"Polka" to trzeci album nagrany pod szyldem Wojtek Mazolewski Quintet. Płyta, z Małgorzatą Braunek na okładce, jest swego rodzaju koncept-albumem, muzyczną historią, opowiedzianą w jazzowej i okołojazzowej formie.
O tym, że Wojtek Mazolewski to jeden z najbardziej niekowencjonalnych twórców jazzowych w Polsce wiadomo nie od dziś. W komentarzach jakie znajdziemy wewnątrz jego najnowszego albumu zamieścił zdanie: "Muzyka to komunikat abstrakcyjny, pełen energii i mocy, który możecie czytać jak Wam się podoba. Ważne by odrzucić oczekiwania oraz obawy." dodając nieco dalej:"Swoją jazzową przygodę zacząłem od słuchania Alberta Aylera i Ornette`a Colemana, choć wcześniej byłem fanem Discharge,NoMeans No czy Dead Kennedys". Podczas występów na żywo często zresztą daje upust swoim rockowym inklinacjom, grając utwory zespołów od jazzu raczej odległych - takich jak np. Black Sabbath.
Na albumie "Polka" znalazły się trzy interpretacje kompozycji z innych muzycznych światów -„Bombtrack” Rage Against The Machine, „Heart-Shaped Box” Nirvany i „Get Free” duetu Major Lazer. Ten ostatni utwór był też singlem promującym całe wydawnictwo. Z uwagi na bardzo melodyjny temat ten numer zdecydowanie się na płycie wyróżnia, ale niewątpliwie nie jest dla niej reprezntatywny.
Wśród pozostałych kompozycyji przeważają bowiem ilustracyjne sekwencje, a część z nich zostało opatrzonych tytułami- nazwami miast. "Roma", "Berlin", "Paris" czy "Kraków" to utwory formalnie zanurzone w tradycji, ale przefiltrowanej przez nowe metody i ekspresyjną artykulację stosowaną przez kwintet. Kontrabas (na nim gra lider). trąbka, saksofon,fortepian i perkusja budują więc improwizowane nastroje, które są swoistą ścieżką dźwiękową ostatnich kilkunastu miesięcy z biografii całego zespołu, a zarazem dziennikiem wrażeń i pomysłów ujawnianych stopniowo jak miejsca-przystanki w podróży.
Co warte podkreślenia "Polka"to zapis kolektywnego tworzenia. Chociaż Mazolewski jest autorem większości kompozycji, to nie pozwala sobie na dominację. Czasem wykonuje solowe partie, ale z reguły preferuje granie rytmiczne (np. w "Bombtrack" czy "Sunday"). Muzycy, którzy brali udział w sesjach nagraniowych w Gdańsku dodali do całości swoje własne doświadczenia i swoją wrażliwość. Dzięki temu otrzymaliśmy płytę dobrze zaplanowaną, ale też nie do końca jednorodną i bezsprzecznie nieoczywistą, co jest jej głównym walorem.
Komentarze
0