Woda, dwutlenek węgla i sok – tak walczono z upałami ponad 20 lat temu. Teraz ten sposób na orzeźwienie reaktywują twórcy Saturoweru.
Saturatory nasycały zwykłą wodę dwutlenkiem węgla, w wyniku czego powstawał zimny gazowany napój, tzw. woda sodowa. W latach 90. urządzenia te bezpowrotnie zniknęły z ulic Szczecina.
Jarosław Malejewski, pomysłodawca Cafe rower oraz Tomasz Kasprzak postanowili przypomnieć mieszkańcom Szczecina o tym popularnym w czasach PRL napoju. Tak powstał Saturower – połączenie saturatora i roweru.
- Nie zawiera ta woda gruźlicy, więc można spokojnie przyjść, napić się i schłodzić w taki dzień jak dzisiaj. - śmieje się Tomasz Kasprzak z Saturoweru, odnosząc się do historii. Dawniej wodę z saturatora podawano w szklankach wielorazowego użytku. Nierzadko były one niedokładnie myte, właściwie tylko pobieżnie płukane, przez co mogły przenosić liczne wirusy i bakterie. Czasami taki napój nazywano „gruźliczanką”.
Woda z Saturoweru podawana jest w jednorazowych kubkach i nie ma żadnych obaw, że można się czymś zarazić. Dostępna jest w wersji czystej wody sodowej lub z sokiem malinowym.
W ofercie są również napoje chłodzące butelkowane – Bionade (produkt warzony jak piwo, ale bezalkoholowy, którego smak bezpośrednio pochodzi z owoców) oraz te oparte na bazie Yerba Mate. W propozycjach znajdują się również przekąski. Obecnie są to kanapki, ale menu ma być rozszerzane i co tydzień zmieniane.
- Szczecinianie jeszcze nie wiedzą o tym, ale jak zauważają nazwę saturator, widzą sok, kubeczki i gazowaną wodę, przypominają im się stare chwile. Chętnie próbują i wracają do smaków z dzieciństwa. Są bardzo zadowoleni. - mówi Tomasz Kasprzak.
Saturower dzisiaj miał swój debiut. Będzie go można spotkać codziennie w towarzystwie Cafe rower na Jasnych Błoniach.
Komentarze
0