Spełnianie marzeń dzieci może mieć drastyczne konsekwencje. Przekonuje się o tym Luis, bohater filmu "Magical Girl". Ten wielokrotnie nagradzany hiszpański obraz Od piątku znajduje się w repertuarze kina "Pionier".
Laury, które już ma na koncie to dzieło to m.in. nagroda dla  najlepszego filmu i za najlepszą reżyserię na festiwalu filmowym w San Sebastian, a obsadzona w głównej roli, Barbara Lennie otrzymała  Nagrodą Goya 2014. Nie ma wątpliwości, że są to wyróżnienia zasłużone, bo "Magical Girl" to film, który powinien spełnić oczekiwania tzw. koneserów kina, ale również "zwykłych" widzów, oczekujących po prostu dobrze opowiedzianej, zajmującej uwagę, historii i ciekawych postaci. 
 
Fabuła rozpoczyna się od pewnego, niewinnego życzenia, wyrażonego na stronie pamiętnika. Chora na białaczkę Alicja pisze o tym, że chciałaby mieć sukienkę japońskiej heroiny Magical Girl Yukiko, a na następnej stronie dodaje "Chciałabym skończyć 13 lat". Wzruszony tym wyznaniem ojciec (bezrobotny nauczyciel, Luis) postanawia zebrać odpowiednią kwotę i kupić obiekt marzeń córki. Jednak nie jest to łatwe, bo oryginalny kostium kosztuje 9.000 jenów czyli prawie 7.000 Euro... 
 
 
Ponieważ legalne sposoby zdobycia pieniędzy zawodzą (trudno od kogokolwiek pożyczyć taką sumę lub zapracować na nią) Luis staje przed witryną jubilera z kamieniem w ręku... W tych okolicznościach poznaje mieszkającą nad sklepem, Barbarę i to właśnie ona pomoże mu zdobyć pieniądze choć pociągnie to za sobą  niemało ofiar. 
 
"Magical Girl" jest melodramatem, thrillerem i czarną komedią zarazem. Opowieść wyreżyserowana przez Carlosa Vermuta w sposób swobodny i niewymuszony  przenosi nas od wesołości do stanu wzruszenia, wzbudza strach, a za chwilę oddala się w kierunku obyczajowej refleksji. Widzowie są zaskakiwani zmianami narracyjnej tonacji, a każdy element tej układanki ma swoje znaczenie (co obrazuje doskonale scena, w której  kolejny były nauczyciel - Damian,  układa puzzle). 
 
 
Jeżeli miałbym porównać "Magical Girl" do  dokonań innych reżyserów, to wskazałbym na filmy fińskiego twórcy, Aki Kaurismakiego. Także podejmującego ważne tematy społeczne w czarnokomediowym stylu.Vermut operuje podobnymi środkami wyrazu, wyostrzając postawy swoich postaci, w intensywnym świetle ukazując motywy ich zachowań. Barbara żyje po presją swego męża-psychiatry, Damian po latach spędzonych w więzieniu nie umie dostosować się do warunków wolności, a Luis obsesyjnie dąży do uszczęśliwienia córki bez względu na cenę. Kto przetrwa ? Zakończenie nie wyjaśnia wszystkiego, a zatem skłania do dyskusji i rozważań. Takie filmy lubię...