na południu Polski. Poza tym służby są zajęte zabezpieczaniem terenu i nie ma tyle sił, by jeszcze pilnować bezpieczeństwa np. zagubionych kajakarzy czy ludzi, którzy pływają w Odrze. Te zakazy powodują pewną mobilizację i kiedy jest wysoka woda, ten zakaz jest jak najbardziej zasadny.

– Pływanie powoduje także falowanie rzeki, a to może generować podmywanie wałów przeciwpowodziowych, których stabilność w czasie zwiększonego poziomu wody jest dla nas priorytetem – dodaje Krzysztof Pertkiewicz, p.o. kierownika oddziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Szczecinie.

Zakaz jest egzekwowany przez służby. Policjanci prowadzą regularne kontrole i dyżury przy wałach przeciwpowodziowych.

– Społeczeństwo współpracuje z policją i bardzo za to dziękujemy. Na terenie Szczecina doszło do jednego incydentu, gdy mężczyzna wszedł na wały przeciwpowodziowe mimo zakazu. Monitorujemy respektowanie zakazów, pełnimy służbę całodobowo, polegamy na informacjach od mieszkańców – mówi Irena Kornicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

W naszym programie eksperci przyznali, że fala zbliżająca się do regionu nie będzie wysoka, ale może spowodować utrzymanie wysokiego poziomu wody, czyli stanów ostrzegawczych i alarmowych, nawet do połowy października.