Okres pandemii i popandemiczna rzeczywistość przyniosły wiele zmian na rynku pracy i w sposobie wykonywania obowiązków zawodowych. Prawdopodobnie część z tych rozwiązań zostanie z nami na stałe – zwłaszcza zdalny proces rekrutacji kandydatów czy spopularyzowana w ostatnich latach praca z domu. Stefanini – firma z branży IT – udowadnia, że nowe rozwiązania na rynku pracy mogą być przyjazne i ułatwiają zarówno znalezienie zatrudnienia, jak i wdrożenie się do nowych obowiązków.
Rekrutacja online i praca zdalna stały się w ostatnim czasie coraz bardziej powszechnymi elementami życia zawodowego. Z jakimi wyzwaniami mierzą się osoby, które szukają zatrudnienia w tych odmiennych warunkach lub rozpoczynają pracę – niekiedy całkowicie zdalnie? Co jest ułatwieniem, a co może sprawiać trudność? Opowiadają o tym osoby, które w ciągu ostatniego roku rozpoczęły pracę w Stefanini, międzynarodowej firmie z branży IT, która w Polsce ma dwa oddziały – w Krakowie i w Opolu.
Jak przebiega zdalna rekrutacja?
Jakub Błąkała ma 24 lata, długo mieszkał poza granicami Polski, ale zdecydował się na powrót do kraju i znalezienie tutaj pracy. Brał już udział w zdalnej rekrutacji, więc kolejna rozmowa nie była dla niego stresująca.
– Szukając pracy, zakładałem, że nie muszę robić rzeczy, których się uczyłem, a jestem po szkole informatycznej. Chciałem wykorzystać mój atut, czyli znajomość języków obcych, przede wszystkim niemieckiego. Znalazłem ogłoszenie Stefanini, we wtorek wysłałem CV. Skontaktował się ze mną rekruter, potem team leader, a już w piątek miałem pozytywną odpowiedź. Wszystkie rozmowy przebiegały przez telefon albo komunikator – opowiada.
Jakub dołączył do Stefanini w lipcu 2021 roku jako agent, czyli pracownik odpowiedzialny za bezpośrednie wsparcie IT dla użytkowników z różnych krajów. Już po kilku miesiącach awansował – obecnie zajmuje stanowisko quality specialist i odpowiada za nadzór nad jakością obsługi klientów. Cały czas pracuje zdalnie i jest bardzo zadowolony z takiej formy zatrudnienia, ponieważ nie traci czasu na dojazdy do biura spoza Krakowa, a w wolnym czasie może poświęcić się swoim pasjom.
„Najważniejsze jest pozytywne nastawienie”
Ponieważ w poprzednim miejscu pracy Damian Niedziółka nie widział szans na dalszy rozwój zawodowy, zdecydował się zmienić branżę i poszukać nowego zatrudnienia w IT. Jesienią 2021 roku aplikował na stanowisko senior team leadera w krakowskim oddziale Stefanini. Również w jego przypadku wszystkie rozmowy w ramach rekrutacji odbywały się telefonicznie lub online, po polsku i po angielsku. Oprócz spotkań z rekruterem i managerami miał do wykonania także zadanie zespołowe wraz z innymi kandydatami.
Z dzisiejszej perspektywy ocenia to doświadczenie bardzo pozytywnie. Jego zdaniem taka rozmowa kwalifikacyjna odbywa się w mniej stresującej atmosferze, a ponadto nie trzeba poświęcać czasu, aby dojechać na spotkanie. Co Damian radzi osobom, które chciałyby aplikować online do tego rodzaju pracy?
– Najważniejsze jest pozytywne nastawienie, komunikatywność, otwarty umysł i zdrowa ambicja, chęć nauczenia się czegoś nowego. Świat stoi otworem, to duże ułatwienie, że można zrobić wszystko, nie wychodząc z domu.
Czy trudno zacząć pracę zdalną w nowym miejscu?
Kolejnym etapem, który wielu osobom może wydawać się dużym wyzwaniem, jest rozpoczęcie pracy, nauka procedur i wdrożenie się do nowych obowiązków. Gdy dzieje się to stacjonarnie, cały proces przebiega pod okiem przełożonego, zwykle można liczyć także na wsparcie i porady bardziej doświadczonych kolegów oraz obserwować ich przy pracy. Jednak w warunkach zdalnych zdarza się, że pracownicy otrzymują przesyłkę kurierską z laptopem i innymi niezbędnymi rzeczami, a potem czują się pozostawieni sami sobie, ponieważ brakuje im wsparcia, którego na początku potrzebują. A jak odbywa się to w Stefanini?
