Artur "Baron" Więcek przywiózł górali do Szczecina! Reżyser znany dzięki"Zakochanemu aniołowi" właśnie zrealizował swój spektakl "Wariacje Tischnerowskie" w szczecińskim Teatrze Polskim. Teraz zatem także nasza publiczność będzie mogła zakosztować mądrości i humoru, obficie występujących w tym przedstawieniu.
Na sobotnią premierę inscenizacji w Teatrze Polskim przyjechała Kapela Lassaków z Zakopanego oraz brat Józefa Tischnera - Kazimierz, który specjalnie na tę okazję ubrał strój góralski, należący do autora "Filozofii po góralsku". Ten właśnie utwór jest podstawą scenariusza "Wariacji...". Jak wiemy Józef Tischner dokonał śmiałego przekładu głównych założeń starożytnej filozofii na realia życia codziennego mieszkańców Podhala. Dzięki temu udało mu się wydobyć z pozornie bardzo prozaicznych sytuacji, uniwersalne motywy nawiązujące do ludzkiej egzystencji i sensu życia, ubarwione humorem charakterystycznym dla tradycji i ludowych obyczajów tego regionu.
Postacie występujące w "Wariacjach..." mówią oczywiście gwarą góralską. Szczecińscy aktorzy musieli zatem opanować ten język i trzeba przyznać, że poradzili sobie dobrze z tym zdaniem. Wawrzek (Jacek Polaczek), Józek (Marek Żerański) i Jędrek (Dariusz Majchrzak), Maryś (Marta Uszko) i Gospodyni (Małgorzata Chryc-Filary) nie tylko dialogują, ale też przyśpiewują bawiąc publiczność licznymi sentencjonalnymi zdaniami (jka takie stwierdzenie, że "Moze som na swiecie tacy co kaca ni mieli, ale cos oni w zyciu culi , co oni widzieli"). Postać samego Józefa Tischnera czyli Jegomościa, kreuje Michał Janicki, organizując dramaturgię spektaklu i komentując, to co się dzieje na scenie, dodając filozoficzne puenty do poszczególnych sekwencji.
Do scenariusza włączone zostały elementy lokalne i aktualizacje. W pierwszej scenie góralska tratwa wpływa po Odrze do Szczecina, a w dialogach słyszymy np. odniesienia do gender. Zasadniczo jest to jednak tekst znany m.in publiczności choćby ze spektakli w krakowskim Teatrze Stu. Projekcje video (autorstwa Wojciecha Kapeli) i scenografia Marka Brauna, pozwalają widzom na dwugodzinną wycieczkę w Tatry, podczas której dowiemy się np. kto to jest homo eroticus, jak filozofując poderwać dziewczynę, a przede wszystkim tego, że "rozum to grunt".
Warto bowiem uzmysłowić sobie, że (jak to słyszymy w spektaklu) "Sóm tacy, co myślom lepiej, jako, jo". Jeżeli się o tym przekonamy, to lepiej poszukajmy takiego kogoś, a znalazłszy "spotykaj sie s nim, duzo nie godoj, niek on godo. a ty słuchaj. Ani sie spostsezes, kie i ty bees mioł jasność w głowie." Obejrzenie szczecińskiej wersji"Wariacji Tischnerowskich" też może być takim krokiem do owej upragnionej jasności.
Komentarze
1