W niepozornym mieszkaniu przy ul. Reduty Ordona w Szczecinie działa organizacja, która każdego roku ratuje życie setkom jeży. Jeżarnia w Szczecinie to dzieło Renaty i Piotra Pihanów. Otaczają oni opieką i miłością zwierzęta, które uległy wypadkom drogowym, zostały skrzywdzone przez ludzi czy inne zwierzęta lub urodziły się w takich warunkach, że ich przetrwanie bez wsparcia byłoby niemożliwe. Stowarzyszenie prowadzi zajęcia edukacyjne i aktywnie lobbuje za pozytywnymi rozwiązaniami na rzecz jeży, np. ograniczaniem grabienia liści w mieście. Jeżarnia świetnie sobie radzi, ale każda pomoc jest na wagę złota. Na bieżąco potrzeba zawsze papierowych ręczników czy mięsnej karmy dla kotów, która jest również jeżowym przysmakiem.
„Hilton” dla jeży. Czyli historia niezwykłej miłości ludzi do zwierząt
Historia powstania Jeżarni jest bardzo niepozorna i słuchając pełnych pasji opowieści małżeństwa Pihanów trudno uwierzyć, że ich dzieło życia to tak naprawdę kwestia przypadku.
– 10 lat temu w bardzo zimny dzień, nasza kocica była bardzo niespokojna i ewidentnie było widać, że coś chce mi pokazać. W ogródku leżało coś małego i ciemnego, jak się okazało, był to mały jeżyk, wyglądający na nieżywego. Jak to kobieta wzięłam go szybko pod polarową bluzę, zaczęłam ogrzewać, a on po kilkunastu minutach zaczął się ruszać. My, jako miłośnicy zwierząt zaczęliśmy się nim opiekować, planując wypuszczenie go do natury. Mąż pochwalił się znajomym, że opiekuje się jeżem i tak zaczęło się nasze opiekowanie jeżami. Pocztą pantoflową rozeszła się wieść, że są w Szczecinie tacy, co opiekują się jeżami. Najpierw był jeden, potem trzy, osiemnaście i teraz zwykle dwieście, dwieście pięćdziesiąt jeży rocznie mamy pod swoją opieką – opowiada Renata Pihan.
Małżeństwo Pihanów kocha jeże i słychać to w każdym zdaniu ich opowieści o zwierzętach. W mieszkaniu przy ul. Reduty Ordona stworzyli profesjonalnie wyposażony szpital dla jeży z inkubatorem i ogrzewalnią. Zwierzęta mają swoje boksy, a w nich przyjemną ściółkę, jedzenie oraz sterty pogniecionych gazet, w których mogą się zakopywać. Jeżowy pokój w mieszkaniu państwa Pihanów nazywany jest żartobliwie „Hiltonem”, ponieważ jeże mają tu doskonałe warunki.
– Jeżeli ktoś raz spojrzy w jeżowy pyszczek, to nie ma szans, żeby się nie zakochać. To stworzenia inne niż wszystkie. Przez kolce, przez to, że hibernują. Żyją w niezmienionej formie od wielu tysięcy lat, to zwierzęta bardzo wdzięczne za okazaną pomoc – mówi Pani Renata. – Są bardzo inteligentne. Gdy trafi do nas połamany, skoszony, poraniony jeż, to on się poddaje i pozwala robić wszystko, byśmy mu pomogli – dodaje Pan Piotr.
Wrogowie jeży? Chemia, kosiarki, grabie i wypalanie traw
Jeżarnia jest miejscem, gdzie jeże dochodzą do siebie, by później wrócić do natury. Proces ten przebiega zwykle bardzo harmonijnie, bo zwierzęta szybko powracają do stanu dzikości. Leczenie jest konieczne bardzo często ze względu na działalność człowieka.
Najtrudniejszy czas to jesień. Czas koszenia, grabienia i wypalania traw. Małżeństwo Pihanów nie ukrywa, że ludzie wciąż mają zbyt małą wiedzę na temat tych zwierząt:
– Największym wrogiem jeża jest człowiek. Nowoczesna technologia, budownictwo, człowiek zawłaszcza sobie coraz dziksze tereny. Kiedyś koleżanka, która mieszka na przedmieściach powiedziała mi: wiesz, po moim ogrodzie chodzą sarny, dziki i jeże, a ja odpowiedziałam: nie, to jest ich dom, a Ty się wybudowałaś na ich terenie. Jeże to zwierzęta, które żyją na granicach ludzkich siedzib. Blisko ludzi, ale w ukryciu – mówi Renata Pihan.
To, co ludzi cieszy dla zwierząt może być śmiertelnym zagrożeniem. – Chemia, którą posypujemy trawniki, żeby pięknie rosły, coraz szybsze samochody, nowoczesne kosiarki. Żeby oszczędzić jeżom życia wystarczy niewiele, a ludzie np. wypuszczają psy luzem. Połowa jeży w tym sezonie, to jeże pogryzione przez psy, przywożone przez skruszonych właścicieli psów – dodaje Piotr Pihan.
Pihanowie zwracają także uwagę na wypalanie traw, którego ofiarą padają setki jeży. Leczenie poparzonego zwierzęcia trwa wiele miesięcy i nie zawsze okazuje się sukcesem.
Wsparcie Stowarzyszeniu Jeżarnia można okazywać poprzez wpłaty na konto: 36 1050 1559 1000 0090 3148 6468 lub przynosząc do siedziby karmę lub ręczniki papierowe.
Komentarze
6