Po sukcesie artystycznym filmu „Wszystko co kocham” oczekiwania wobec nowego dzieła Jacka Borcucha, były bardzo duże. Czy zostały spełnione ? Można to sprawdzić od kilku dni choćby w szczecińskim Multikinie, w którym pokazywany jest najnowszy obraz tego reżysera - „Nieulotne”

W hiszpańskim raju

Film został stworzony w koprodukcji z hiszpańskimi producentami i właśnie na Półwyspie Iberyjskim jego akcja się rozpoczyna. Michał (Jakub Gierszał) i Karina (Magda Berus)  pracują na farmie niedaleko Walencji, starając się maksymalnie wykorzystać wolny czas. Są młodzi i pełni energii, więc czerpią z uroków życia, ile mogą. Michał doprowadza do stanu używalności motor, który oddaje mu właścicielka posiadłości, Elena (w tej roli Angela Molina, znana z filmów „Drżące ciało” czy „Przerwane objęcia”, a również z naszej superprodukcji „Bitwa pod Wiedniem”), którym zamierza wrócić do Polski. Poza tym znajduje jeziorko, w którym bez ograniczeń, oddaje się pasji nurkowania. Wieczory z winem i dobrym jedzeniem dopełniają obrazu całości, a zatem, mimo że każdy niemal dzień wypełniony jest pracą, to miejsce w którym się znaleźli oboje, wydaje się niemalże rajem...

Niespodziewana ewakuacja

Jednak  tą harmonijną jedność umysłów i ciał, burzy pewne wydarzenie... Jest tak poważne w skutkach, że Michał decyduje się na przyspieszony wyjazd z Hiszpanii, a Karina jeszcze tam zostaje. Dopiero kiedy znów są razem, chłopak zdradza jej, co spowodowało jego niespodziewaną ewakuację... Ta wspólna  tajemnica z pozoru bardziej łączy ich ze sobą, ale faktycznie powoduje, że ich związek zostaje skażony gorzką świadomością, czegoś co jest nieodwracalne. Dlatego Karina odsuwa się od swego partnera i zastanawia się nawet nad przerwaniem studiów...

Ciąg ładnych  impresji

Kolejne zdarzenia ukazane w filmie dowodzą niestety wątłości jego scenariusza. W drugiej części „Nieulotnych” znacznie więcej dzieje się w sferze niejako podskórnej, emocjonalnej, nie wyrażonej jakimiś konkretnymi scenami. To raczej ciąg impresji, pięknie wykadrowanych i oświetlonych przez operatorów (pod kierownictwem nagrodzonego na festiwalu w Sundance, Michała Englerta), ale niekoniecznie niosących z sobą jakieś wyraziste treści.

Bolesna dorosłość

Andrzej Chyra w roli ojca Kariny, tym razem otrzymał znacznie skromniejszą rolę niż w poprzednim filmie Borcucha. Także Joanna Kulig (jako Marta) nie ma do powiedzenia zbyt wiele. W sumie więc fabuła, przywodząca początkowo na myśl rasowy thriller, rozwija się w  kierunku niespecjalnie udanego moralitetu o bolesnym przechodzeniu na stronę dorosłości i odpowiedzialności. Chociaż główni aktorzy zrobili chyba wszystko, co było można by uzasadnić swą obecność na ekranie, a muzyka autorstwa Daniela Blooma (jak zwykle u tego twórcy), jest bardzo kompatybilna z obrazem, to jest to jednak  za mało by uznać „Nieulotne”, który wywoła jakieś silniejsze wrażenia w widzu.