„Drugie oblicze” to sensacyjny moralitet z dobrymi kreacjami aktorskimi, ale jego polski tytuł jest niezbyt trafiony. Aktualnie można go znaleźć m.in. w repertuarze szczecińskiego Multikina.
W oryginale film nosi tytuł „The Place Beyond The Pines” i takie leśne ustronie jest właśnie miejscem bardzo istotnych sekwencji tego obrazu, w którym obserwujemy historie trzech bohaterów. Luke (Ryan Gosling) to odziany w t-shirt Metallici, mistrz jazdy na motorze, który jest coraz bardziej znudzony swoją pracą w cyrkowym kieracie. Chciałby zająć się swoim malutkim synem, który mieszka z matką, Rominą (Eva Mendes), ale ona układa sobie życie z kimś innym. Luke jest nieustępliwy i kiedy znajduje pracę w warsztacie samochodowym, częściej odwiedza oboje, częściej też przynosi różne prezenty. To jednak nie pensja mechanika pozwala mu na takie gesty, a dochody z... napadów na banki. Luke jest coraz pewniejszy siebie i nie liczy się z tym, że za swe brawurowe wybryki, kiedyś zapłaci.
Karę wymierza mu Avery Cross (w tej roli Bradley Cooper),, który pewnego dnia patroluje ulice miasta swoim wozem i otrzymuje wezwanie do ścigania groźnego przestępcy, uciekającego na motorze... Konfrontacja obu bohaterów, doprowadza do radykalnych zmian w ich własnym życiu i życiu ich rodzin...
Nawet jeśli oczywiste są pewne skojarzenia z filmami Sydneya Lumeta czy 'Dzikością serca” Lyncha, to i tak scenariusz broni się, bo wielowątkowa fabuła jest tak skonstruowana, że widz ma satysfakcję uczestnictwa w plastycznie poukładanym, wielowymiarowym dramacie. Jason, syn Luke`a (w tej roli Dane DeHaan, znany choćby z „Kroniki” i „Gangstera” i musicalu „Metallica Through the Never”, który na ekrany trafi w USA w sierpniu), to trzeci jego bohater. Chłopak próbuje poznać przeszłość swego ojca i musi zmagać się ciężarem jego win. Te doświadczenia są dla niego zbyt drastyczne i dlatego on również wkracza w niebezpieczne rejony. Prawda jest więc destrukcyjna...
Derek Cianfranc stworzył film, który przede wszystkim jest precyzyjnie zrealizowany pod względem technicznym "Drugie oblicze" jest przykładem bardzo dobrej pracy kamer. Zdjęcia, które są dziełem Seana Bobbitta, powstawały w Altamont, Glenville, Niskayunie, Scotii i Schenectady ( w stanie Nowy Jork) i odzwierciedlają bardzo różne emocje, które odnotowujemy w trakcie seansu – od delikatnych i subtelnych wrażeń, które towarzyszą rozmowom Luke`a z Rominą, do dynamicznych impresji, jakie ukazują się, kiedy widzimy policyjny pościg czy niebezpieczne jazdy moto-bandyty po lesie. Obraz (który jest znakomicie zmontowany) uzupełnia interesująca muzyka (autorstwa Mike`a Pattona), a zatem wyróżnia się z pewnością na tle ostatnich komercyjnych propozycji ekranowych zza Oceanu.
Komentarze
0