Do dyspozycji trenera Roberta Kolendowicza pozostał jeden, nominalny środkowy obrońca. To 32-letni Wojciech Lisowski przesunięty sezon temu z III-ligowych rezerw klubu. Benedikt Zech pauzuje za czerwoną kartkę w meczu z Lechem Poznań. Mariusz Malec i Danijel Loncar nadal są kontuzjowani.

Trudne są początki trenera Roberta Kolendowicza na nowym stanowisku. Po obiecującej wygranej z Widzewem Łódź, przyszedł niełatwy mecz w Poznaniu z Lechem. Nie jest to jednak największy problem szkoleniowca Pogoni Szczecin. Od samego początku swojej kadencji Kolendowicz musi mierzyć się z kolejnymi problemami kadrowymi.

„Jest dość wcześnie, jeżeli chodzi o okienko transferowe”

Takiej argumentacji używał poprzedni trener Pogoni Szczecin, Jens Gustafsson, pytany o swoją transferową listę życzeń.

– Działania związane z transferami… nie było ich zbyt wiele ze względu na mistrzostwa Europy. Jedno życzenie, które miałem, to, aby dać szansę tym zawodnikom z akademii, którzy pokazali się z dobrej strony. To również dotyczy zawodników, którzy po akademii byli na wypożyczeniu. Mówię o Łukasiaku i Jakubie Lisie – tłumaczył 19 lipca Jens Gustafsson.

Istotnie Kacper Łukasiak okazał się wzmocnieniem pierwszego składu Pogoni Szczecin. Zdobył w tym sezonie dwie bramki w meczach z Koroną Kielce oraz Widzewem Łódź. Łukasiak imponuje swoimi ofensywnymi sprintami w pole karne rywala. Właśnie w ten sposób oddaje strzały. To formacja środka pola, która w kadrze granatowo-bordowych wygląda na gotową na różne ewentualności. Jest Joao Gamboa, który ceni sobie bardziej odbiór niż bramkę i asystę. Mamy także Fredrika Ulvestada, który poradzi sobie zarówno na pozycji numer „8”, jak i nieco wyżej na „10”. Do dyspozycji trenera pozostaje również Rafał Kurzawa. Ten z kolei odbudował się, grając na środku drugiej linii. Jako ofensywnie usposobiony pomocnik wykorzystywany jest także Alexander Gorgon. Problemy rozpoczynają się, kiedy spojrzymy na obrońców Pogoni Szczecin. Nadal niewiele zmieniło się w tej materii.

Lisowski był zły na trenera

Jedynym piłkarzem w kadrze, naturalnie grającym na pozycji środkowego obrońcy, jest Wojciech Lisowski. To zawodnik, który był liderem rezerw Pogoni Szczecin. W pierwszym zespole nie pokazał jeszcze umiejętności, które dawałyby przesłanki do wystawienia go w pierwszej jedenastce Portowców. Co więcej, po tym, jak czerwoną kartkę w poprzednim meczu z Lechem Poznań zobaczył Benedikt Zech, Lisowski pozostał na ławce rezerwowych. Trener Robert Kolendowicz zdecydował się ustawić na środku obrony Portugalczyka Joao Gamboa, mimo tego że 32-latek z Chociwla był jedynym dostępnym stoperem. Robert Kolendowicz tłumaczył to na konferencji prasowej przed spotkaniem ze Śląskiem Wrocław.

– Co do mojej decyzji w meczu z Lechem, to pierwsze minuty chcieliśmy przetrwać, utrzymać się przy piłce. Później mieliśmy w planie wprowadzić Wojtka i zmienić strukturę. Niestety nie udało się doprowadzić do tego momentu. Wojtek spełnia bardzo ważną rolę w zespole. To dla nas istotny zawodnik na wielu płaszczyznach. Korzystaliśmy z niego w momentach, gdy potrzebowaliśmy wynikiem zarządzać. On był zły na mnie w tym tygodniu. Nie mam do niego pretensji. Futbol to emocje. Ja potrzebuję widzieć u zawodników codziennie jakość, to dla mnie najważniejsze. Jeśli jakość się zgadza na boisku, to wszystko jest okej. W Poznaniu postawiłem na opcję, która finalnie nie zadziałała, bo przegraliśmy – tłumaczył Kolendowicz.

Kto zagra w meczu ze Śląskiem?

Potencjalnymi kandydatami do gry na środku obrony Pogoni Szczecin są więc Leo Borges, który gra na tej pozycji z przymusu, Wojciech Lisowski oraz Joao Gamboa, którego trener Kolendowicz także bierze pod uwagę.

– Zawodnicy kontuzjowani od dłuższego czasu, Loncar i Marcel, są bliżej powrotu na boisko, ale to wciąż odległa perspektywa. Co do kwestii Mariusza Malca: mówiłem, że jest bardzo blisko i tak rzeczywiście było. Ten tydzień był dla niego gorzko-słodki. Gorzki, bo wrócił do zespołu i trenował, ale jego uraz się odnowił i będzie potrzebował czasu na leczenie. Bardzo żałuję, bo bardzo chciał nam pomóc w tym spotkaniu. To dla niego trudny czas, ale wiem, że przerwę na reprezentację poświęci na powrót do zdrowia. Było też u niego słodko, bo narodziła mu się córka Sara. Wielkie gratulacje dla niego. Pozostali są do dyspozycji, z czego się cieszę. Oczywiście jest też temat Benedikta Zecha, który nie zagra z powodu czerwonej kartki – wyjaśniał trener Dumy Pomorza.

Szkoleniowiec Pogoni Szczecin zdaje sobie sprawę z tego, że ławka zespołu „jest krótka”.

– Każdy trener chciałby mieć pole manewru. Szeroką kadrę, 2-3 zawodników na pozycję. Ja nie jestem inny. Z drugiej strony znam tę kadrę i obejmując stanowisko wszystko o tej kadrze wiedziałem. Traktuję to jako wyzwanie dla siebie. Rolę trenera traktuję tak, że muszę szukać rozwiązań sytuacji, w której się znajduję. Czuję się w obowiązku wydobyć maksa z tej kadry, którą posiadamy. Będziemy robić wszystko, aby stworzyć z niej drużynę, która będzie w stanie skutecznie rywalizować w Ekstraklasie – powiedział Kolendowicz.

Mecz Pogoni Szczecin ze Śląskiem Wrocław odbędzie się w niedzielę, 1 września, o godzinie 17:30.