Pseudografficiarze to zmora Szczecina. Trudno ich ukarać, a w ciągu ostatnich trzech lat podjęto zaledwie 36 interwencji w sprawie zniszczeń elewacji na budynkach należących do gminy. Dodajmy, że zdecydowaną większość spraw zakończono z powodu nieustalenia sprawcy. „W 2020 roku wydano prawie 17 milionów złotych na zamontowanie około 500 nowych kamer. Czy tak wyglądają efekty tej inwestycji?” – zastanawia się radny Przemysław Słowik.

Ich „ofiarami” są głównie elewacje budynków, ale także tramwaje, autobusy, witryny sklepowe czy klatki schodowe. Niestety, pseudografficiarze to zmora Szczecina. Ich bohomazy oszpeciły już wiele obiektów w miejskiej przestrzeni. Dodatkowo trudno ich ukarać, najczęściej działają pod osłoną nocy, kiedy na ulicach jest praktycznie pusto i nie ma kto ich przyłapać na gorącym uczynku.

Ukarani tylko „złapani za rękę”

„Mieszkańcy regularnie zwracają uwagę na plagę zniszczeń i jednocześnie poddają pod wątpliwość jakiekolwiek skuteczne działania ze strony władz miasta, aby położyć kres dla tego procederu” – krytykuje radny miejski Przemysław Słowik. Dodaje, że trudno znaleźć w centrum i śródmieściu Szczecina ulicę, która nie zostałaby naznaczona przez wandali.

Zastępczyni prezydenta Szczecina Anna Szotkowska przyznaje, że zdecydowana większość zgłaszanych aktów wandalizmu pozostaje umorzona z uwagi na brak ustalenia tożsamości sprawców. Z informacji otrzymanych przez magistrat od Zastępcy Komendanta Miejskiego Policji w Szczecinie wynika, że w ciągu ostatnich trzech lat odnotowano zaledwie 36 zniszczeń elewacji budynków należących do gminy. Dodajmy, że 25 spraw zakończono z powodu nieustalenia sprawcy, a tylko w przypadku jednej udało się zatrzymać wandala. Sprawa dotyczyła zniszczenia dźwigozaurów z Łasztowni.

„Ukaraniem kończą się ewentualnie sprawy, w których sprawcy złapani są na gorącym uczynku” – dodaje Anna Szotkowska.

W 2020 i 2021 roku ZBiLK zgłosił na policję 15 wniosków o ściganie i ukaranie sprawców dewastacji. Z kolei Szczecińskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego w ciągu ostatnich trzech lat nie zgłosiło żadnych zniszczeń elewacji, ponieważ ich nie stwierdzono.

Miliony na monitoring, tylko 15 interwencji

Policja ma również dostęp do monitoringu. Radny Przemysław Słowik przypomina jednocześnie, że dwa lata temu wydano prawie 17 milionów złotych na zamontowanie około 500 nowych kamer. Tymczasem od marca 2021 roku do stycznia tego roku funkcjonariusze podjęli dzięki niemu zaledwie 15 interwencji dotyczących aktów wandalizmu.

„Czy tak wyglądają efekty tej inwestycji? Więcej użytku przyniosłoby przekazanie tej kwoty na zwiększenie zatrudnienia w straży miejskiej” – krytykuje Przemysław Słowik.

ZBiLK rozważa specjalną zaprawę

Przypomnijmy, że na samym początku stycznia tego roku informowaliśmy o dewastacji elewacji kamienic przy ul. Parkowej 46 i Gdańskiej 11 przez niejakiego ANK. Wówczas otrzymaliśmy informację, że sprawy nie zostały zgłoszone na policję.

„Poddaje to pod wątpliwość czy faktycznie wszystkie akty wandalizmu pojawiającego się na budynkach należących do zasobów gminy są zgłaszane na policję i prowadzone są działania mające na celu wykrycie sprawców” – podejrzewa radny Przemysław Słowik.

Anna Szotkowska w odpowiedzi na interpelację radnego tłumaczy, że budynek przy ulicy Gdańskiej 11a-f jest w trakcie wysiedlania. Natomiast w sprawie kamienicy przy ul. Parkowej 46 obecnie prowadzone jest postępowanie.

Zastępczyni prezydenta miasta poinformowała również, że ZBiLK rozważa zastosowanie gładkiej zaprawy z zawartością środka umożliwiającego zmycie farby, aby ułatwić „szybkie usuwanie aktów wandalizmu”.

„Skala zarówno liczby nowych bohomazów, jak i ich rozmiarów, jest porażająca. Jedynie bezwzględne i konsekwentne zgłaszanie każdego takiego wykroczenia i podjęcie skoordynowanych działań w celu zatrzymania sprawców może doprowadzić do zakończenia dewastacji elewacji w naszym mieście” – apeluje Przemysław Słowik.