– Na początku dostawałem do wykonania zadania, a kiedy miałem wątpliwości, pytania czy trafiałem na niejasne dla mnie procedury, team leaderka była zawsze do dyspozycji i często zdzwanialiśmy się. Jest w Stefanini już drugi rok, więc ma większe doświadczenie. Pracowałem nad czymś sam, ona to sprawdzała, a następnym razem miałem pewność, jak to zrobić. Gdybyśmy byli w jednym biurze na żywo, a nie zdalnie, zajęłoby to mniej czasu, moglibyśmy wymienić wiele uwag i wskazówek. Wszystko przebiegło bardzo dobrze, choć wymagało dużo lepszej organizacji – mówi Damian Niedziółka. – Mam też umiejętności z poprzedniej pracy, gdzie zarządzałem zespołem, więc znałem generalne zasady i starałem się je stosować, poznając osoby z naszego teamu.
Szkolenia z IT i koleżeńskie wsparcie
Pozytywnym wyróżnikiem Stefanini jest system wdrażania nowych pracowników, np. agentów, którzy w ramach realizowanych projektów zapewniają użytkownikom pomoc z zakresu IT. Po szkoleniu wdrożeniowym, trwającym kilka tygodni i zapewniającym niezbędną wiedzę merytoryczną, przez pierwszy miesiąc pracy każda z takich osób ma codzienny kontakt z team leaderem i może lepiej poznać tajniki wszystkich procesów. Jak wynika z prowadzonych w firmie obserwacji, dzięki temu pracownicy szybciej uczą się nowych rzeczy, a jeżeli konieczne jest uzupełnienie wiedzy czy udzielenie pomocy, przełożeni są w stanie od razu to zapewnić.
W tym początkowym okresie bardzo ważne jest też poznawanie innych osób z zespołu, dlatego każdy z nowych pracowników ma przydzielanego co kilka dni innego „buddy’ego” – bardziej doświadczonego kolegę, który odpowiada na pytania i pomaga w rozwiązywaniu problemów. Po kilku miesiącach pracy i nabyciu doświadczenia funkcję takiego mentora dla nowo zatrudnionych kolegów pełnił także Jakub Błąkała.
– Wiem, jak to jest zaczynać nową pracę. Rozumiem, że na początku jest stres i dużo informacji, które trzeba wdrożyć w praktyce. Rozmawiamy przez komunikator, przypominam zasady poznane podczas szkolenia, wyjaśniam różne kwestie, pomagam znaleźć informacje, pokazuję, jaki jest mój system działania, jakie mam triki, które poprawiają jakość pracy. Prezentuję, jak przebiega rozmowa z klientem: odbieram połączenie, prowadzę rozmowę, a koledzy słuchają tego i widzą mój ekran. Potem analizuję, jak dana osoba prowadzi rozmowę. Po tym okresie każdy z kolegów może do mnie napisać i poprosić o poradę, a ja zawsze staram się pomóc.
Stefanini – dobra atmosfera i możliwość awansu
Zarówno Damian, jak i Jakub podkreślają, że zdalne kontakty z kolegami z zespołu i z bezpośrednimi przełożonymi – także z innych miast czy krajów – pozwalają na to, żeby lepiej się poznać i stworzyć bardzo dobre relacje, a niekiedy przenosić je też na sferę pozazawodową. Obaj zwracają uwagę na bardzo dobrą, koleżeńską atmosferę, otwartość, zaufanie oraz na elastyczność w wielu kwestiach – od wyboru trybu pracy i zmian w grafiku po indywidualne podejście do dalszego rozwoju.
– Stefanini to więcej niż miejsce pracy, gdzie przychodzi się na 8 godzin. Tu można interesująco spędzić czas, zdobyć naprawdę dużą wiedzę z zakresu IT, rozwijać się w bardziej specjalistycznych kierunkach. To też dobra opcja dla osób, które dopiero zaczynają swoją drogę zawodową – rekomenduje Damian Niedziółka. – W firmie są jasne ścieżki rozwoju, wcześniej się z tym nie spotkałem. Wraz ze stażem pracy i odpowiednimi wynikami można aplikować na wyższe stanowiska. Dotyczy to i osób zajmujących się bezpośrednią pracą z klientem, i team leaderów. Nawet jeśli ktoś ma krótki staż pracy, ale okazuje się bardzo utalentowany, to jest zachęcany do tego, żeby starać się o awans. Bardzo dobrze mi się pracuje w Stefanini, chciałbym dalej rozwijać się w tym projekcie, a w przyszłości będę dążył do tego, żeby zostać managerem.
Elastyczne godziny pracy i szkolenia zawodowe od podstaw sprawiają, że zatrudnienie w Stefanini jest idealnym rozwiązaniem dla studentów i absolwentów. Atuty te zostały docenione przez jury pierwszej edycji konkursu „Firma solidarna ze studentami”, które przyznało Stefanini srebrny medal w kategorii „Absolwenci” oraz wyróżnienie w kategorii „Prace dorywcze”.
Komentarze
0