Anna Seniuk dość regularnie ostatnio odwiedza Szczecin. Tym razem przyjechała do naszego miasta wraz z synem (Grzegorzem Małeckim). Oboje można było zobaczyć wczoraj w Teatrze Polskim w spektaklu, zatytułowanym "Obietnica poranka".
Sceniczna adaptacja powieści Romaina Gary`ego, w reżyserii Macieja Wojtyszki,to spektakl,w którym humor łączy się z wzruszeniem. Pisarz opierając się na wątkach swojej własnej biografii, stworzył opowieść o kobiecie idealizującej swojego syna, odkrywającej w nim wciąż nowe talenty i pragnącej by on zrealizował jej własne marzenia o sławie i dostatku. 
 
Ona jest przekonana, że jej dziecko będzie w przyszłości bohaterem, doskonałym muzykiem, a może malarzem ? On próbuje wypełniać wszystkie polecenia matki, by odpowiedzieć na jej ambitne oczekiwania, ale kolejni nauczyciele stwierdzają, że nie ma słuchu, nie potrafi malować i nie ma uzdolnień sportowych. Na dodatek musi bronić honoru matki, która trudni się różnymi zajęciami by oboje utrzymać, a przez to budzi nieufność i lekceważenie w kolegach szkolnych syna. Matka i syn nie długo zatem przebywają w jednym miejscu,  przemieszczając się  z rodzinnego Wilna do Warszawy, a następnie, do tak  bardzo upragnionej Francji.
 
Reżyser przede wszystkim dał aktorom możliwość zaprezentowania swoich umiejętności, tworząc przedstawienie z prostą, ale znaczącą scenografią. Stół i kilka rekwizytów (takich jak kapelusz czy lotnicza czapka) służą obojgu do do wykreowania dramatycznego nastroju, ale liczy się przede wszystkim słowo. Spektakl trwa 70 minut, więc oczywiście wiele wątków z powieści Gary`ego zostało w nim pominiętych. Te najistotniejsze epizody zostały odtworzone, ale mam wrażenie, że  owa interpretacja powieści  zyskałaby jeszcze na dodaniu kilku scen.  W tej formie oddaje bowiem tylko w pewnym stopniu wizję Gary`ego. Pozostaje więc zatem sięgnąć po książkę by przekonać się, co nam jej autor przekazuje.