Pełny potencjał szczecińskiego portu żeglarskiego widać było podczas tegorocznych Dni Morza Sail Szczecin. Na Łasztowni pięknie jest jednak nie tylko podczas imprez plenerowych – obłożenie North East Mariny jest niemal całkowite, pojawiają się także postulaty, by ulokowaną z widokiem na Wały Chrobrego marinę dalej rozbudowywano.
Rezydenci o North East Marinie: „Stąd jest wszędzie blisko, lokalizacja jest niesamowita”
North East Marina cieszy się rosnącym zainteresowaniem żeglarzy. Świadczą o tym statystyki z ubiegłego roku, kiedy w sezonie zacumowało w porcie jachtowym ponad 1350 jednostek, ale też zapytania o wolne miejsca i coraz głośniejsze postulaty szczecińskiego środowiska wodnego, że marina powinna być dalej rozbudowywana. Szczecin od wielu lat promuje program „Przyjazny Port”, nasze miasto odwiedzają jednostki z całego świata, które zachwycają się doskonałą obsługą, ale i nietypową lokalizacją naszej mariny. Rzadko bowiem przystanie żeglarskie ulokowane są w ścisłym centrum wielkiego miasta. – Żeglarze i wodniacy odwiedzający dotychczas Szczecin pochodzili m.in. z Niemiec, Skandynawii, Estonii, Litwy, Austrii, Szwajcarii, Francji, Włoch, Belgii i Wielkiej Brytanii. Cumowali w marinie czasem jedynie dzień lub dwa. Innym razem podpisywali umowy rezydenckie na cały sezon – mówi Celina Wołosz, rzecznik prasowy spółki Żegluga Szczecińska Turystyka Wydarzenia.
Ostatnie jednostki, które mają podpisane umowy długoterminowe, opuszczają Szczecin z końcem października. W ostatnim czasie znacznie wzrosła liczba rezydentów: od czerwca stanowią oni ok. 65% klientów.
– W marinie trzymam skuter wodny i motorówkę, jestem bardzo zadowolony z pracy obsługi i bosmanów, wszędzie jest blisko, a sam obiekt jest pięknie ulokowany i niemal prosto z przystani można wypłynąć w stronę Dziewoklicza czy w stronę jeziora Dąbskiego. Szczecin jest cudownym miejscem do uprawiania żeglarstwa, to jest na pewno najlepsza marina w tym mieście – mówi Grzegorz Bryła.
– Szczecin jako miasto portowe bardzo zyskało dzięki tej marinie. Otworzyło się na morze, otworzyło się na żeglarzy. Nie jesteśmy schowani, tylko jesteśmy widoczni i zachęcamy innych do uprawiania sportów morskich i rekreacji nad wodą – dodaje inny rezydent, Grzegorz Zdanowicz.
Wybrał Szczecin zamiast Trójmiasta. Juan Sebastián de Elcano docenił gościnność naszego miasta
Szczecin jako przyjazny port sprawdził się także podczas Dni Morza Sail Szczecin 2019. W naszym mieście zacumowało ponad 30 jednostek, z czego znaczną część stanowiły oldtimery odwiedzające regularnie naszą imprezę plenerową. Największą gwiazdą tegorocznych Dni Morza był hiszpański żaglowiec szkoleniowy, duma tamtejszej marynarki wojennej – Juan Sebastián de Elcano. Jednostka pierwszy raz zacumowała w Polsce. Załoga mogła odwiedzić Szczecin albo Trójmiasto, dlaczego zatem wybór padł na Szczecin?
– Przekonało nas oficjalne zaproszenie do Szczecina od pana prezydenta. Naszą misją poza kształceniem młodych marynarzy jest promowanie kultury Hiszpanii. Cieszy nas zainteresowanie mieszkańców Szczecina, którzy niemal bez przerwy ustawiali się w kolejce do zwiedzania. Samo miasto również bardzo nam się podoba, jest otwarte i przyjazne – mówi Álvaro de Agustin Bua, oficer komunikacyjny Juana Sebastiána de Elcano.
Kilka dni trwała podróż żaglowca Joanna Saturna z Finlandii do Szczecina. Jednostka może jednocześnie pomieścić 50 osób, do naszego miasta przypłynęło 14 członków załogi. – Szczecin wspaniale nas przyjął, miałem okazję zwiedzić miasto i bardzo nam się podobało. W takich wydarzeniach jak Dni Morza najpiękniejsze jest to, że przychodzą do nas ludzie, którzy pytają i są bardzo zaciekawieni historią żaglowców i łodzi, czuć w nich pasję i bardzo przyjazne nastawienie – mówi jeden z członków załogi.
Dni Morza Sail Szczecin udowodniły, że nasze miasto to przyjazny port dla jednostek, które przybywają odwiedzić stolicę regionu. Warto dodać, że tak jest na co dzień, a nie tylko podczas największych żeglarskich wydarzeń.
Komentarze
9